W związku z pytaniami, które otrzymuję na e-maila od różnych pasjonatów (?) postanowiłem ogólnie odpowiedzieć tu na blogu odnośnie Osówki. Otóż ja wraz z moją ekipą kolegów w badaniach terenowych w „Riese” jesteśmy zorientowani na poznawanie samych faktów i nie ograniczamy się do snucia przypuszczeń. Dlatego nie zajmujemy się tematem Osówki, ponieważ została ona zablokowana komercją. Gdyby można było tam odkopać „siłownię” (w całości) , przekopać cały teren w koło niej, aż do tzw. ”kasyna”, następnie rozkopać sztolnię nr 3 i usunąć zawał w sztolni nr 2 (tam gdzie jest uskok) to wówczas temat byłby sprawą otwartą, ale w obecnej sytuacji nie ma sensu sobie nim głowy zawracać. Na pewno Osówka jako bauvorhaben 3 wykonywana w ramach programu budowy „Riese”, nie została nigdy ukończona. Mówienie, że ukryto tam pod koniec wojny cały wybetonowany kompleks jest wg. mnie wyrazem niskiego ilorazu inteligencji lub brania pieniędzy za opowiadanie bajek do kamery. Skoro 28 kwietnia 1945 roku dopiero co rozpoczęto betonowanie dużych podziemnych korytarzy na pewnych odcinkach z przeznaczeniem ich na składy amunicji to znaczy, że nie wykorzystano na ten cel istniejących betonowych podziemi bo tam takich nie było !! Czas trwania tych prac przewidziano na 3 tygodnie zaczynając w ostatnich dniach kwietnia, a wojna skończyła się 9 maja. Teraz wiecie kiedy powstała mała betonowa hala oraz częściowo wylana duża (z niezdjętym szalunkiem) w Osówce.
Teren na którym nie można prowadzić badań sprzyja mitomanom. Przykład: dr.J.Wilczur opisał jak w trakcie jednej ze swoich ekspedycji wszedł z ekipą do pomieszczenia w którym liczniki Geigera wskazały silne promieniowanie, więc natychmiast musiał wszystkich wycofać. Po zgłoszeniu tego faktu przełożonym miejsce to zostało na rozkaz zawalone. D. Wilczur nie pamięta obecnie gdzie to dokładnie było, więc mitomani uczepili się tego jak rzep psiego ogona i rozgłaszają, że wszedł on wówczas do starych nieczynnych kopalni węglowych w pobliżu Osówki bo ich zdaniem w kopalni węgla miał zostać umieszczony Hitler (czyt. miała tam powstać FHQu).To jeszcze nic.. Następnie wg. mitomanów pod koniec wojny Niemcy ukryli tam dwa wagony uranu, który to właśnie rzekomo wykrył licznik Geigera.
A teraz powiem Wam jak ja to widzę (fakty): Prawda jest taka, że Wilczur opisywał wejście do sztolni nr 2 w Osówce a konkretnie okolice wartowni i to tam mu dozymetry wskazywały promieniowanie. Niemcy podczas prowadzonych w czasie wojny prac mogli przeciąć niewielkie złoże, wykryli to Rosjanie w trakcie robionego rozpoznania (lata 47-50) i chcieli sprawdzić kierunek zalegania złoża oraz jego wielkość (dlatego powstały te boczne przekopy, czyli wąskie krótkie poprzeczne chodniki zaraz za wejściem). Na wszystko jest logiczne uzasadnienie, po co tworzyć mity ? Mity wspierają tylko komercję, ponieważ działają na turystów jak przysłowiowy lep na muchy. Dlatego stworzono mitomanom pole do popisu blokując badania. Koło się zamyka.
Ogólnie cała ta komercja jest dla mnie śmieszna. Wyobraźcie sobie stawianie jednopiętrowego domu mieszkalnego, którego budowa zatrzymała się na etapie wylanych fundamentów bo właścicielowi niespodziewanie skończyły się fundusze. Czy dom w takiej fazie jest atrakcyjny ? Gdyby został w pełni ukończony to być może było by się czym zachwycać, ale tym czasem.. Analogicznie jest z Osówką (i całym „Riese”). Czasami zastanawiam się jakim musiałbym być baranem, żeby płacić za oglądanie niedokończonych budowli zostawionych na koniec wojny w fazie szkieletowej oraz surowych sztolni wyglądających jak jaskinie z epoki polodowcowej. Dla mnie jako inżyniera energetyka – mechanika tzw. „siłownia” jest ciekawa bo drugiego takiego obiektu raczej na próżno gdziekolwiek szukać. Jednak nie każdy jest inżynierem o określonej specjalizacji. Nic nie zmieni faktu, że „siłownia” jest na wpół ukończonym obiektem i podobnie jak pozostałe niedokończone, obrosła szybko w legendy (na których teraz żeruje komercja i literackie cwaniaki). Kolejnym miejscem „nie do ruszenia” jest słynny uskok. Tu mitomani również szaleją.. W latach 90-tych uniemożliwiono zbadanie tego uskoku eksploratorom z SGP Kret (ten fakt został udokumentowany w książce M. Aniszewskiego), którzy przebierali by go wówczas własnymi siłami za własne fundusze. Wystarczyło im tylko nie przeszkadzać ! Czy to tak dużo ? Ktoś najwyraźniej przeliczył, że przecież bardziej się opłaca tworzyć mity niż pokazywać fakty, więc przepędzono ich z tego miejsca i jeszcze dosypano tam więcej skały. Od tej pory o uskoku mitów narosło tyle, że można by chyba o tym osobną książkę napisać. Nie w moim interesie leży tłumaczyć mitomanom, że uskoki geologiczne i szczeliny oraz pustki skalne potrafią być naprawdę duże (jak ktoś nie wierzy to niech się wybierze do jaskiń krasowych). Należy mieć na uwadze, że gnejsy sowiogórskie są poprzeplatane węglanami wapnia. Dowód ? sztolnie w Rzeczce. W Osówce w sztolni nr 3 również wyłażą one ze stropu, chociaż w małej ilości, ale na poziomie sztolni nr 2 mogło być ich naturalnie dużo więcej. „Jaskinia nad potokiem” w Wojcieszowie kończy się cieniutkimi szczelinami idącymi w dół i gdyby nie one, to cała jaskinia była by szybko zalana wodą po brzegi ! Pisałem niegdyś o mikro szczelinach w uskoku, oczywiście nie miałem na myśli takich, które dostrzec można jedynie pod mikroskopem ! Użyłem określenia „mikro szczelin” w takim znaczeniu, że chodzi o małe szczeliny, a nie tak duże jak Szczelina Wojcieszowska.Jakiś czas temu czytałem, że nie można było sztolnią nr 2 przez uskok wywozić gruzu z poziomu sztolni nr 1. A niby dlaczego nie ? zrzucano normalnie urobek z góry na poziom chodnika nr 2 i tam powtórnie ładowano na wózki i wywożono. Mówienie, że sztolnia nr 1 i cały system chodników i hal poprzecznych miał mieć tylko wlot ale nie miał mieć wylotu bo sztolnia nr 2 należy do odrębnego zupełnie systemu, woła o pomstę do nieba. Tego nawet nie będę komentował.Póki co więcej nie chce mi się objaśniać.