Od dawna uważam, że za celowe przekłamywanie historii do celów zarobkowych powinny być takie same kary jak za fałszowanie pieniędzy. Niestety w naszym kraju prawo w tym zakresie jest bardzo.. kiepskie. Nie można jedynie negować istnienia holokaustu. Nikt nie napisze w swojej książce, że w Auschwitz wyrabiano czekoladę a komory gazowe służyły tam jedynie do dezynfekcji odzieży, bo trafi za kratki. Oczywiście negowanie holokaustu to gruba odrażająca sprawa, nie współmierna do przekłamywania innych faktów historycznych. Jednak przekłamywanie historii w celach komercyjnych winno być wg mnie również surowo zabronione, karane oraz piętnowane.
Dotyczy to również wykorzystywania i rozpowszechniania istniejących już mitów, do celów komercyjnych. Zgadzam się z osobami, które uważają, że osoby dopuszczające się nikczemnego zakłamania historii w celach komercyjnych powinny zostać skazane na natychmiastowe zaprzestanie takich działań, sprostowanie i przeprosiny w kierunku społeczeństwa oraz przymusowe roboty w kamieniołomach.
Prawo się zmienia, do niedawna nie było w polskim prawie czegoś takiego jak 10% znaleźnego. Teraz już jest. Może za jakiś czas również doczekamy się paragrafów i kar za nikczemne zakłamywanie historii. Poseł Korwin Mike uważa, że powinno istnieć w polskim prawie stosowanie kar cielesnych, np. chłosta. Ja wolałbym widzieć oszusta przy ciężkiej pracy w kamieniołomach niż jak go tłuką w goły tyłek pasami publicznie na środku rynku.
To tylko czubek góry lodowej. Przecież w naszych czasach socjotechniki maja na celu oszukanie klienta a stosowanie małych literek, nietypowych wag np 330 g to wszystko funkcjonuje w kraju, który mieni się chrześcijańskim żyjącym podobno wg. 10 przykazań.