„Księstwo SS”

7e169ddbf0258ce3775e47b8e2296dbaMoją ulubioną książką w ostatnim czasie stała się książka dokumentalna autorstwa Pana Jacka Wilczura pt. „Księstwo SS”. Polecam poczytać tę książkę każdemu kto zajmuje się badaniem problematyki programu budowy „Riese” realizowanego w Górach Sowich w latach 1943-45. Mitomani oczywiście traktują bezkrytycznie tę książkę jak swoją biblię, dla mnie książka jest ciekawą pozycją nad którą warto się pochylić (ja zrobiłem to już trzy razy). Książka jest obecnie bardzo trudno dostępna ze względu na to, że była wydana ponad pół wieku temu i nie było wznowień.

oJa w dużej mierze zgadzam się z tym co przedstawione zostało w tej książce. Na podstawie własnych wieloletnich badań terenowych uważam, że „Riese” miało być zespołem podziemnych fabryk zbrojeniowych w których produkować zamierzano różnego typu broń (nie jako produkty finalne a podzespoły). Każdy sektor budowlany (znamy sześć: Gontowa, Soboń, Osówka, etc.) po ukończeniu i uruchomieniu miał być osobną fabryką podziemną. Takie jest moje zdanie (pisałem również o tym wcześniej w komentarzach na tym blogu). Oczywiście, że Niemcy się tłumaczą, że tylko budowali w Górach Sowich zespół schronów dla wojska i biednego Adolfa, bo wg nich to nie oni rozpętali wojnę i musieli się bronić.. itp. pierdoły. Nie chcą się przyznać, że chcieli produkować broń ofensywną, którą zamierzali zawojować świat..

Grzmiąca (2014)

Grzmiąca (2014)

Tu zwraca szczególną uwagę na siebie Osówka i Soboń (czy miały coś ze sobą – poza tym samym kierownictwem budowy – wspólnego ? A no miały) oraz Grzmiąca. Nie mówię nic o uranie bo jestem powściągliwy jednak uważam, że nad Osówką i Soboniem należy się zastanowić pod kątem treści zawartej w książę „Księstwo SS”.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

33 odpowiedzi na „Księstwo SS”

  1. Jurek pisze:

    Ciekawa książeczka.I wiesz co Paweł udało mi się ją dostać na allegro za małe pieniądze.Teraz poluję na książkę którą mi poleciłeś Riese hitlerowskie podziemia śmierci niestety na razie bez efektu.Pozdrawiam

  2. Paweł Jeżewski pisze:

    Witaj,

    „Księstwo SS” jest ciekawa i za razem kontrowersyjna. Np. weźmy pod uwagę te opisywane w książce miejsca pod wyrzutnie. Nie bardzo widzę w terenie, gdzie takie coś mogło się znajdować. Przecież po czymś tak wielkim powinien pozostać jakiś ślad. Na myśl przychodzą mi jedynie „żabniki” we Włodarzu. Fundamenty są, jednak ogólne gabaryty miejsca się nie zgadzają. To oczywiście nie jedyne kontrowersje z tej książki, niemniej ogólnie jest bardzo dobra. Lubię klasyczną literaturę faktu. Dawidowicz prowadził badania w czasach o których ja np. mogę sobie tylko pomarzyć. Wówczas nie dość, że żyło bardzo dużo tzw. świadków historii (i byli w pełni na chodzie), to jeszcze niemal cała infrastruktura „Riese” stała tak jak zostawili ją Niemcy (poza materiałami budowlanymi, które wywieziono), a teraz ? Dla przykładu podam Gontową: Tylko od 1999 roku, zaszły następujące zmiany: trzy obiekty na szczycie zostały zaorane, pogłębione i przeznaczone na punkty czerpania wody (ppoż). Gdzie podziała się obudowa od radaru würzburg „Riese” , która tam w pobliżu stała (pamiętam, że do niej wchodziliśmy w 1999 roku) ? nikt nie chce się przyznać. Żelbetowe fundamenty (dwa) pod tego typu radary, stały przy ulicy Jana Kasprowicza, tam gdzie teraz jest uwięziona lama (?), będąc dzieckiem bawiłem się na tych fundamentach z kolegami. To jeszcze nie wszystko.. Zlikwidowaniu uległy betonowe fundamenty pod stacje kompresorów (na szczęście są udokumentowane na zdjęciu w książce „Podziemny Świat Gór Sowich”, M. Aniszewski), zlikwidowana została kuźnia, zlikwidowana (zasypana) została dolna stacja przeładunkowa pochylni transportowej (ta, która funkcjonowała), zlikwidowana została bocznica kolejowa, itd. itd. mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Zamiast tego pływają tam w wodzie rybki, ok. ale gdy się kopało tam stawy, to trzeba było wpierw to wszystko przed zburzeniem udokumentować. Na szczęście obiekty te są dobrze widoczne na archiwalnych zdjęciach lotniczych i nikt się sianem nie wykręci mówiąc, że ich tam nigdy nie było. W ostatnim czasie na Gontowej również zaszły zmiany. W 2010 roku od strony drogi leśnej (budowanej w 1944 roku) przysypany został wielki żelbetowy mur skałą wybraną z zawałów ze sztolni nr 3, ponadto usunięty został reper geodezyjny znajdujący się pod sztolnią nr 3 (a miał jeszcze na pręcie gwintowane oczko..) itd. itd. Podsumowuję: Kompleks Gontowa od 1999 roku strasznie w dupę dostał, nie mówiąc już o coś się porobiło na innych placach budowy „Riese” (komercja, itd.). Obecnie każdy kto chce temat badać ma problem bo 30 % infrastruktury już nie ma, a 20% z tego nigdy nie zostało udokumentowane ! a to z kolei może prowadzić przyszłych badaczy do mylnych wniosków, niestety.

    • Jurek pisze:

      Niestety prawdziwi pasjonaci przegrywają z tzw.eksploratorami i pseudo pasjonatami dla których RIESE jest sposobem do robienia kasy,czasem myślę że lepiej dla tych kompleksów było by pozostawienie ich w stanie z 1945 roku i tylko objęcie ochroną konserwatorską żeby nie można było ingerować w ich infrastrukturę jak to ciągle czyni jeden pan dla którego liczy się tylko kasa.Jak na to wszystko patrzę przychodzi mi na myśl rosyjskie przysłowie:I smieszno i straszno.

      • Paweł Jeżewski pisze:

        Prawda, dla tego Pana liczy się tylko i wyłącznie kasa i dla kasy byłby gotów zrobić absolutnie WSZYSTKO (bo jak twierdzi: cel uświęca środki). Jest największym szkodnikiem w Górach Sowich na terenie budowy „Riese”. Tworzy absurdalne mity, przekłamuje fakty historyczne, niszczy infrastrukturę, drwi sobie z miejsc w których miał miejsce holokaust. Ma mentalność prostytutki, która mówi „psy szczekają a karawana jedzie dalej”.

      • Marcines pisze:

        Witam Autora bloga i wszystkich odwiedzających. W połowie lat 90-tych i na przełomie wieku eksplorowałem dość intensywnie rejony g. sowich i nie tylko, ale głównie Riese. To co teraz się dzieje w branży to jest jakiś kataklizm, internet zalany jest 'mitologią’ i totalną komercją. Pojawiło się przez lata mnóstwo 'znafcóf’ tematu (gdzie oni byli w tamtych czasach, kiedy z ekipą pod osłoną nocy wbijaliśmy łopaty by natknąć się na pustkę prowadzącą do nowych sztolni) – spali i nawet im się nie śniło o takim hobby, nie mieli wówczas nawet pojęcia co to są góry sowie, a co dopiero historia martyrologii w tych terenach. W dobie rozwiniętego internetu i łatwego dostępu do mediów postanowili zbić na tym swój kapitał życiowy. No niestety…..Szkoda głownie tego, że skomercjalizowano najpierw Osówkę, a później Włodarz (Rzeczka pierwsza siłą rzeczy) i wtedy cały czar Riese bezpowrotnie prysnął. Nie zapomnę pierwszego wrażenia na pontonie w zalanym Włodarzu, kiedy wypływało się na największą halę, a lampka górnicza ledwie rozświetlała sklepienie. Przewodnik stanowiła wtedy taka pozycja jak „Podziemia w Górach Sowich i Zamku Książ” pana Piotra Kruszyńskiego. Mapy terenu 1:10000 załatwiało się w ośrodku kartografii i planowało na nich całą wyprawę z kompleksu do kompleksu z pontonem i całym ekwipunkiem na na plecach – tak w skrócie wyglądały czasy prawdziwych własnych odkryć i przygód – przybywając tam, wydawało się, że prawie nikogo tu nie było przed nami..piękne i nie wróci. Urodziłem się w Wałbrzychu i spędziłem tam całą wczesną młodość, aktualnie mieszkam na terenie gminy Nowa Ruda..chętnie bym coś w temacie podziałał jeszcze w zdroworozsądkowym towarzystwie, którego jak na lekarstwo obecnie. Pozdrawiam.

        • Paweł Jeżewski pisze:

          Witam serdecznie,

          zazdroszczę Panu tamtych czasów i tej przygody. Ma Pan co wspominać. Teraz choćby nie wiem kto ile płacił nie cofnie się w czasie do tamtego okresu. Ja miałem wtedy 14 lat, i co ja mogłem wówczas zrobić ? mogłem zrobić dokumentację zdjęciową, ale czy ja mogłem wówczas przewidzieć, że duża część tych „betonów” zostanie rozburzona ? wtedy to stało pod lasem i nikomu nie przeszkadzało. Gdyby nie Mariusz Aniszewski i Piotr Zagórski, to nikt dzisiaj by nie wiedział jak wyglądały fundamenty stacji kompresorów w Gontowej ! D.Garba opublkował unikatowe zdjęcie uskoku i wejście do sztolni w Osowce, zanim powstała tam trasa turystyczna. Ja miałem możliwość w tamtym czasie udokumentować Ludwikowice Kłodzkie (Miłków, Gontowa), i jak bozie kocham w 1999 roku robiłem zdjęcia na Gontowej, ale szlag trafił starą kliszę !!! Później miałem zrobić raz jeszcze, i odkładałem odkładałem to w czasie (studiami byłem zajęty wówczas) aż tu wszystko się zamieniono w stawy i ośrodek wypoczynkowy. 🙁 W Miłkowie doszczętnie rozebrano wiele budynków pokopalnianych (które adaptowano w czasie wojny dla potrzeb fabryki amunicji). Ja pamiętam, że wewnątrz tych budynków chodziłem mając 12-14 lat gdy byłem na wakacjach u mojej rodziny w Ludwikowicach Kł. Nidgdy nie byłem we Włodarzu, gdy nie był jeszcze komercyjny, ale z opowiadań wiem, że masakra jak tam komercja wszystko pozmieniała, przede wszystkim zniknął cały urok i aura tajemniczości tego miejsca. Ukok w Osówce został zablokowany do badań, i to jest chyba jedyne miejsce, którego nikt jeszcze nie odkopał. Obiecnie to się odkopuje po raz n-ty znane i odkopane już wcześniej sztolnie i robi się z tego gwarną sensację. Żałosne.

  3. Paweł Jeżewski pisze:

    Przemyślałem sobie treść tej książki przez dzisiejszą noc, i oto co wydumałem. Ta książka, choć oparta na faktach (podobnie jak książka Adamczewskiego…), raczej nie przedstawia ich w 100%. Nie znam żadnego przekazu od Żydów Węgierskich, robotników przymusowych ani żadnych innych dokumentów, potwierdzających obecność Duńskich naukowców w „Riese”. Oni są w tej całej historii jak statek widmo. Poza tym, gdzie miały być te laboratoria w których ci naukowcy pracowali w Górach Sowich ? w budynkach we Włodarzu ? To się jakoś kupy nie trzyma.. No i te SZCZEGÓŁOWE opisy akcji aliantów.. kto autorowi takie relacje dokładne przekazał ??? Powiem tak, tytułem podsumowania: fajna książka, podobnie jak książka Adamczewskiego.

    • McLine pisze:

      No no, biznesmeny jak się dowiedzą, że naukowcy „byli” w gorach sowich to zaraz się okaże że na pewno byli 😀 Póki co jeszcze żaden biznesmen nie wykorzystał motywu naukowców do picia piany i robienia kasy, wiec tylko się patrz 😀

  4. miro37 pisze:

    Może stworzyć ranking książek które warto przeczytać :
    1. polecane
    2. godne uwagi
    3. szkoda czytać
    Wiem wiem trzeba porównać z tym co jest w terenie ale nie wszyscy mają taką możliwość i środki żeby to zrobić , a tak przynajmniej będą mieli jak najbardziej zbliżony obraz rzeczywistości Riese.
    Oczywiście taką listę publikacji można podzielić jeszcze na dział eksploracji , krajoznawcze itd . Pozdrawiam

    • miro37 pisze:

      Jednym z moich zainteresowań jest też ewolucja techniczna maszyn , przeszukując wczoraj sieć trafiłem na taką stronę
      http://www.deutschefotothek.de/ete?action=displayResult/126&sstate
      jak nie znacie to zapraszam to oglądania technika rolna , górnicza , kolejnictwo , morze , dużo rysunków urządzeń wraz z przekrojami przez fundamenty miłej lektury

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Pomysł dobry,

      generalnie ja jako badacz-eksplorator czytam wszystkie książki jakie się w danej tematyce ukazują. Nie czytam tylko książek Witkowskiego, Rdułtowskiego, Kałuży i Kwietnia. Pozostałe czytam i o nich mogę powiedzieć, że każda coś w mniejszym lub większym stopniu wnosi nowego, ciekawego. Oczywiście każda książka jaką czytałem ma plusy i minusy, a i tak od czytania książek polecam osobistą wizję w terenie bez przewodnika i wyciąganie własnych wniosków. Eksploracja to super przygoda !

      • Jurek pisze:

        Z tym rankingiem książek też popieram.Co do autorów o których piszesz to Rydułtkowski wydaje mi się jeszcze do zakceptowania czytałem jego ostatnią książkę Zaginiony konwój do Riese mimo że też nie ze wszytkim się zgadzam i wyciągam inne wnioski to ogólnie facet myśli logicznie,bo co do pozostałych panów to pełna zgoda szkoda kasy na te fantazje. I masz Paweł mu rację że tylko eksploracja na żywo daje prawdziwą frajdę no ale nie każdy ma szczęście mieszkać w Górach Sowich mieć dobrą ekipę do szukania czego przyznam się ci zazdroszczę.

        • Paweł Jeżewski pisze:

          Dobra ekipa do badań terenowych to niemal gwarancja sukcesu. Dlatego jesteśmy zespołem nieformalnym, bez Panów prezesów, wiceprezesów.. tu nie ma żadnej hierarchi ani wydawania poleceń. Pozwolenia i tzw. „opinie” wszelkiego typu od urzędów i opłaty np. dzierżawa gruntu leśnego, itp. załatwiam ja na moje nazwisko i moją odpowiedzialność. Najwięcej jednak dało mi w ostatnim czasie kontaktowanie się ze stroną niemiecką poprzez moją rodzinę w Niemczech, ale o tym póki co nie będę szerzej mówił, na to jeszcze przyjdzie czas (obiecuję).

  5. McLine pisze:

    Szkoda że Pan Cera nie dotrzymuje słowa danego w 2013 / 2014 roku i nie opublikował swoich wieloletnich badań.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Pan Cera nie ma żadnego obowiązku cokolwiek publikować. Jeżeli coś opublikuje to chwała mu za to. Żaden badacz hobbysta nie ma obowiązku publikowania swoich przemyśleń ani tego co dużym kosztem zdobył tj. dokumentacja budowy: zdobytej poprzez bardzo drogie kwerendy prowadzone w Niemczech, Czechach, USA i w innych krajach, wyników badań terenowych, które są kosztowne (sprzęt, ekspertyzy, itp.), oraz poświęcony na badania czas (to też pieniądze) i na koniec poświęcony czas na napisanie tego co się zdobyło w sposób zrozumiały dla zwykłego czytelnika (a to nie łatwa sztuka, wiem coś o tym). Wydanie z tego książki, która byłaby dostępna kosztowo dla każdego (powiedzmy 30 zł za sztukę) to się po prostu nie kalkuluje dla wyżej wymienionych kosztów !

      ps. Myślicie, że nikt nie ma planów budowy „Riese” ?? o naiwności… to tak jakby mówić, że jeżeli nie ma czegoś w internecie to znaczy, że to nie istnieje.

      • Jurek pisze:

        Masz Paweł rację co do planów Riese,sądzę że teraz nawet jeśli by się znalazły wielu tzw eksploratorów robiących na Riese kasę u znałoby je za fałszywki miałem przypadek kiedy na Osówce zacząłem rozmawiać z przewodnikiem i przytoczyłem książkę Owczarka Zagłada Riese to spytał się mnie ile mu Niemcy zapłacili za napisanie tej książki, później ten znawca opowiadał zwiedzającym takie bzdury że głowa boli min.że jednym z głównych świadków jest pan Mieczysław Mołdawa który pracował przy drążeniu sztolni na Osówce. Co do pisania książki w tym temacie to chciałbym żeby wszystkie były tak fachowo i jednocześnie przejrzyście napisane jak twoja książka i jak ci kiedyś mówiłem mam nadzieję że napiszesz kiedyś podobną o wszystkich kompleksach Riese.Czekam!

        • Paweł Jeżewski pisze:

          Zagłada Riese powstała głównie w oparciu o dokumenty Państwowej Inspekcji Przemysłowej, znajdujące się w archiwum we Wrocławiu. Chyba tylko dwa – jak dobrze pamiętam – dokumenty pochodziły z archiwum w Niemczech. Pisanie książki w oparciu o same dokumenty archiwalne bez szukania potwierdzenia ich wiarygodności w terenie to trochę.. loteria. To co znajduje się na planach papierowych nie zawsze znajduje odbicie z tym co w rzeczywistości wybudowano (jako przykład ad. wiarygodności dokumentów podawałem tu kiedyś fabrykę amunicji w Molke i magazyny MW w Rzeczce), ale i tak książka Zagłada „Riese” jest bardzo dobra. Dla mnie najbardziej miarodajne są wyniki badań terenowych i przyznam szczerze, że nie raz się za głowę ze zdumienia złapałem podczas tych badań. Możliwe, że kiedyś wszystkie te badania zostaną przedstawione w jakiejś książce w przystępnej ogólnej formie, wcale tego nie wykluczam 😀

          • Paweł Jeżewski pisze:

            c.d.
            R. Owczarek to prawdziwy pasjonat, jeżeli takie bzdury o nim opowiadają przewodnicy w Osówce to już jest obciach ! W zeszłym roku byłem w Osówce z kolegami bo chcieliśmy coś tam sprawdzić.. Pamiętam, że przewodnik takie bzdury opowiadał, że nawet niezorientowanym w temacie turystom uszy więdły i grymas niezadowolenia był widoczny na ich twarzach.

  6. zorientowany pisze:

    Jurek ma rację, oryginale plany mogłyby wcale nie wywołać wielkiej sensacji, mówiono by że to fałszywki albo, że to są jakieś nieaktualne plany, z kolei to co zbudowano ukryto gdzie indziej etc. Mit o „riese” wcale nie wyparuje tak szybko skoro dużo ludzi ma w tym interes. Mit upadnie gdy stanie się nudny, tak jak twierdza kłodzka i jej podziemia. Innym przykład to jak chodziłem po podziemiach w srebrnej górze, gdy nie było tam jeszcze kas biletowych, mało kto wtedy tam chodził, później zrobił się wielki rozgłos bo otworzyli tam trasą podziemną, tłumy ludzi się tam pchały, a teraz ? Chyba jest tak samo jak przed otwarciem trasy turystycznej tyle, że tera trzeba płacić.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Co ja mogę powiedzieć :/ Ja mogę tylko od siebie powiedzieć, że mam zamiar zmienić teraz nieco metodykę prowadzonych badań. Zrobię trochę przetasowań. Zmiany trzeba robić co jakiś czas. Nowa taktyka, nowe efekty (oby jeszcze lepsze od poprzednich).

  7. miro37 pisze:

    Przewodnicy no jak to przewodnicy są od tego żeby opowiadać różne rzeczy zlecone przez ” grono pedagogiczne ” , dostają literaturę na której się mają opierać i oczywiście która jest w sprzedaży przy wejściu do sztolni i tyle jak nie to na jego miejsce znajdzie się przewodnik który się dostosuje a jeść trzeba i zarabiać jakiś grosz poza tym niektórzy mają w du..e to co opowiadają bo i tak nikt im nie powie złego słowa byle grono było zadowolone no więc nikomu nie zależy na zmianie bo po co trzeba by się przyznać do opowiadania głupot i najgorsze utraty znaczenia sztolni jak ogromnej nierozwiązanej tajemnicy drugiej wojny światowej . Temu nie należy się dziwić to jest tendencja wszędzie gdzie oprowadza jakiś przewodnik obojętne czy jest to zamek , muzeum czy inna wystawa a spróbuj zadawać niewygodne pytania to po pewny czasie zacznie cię gość ignorować albo co jest powszechniejsze czas na pytania będzie po zakończeniu zwiedzania i co du..a bo już czeka następna grupa i niema czasu na odpowiedzi ( osobiście to przerobiłem w Kłodzku parę lat temu).
    Jestem tylko turystą ale takim który najpierw się interesuje tematem czyta literaturę a dopiero później jedzie zwiedzić ale muszę coś najpierw poznać temat przynajmniej w zarysie to cała przyjemność w tym aby poznać najpierw historię miejsca a później zobaczyć na własne oczy to coś . Od zawsze uwielbiam książki i je czytam co teraz u niektórych jest rzadkością i staram się zrozumieć co autor miał na myśli ale czasami jest to niemożliwe jak mówią papier wszystko przyjmie i niemożna mu się dziwić do tego jest stworzony . Dlatego potrzebni są eksploratorzy którzy weryfikują wynurzenia autora i jego głębokie myśli ale tak aby nikogo nie obrażając wytknąć mu błędy i spróbować z nim na ten temat pogadać . Trudne to zadanie ale możliwe , niektórzy się z wami zgodą większość nie

    • miro37 pisze:

      c.d,
      Tak z innej beczki to w końcu udostępnione są te sztolnie dolne w Książu czy nie bo się pogubiłem hehehe

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Gdybym ja chciał wytykać błędy lub nieścisłości autorom książek o „Riese” .. (a wiedzę mam ) to… hehe. Jednak teraz sam jestem autorem jednej książki, więc mi już tak nie wypada.. po drugie jak to mówią „nie sądźmy, żebyśmy nie byli sądzeni” aczkolwiek ja bardzo chętnie bym wdał się w merytoryczną polemikę ad. mojej książki jeżeli tylko ktoś będzie miał jakieś uwagi, to śmiało można do mnie pisać, tu na bloga w komentarzach (opublikuję bez problemu) albo na e-maila, jak kto woli. Moja książka na pewno wniosła bardzo dużo nowego do tematu i ludzie bardzo ją chwalą, sprzedała się bardzo szybko (poszedł prawie cały nakład), więc nawet jeżeli mogłem ją jeszcze lepiej napisać, to i tak jak na pierwszą moją książkę napisaną w krótkim czasie (termin wydawniczy) uważam, że jest OK.

      O Książu nic nie wiem. Miałem niedawno możliwość kupić od faceta, który zbiera starocie, dokumentacje ad. Zamku Książ, ale po co mi to ? Może jeszcze kupię, zobaczę (o ile nie sprzedał).

  8. kiris pisze:

    Dzień dobry wszystkim…
    Z wielkim zainteresowaniem czytam dzisiaj wypowiedzi ludzi tu piszących….
    Chcialbym coś dodać od siebie, ale generalnie to co chcialbym powiedzieć juz zostało powiedziane…Jedynie mogę potwierdzić, że badania własne, wlasne logiczne przemyślenia… choc nie zawsze…mogą dać odpowiedź na wiele pytań….i tak jak pan Paweł napisać dobrą książkę…
    Pan S…cóż kiedys pisałem cos na temat tego osobnika….bajkopisarz, fantasta, nazywany często w mediach jako badacz?????raczej dewastator…wciskacz kitu, w tym jest dobry:)

    Mam nadzieje że niebawem odwiedzę Ludwikowice to z przyjemnoscia spotkam sie z Wami Ludzie:)

  9. Jurek pisze:

    Paweł widziałeś ostatnie,, odkrycie ” kiedy to zobaczyłem na Facebooku to przypomniała się mi nasza rozmowa nie wiem czy kojarzysz, facet,, odkrył”sztolnię nr 6 w Jugowicach Górnych tę z drzwiami. Dobre co?

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Jurek, w 1949 roku kapitan Niewęgłowski zrobił inwentaryzację tej sztolni, dosyć dokładną. Jak nie chce się Tobie wybrać po nią do CAW do Warszawy, to jest w książce R.Kudelski, J.Kowalski.Z.Rekuć, Tajemnica „Riese” (wydanie rozszerzone s.152). Sztolnia ma około 100 m, jest prosta bez bocznych korytarzy, wykonana w stanie surowym. Byli tacy którzy się przekopali za zawał który się utworzył kiedyś na łące, i doszli do jej przodka (to chyba były lata 1995 jakoś). Później zasypano zapadlisko.

      • Jurek pisze:

        Wiem Pawełku bo czytałem tą książkę parę razy a poza tym rozmawialiśmy o tym napisałem to jako ciekawostkę.Facet obiecał odkrycie kilometrów podziemnego miasta którego oczywiście nie ma i odkrywa to co inni już dawno odkryli tak najłatwiej. Następnym odkryciem pewnie przed następną imprezą na Włodarzu będzie sztolnię nr 3 na Osówce.

        • Paweł Jeżewski pisze:

          No właśnie, facet jest wielki „odkryfca”, i jeszcze kilka określeń by się znalazło.. Z tym „podziemnym miastem” to błazenada na całego, do tego zbłaźniło się kilka osób przy okazji. Ja na pewno nigdy na żaden zlot-festyn się nie wybieram. To mówię od razu. Nie chcę żeby mnie z tym kojarzono nawet. Niech sobie odkopuje znane dziury i opowiada bajki. Ja chcę odkopywać te nieznane (jeżeli takie istnieją) i to jest wtedy fajne i wartościowe. Dobrałem sobie ekipę ludzi do badań w terenie, którzy myślą tak samo jak ja w tej kwestii i z tego się bardzo cieszę.

          • McLine pisze:

            Tu pełna zgoda, również nie wyobrażam sobie R.Owczaarka, Rdultowskiego,Kudelskiego, dr Sula itp. badaczy,. na tym zlocie we Włodarzu 😀

  10. Jan_Mat1 pisze:

    Ciekawe strony Włodarza i muzeum Molke zostały zablokowane :

    Ta witryna internetowa została zgłoszona jako niebezpieczna

    wlodarz.pl

    Zalecamy przerwanie przeglądania tej witryny. Została ona zgłoszona do firmy Microsoft jako zawierająca elementy stanowiące zagrożenie dla komputera, które mogą spowodować ujawnienie danych osobowych lub informacji finansowych.
    Zamiast tego przejdź do mojej strony głównej
    Więcej informacji

    Microsoft SmartScreen

  11. Paweł Jeżewski pisze:

    A tu mój artykuł z 2013 roku ad. sztolni w Jaworniku: http://pj-blog.pl/?p=2898

    Jak ten czas leci 🙁 wydaje się, że to było „wczoraj” jak to pisałem.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.