Książka – komentarz J. Cera

Za zgodą p. Jerzego Cera zamieszczam dla czytelników tego bloga komentarz, który po przeczytaniu mojej książki, przesłał mi na e-maila. Poniżej komentarza p. Jurka zamieściłem kilka moich słów w odpowiedzi.

Cyt. J. Cera: „Z wielką przyjemnością przeczytałem Pańską książkę, właściwsze byłoby określenie przestudiowałem.
Co chwilę coś tam sobie zaznaczałem, podkreślałem czyli czytałem z uwagą. Z nie wszystkimi Pańskimi uwagami i tezami się zgadzam, co wcale nie znaczy, że nie ma Pan racji. Mam po prostu inny punkt widzenia ale tych uwag jest naprawdę niewiele.
Książka napisana solidnie z solidną podbudową i co nie jest tak dziś oczywiste, zawierająca przypisy świadczące o tym, że autor zrobił porządną kwerendę i to co pisze podpiera konkretnymi źródłami, chwała MU za to. Szkoda, że nie dodał do tej książki wykazu źródeł, bibliografii, to taka uwaga na przyszłość. Wiem, że nie ma takiego obowiązku ale byłoby fajnie i tacy jak „Cera”, by się tego nie czepiali. Pod względem edytorskim przeszkadzała mi „świecąca kreda”. Wiem, że na kredzie fotki lepiej wyglądają ale można byłoby same fotki dać na kredzie a tekst na normalnym offsecie, byłoby taniej i chyba fajniej, nie mówiąc o ciężarze (wadze) książki.
Co do treści to chylę czoła za liczne rysunki, szkice i zwymiarowania obiektów. Jest to chyba pierwsze, tak poważne i dogłębne opisanie Kompleksu Gontowa. Samo to stawia tą książkę na pozycji wiarygodnych i wartościowych źródeł, opracowań Kompleksów RIESE. Opracowanie to udowadnia również, że prawdziwa „eksploracja” to solidne rzemiosło naukowe, historyczne, techniczne, badania naukowe a nie tylko „kopanie” dołków i szukanie „precjozów”…
U mnie na półce będzie ona stać na równi z innymi poważnymi opracowaniami jak między innymi prof. Seidlera, Mariusza Aniszewskiego, spółki trzech autorów (Kowalski, Kudelski, Rekuć) Darka Garby czy też Romka Owczarka. Mam nadzieję, że pozycja ta doczeka się kontynuacji i jeszcze szerszego, uzupełnionego opracowania.”

Jest mi bardzo miło, że książka się tak podoba. Ja również mam nadzieję, że doczeka się ona wydania drugiego, które będzie uzupełnione i rozszerzone. Jeżeli książka (drugie wydanie) będzie miało np. 380-450 stron, wówczas wydrukowane zostanie w kolorze na 100 gramowym offsecie. Jeżeli będzie miała mniej stron niż 360, to zostanę przy kredzie (chodzi o jakość zdjęć).

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na Książka – komentarz J. Cera

  1. Zajcew pisze:

    Popieram pomysł opublikowania za kilka lat nowych wiadomości w drugim wydaniu, jeśli takowe zdobędziesz w efekcie dalszych badań. Wieść po cichu niesie, że masz (czort wie skąd) całą stertę dokumentów o budowie Riese od strony Głuszycy… Słyszałem o przeciekach według których nawet jakieś plany budowy już są..

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Dokumenty są. Nie opublikuje nic co wykracza poza teren Ludwikowic Kłodzkich, takie mam założenia. Ludwikowice Kłodzkie są moim zdaniem najciekawsze. Ponadto ja pochodzę z Ludwikowic Kłodzkich więc jeżeli miałbym poświęcić mój czas na robienie publikacji to tylko o Ludwikowicach. Głuszyca, Walim, itp. to nie moja sprawa, ale jak ktoś wyda publikację na temat „Riese”-Głuszyca to ja chętnie poczytam i z racji swojej wiedzy odniosę się do tego komentarzem. Oczywiście nie będę komentował jeżeli okaże się, że są to odgrzewane kotlety z Pragi albo wykaz kierownictw poszczególnych budów wyciśnięty z Inspekcji Przemysłowej – bo to już było. Podejrzewam, że jeżeli R.O. nie nic nowego nie opublikuje, albo J.C. o badaniach terenowych, to będzie cisza w temacie jak makiem zasiał.

  2. Tomasz pisze:

    Bardzo miły i ciekawy komentarz ze strony J.Cery.Myślę że jest to także dobry moment do rozmowy na temat projektu wydania albumu z historycznymi zdjęciami Gór Sowich.Czas skończyć jakieś wojny i zakopać pychę i dumę niektórych badaczy i eksploratorów.Tym bardziej że wiele osób ma w swoich szufladach ciekawe materiały które połączone w całość mogą zaowocować nowymi faktami.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Ja nigdy nie prowadziłem żadnej wojny z J.Cera, więc tu nie ma żadnego topora, który należałoby zakopać. Konsolidacja „środowiska” jest moim zdaniem niemożliwa choćby ze względu na to, że różne osoby mają w tym wszystkim różne interesy zmierzające w rozbieżnych kierunkach. Tego się nie da pogodzić. Poza tym jedni nie chcieliby mieć nic wspólnego z drugimi i doskonale to rozumiem!

      Album archiwalnych zdjęć z GS to bardzo dobry pomysł. JC ma doświadczenie w wydawaniu takich tematów (mapy, fotomapy, przewodniki, itp.). Ja chętnie był dołożył kilka z mojego archiwum. Osobiście wydaniem albumu zajmował się nie będę bo mnie pochłania w ostatnim czasie m.in. eksploracja terenowa (jest miejsce, gdzie chcemy się dostać a jest bardzo ciężko.. ;/).

  3. Tomasz pisze:

    Pawle nie miałem na myśli że prowadzisz wojnę z J. Cerą a to że jest sporo osób i grup które rywalizują ze sobą.Niestety takie działanie przynosi więcej szkody niż pożytku dla naszego regionu.Tym bardziej że jest sporo osób które są w posiadaniu ciekawych informacji i dokumentów.I jestem zwolennikiem że połączenie sił doprowadziło by do kolejnych odkryć.Ty ciężko pracujesz w terenie a ja zakopałem się po uszy w dokumenachAż Ci zazdroszczęA im bardziej siedzę w papierach to coraz więcej wychodzi ciekawych spraw ale także masa niespójności.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      „Środowisko” po części ze sobą współpracuje. Sęk w tym, że większość się tam ze sobą zna, na zasadzie „X” zna „Y” i mimo, że „X” nie zna „Z”, to „Z” zna „Y”, więc „Z” będzie wiedzieć od „Y” wszystko to co wie „X”. A tak się składa, że „Z” palcem nie kiwnął natomiast „X” się nacharował w terenie i archiwach. To tak w mega uproszczeniu wygląda. Dlatego ja od „Środowiska” trzymam się z daleka i nie opowiadam nikomu o kierunku moich badań eksploracyjnych ani z kim je prowadzę. Ludwikowice opublikowałem bo tu mój rejon, a jeżeli chodzi np. o Osówkę, to możemy się umówić, że ja nawet nie wiem gdzie to jest 🙂

      Są tacy, którzy w eksploracji nie zrobili nic poza łażeniem po terenie i kopaniem płytkich dołków, ale w wymądrzaniu się są prawdziwymi guru, zwłaszcza dla tych, którzy w zasadzie nic nie wiedzą. Ba, zwykle chwalą się wiedzą, której sami nie zdobyli. To jest jeden z powodów, dla których konsolidacja nigdy nie doszła do skutku. Poza tym, nie może to tak być, że idziemy w nocy kopać w terenie a następnego dnia jeden z nas opowiada o całej akcji turystom za pieniądze.

  4. McLine pisze:

    Rywalizacja jest zdrowa jeżeli jest dobra. Konkurenacja zmusza do działania. Niestety natura Polaków spowodowała, że wielu eksploratorów pokazuje swoje zdobycze eksploracji terenowej i archiwalnej jedynie w wąskim gronie. Prawdopodobnie nigdy te dokumenty nie ujrzą światła dziennego w żadnych publikacjach. Owszem, znajdą sie jeszcze jelenie co wrzucają do internetu to i owo, ale i to powoli wygasa.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Prawda. Internet coraz bardziej pozostaje w tyle za nowymi ustaleniami i dokonaniami w eksploracji. Ostatnio był internetowy bum na dokumenty archiwalne z Pragi. Jak wiadomo ta dokumentacja w wąskim gronie była znana już wiele lat wcześniej, nazwiska podawał R.O. niedawno w Odkrywcy, kto i kiedy pierwszy z Polaków robił tam kwerendy. Jest jeszcze inna dokumentacja niemiecka i ta, która powstała na podstawie bardzo zaawansowanych badań terenowych prowadzonych w ostatnich latach. Powiem może tylko krótko dla tych co się nie orientują: Jeżeli Wam się wydaje, że my tylko przekopaliśmy Ludwikowice, to jesteście grubo w błędzie. 😀

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.