Na wstępie już zaznaczam, że celem tego wpisu nie jest wskazanie gdzie znajdują się kolejne sztolnie i obiekty podziemne w górze Gontowa, o których istnieniu powszechnie nie wiadomo. Więc jeżeli ktoś czuje się w tym momencie rozczarowany, to może nie czytać dalej. Tym razem chcę przytoczyć jedynie pewne znane przekazy z literatury mówiące o tym, że faktycznie tych sztolni i podziemnych obiektów może być tam więcej. Ponad to wszystkie (w tym wpisie) pokazane przeze mnie obiekty na zdjęciach oraz miejsca na schematach są dostępne, znane a ich lokacja nie stanowi żadnej tajemnicy.
Pierwsza kwestia dotyczy rozróżnienia czy ilość sztolni w górze Gontowa to jest to samo co ilość sztolni w kompleksie Gontowa. Dostałem takie zapytania na e-maila od więcej niż jednej osoby, więc odpowiem tu by raz na zawsze mój punkt widzenia na to był dla wszystkich jasny i klarowny. Otóż według mnie całkowitą pewność daje jedynie właściwa niesfałszowana dokumentacja. Takiej odnośnie szczegółów budowy kompleksu „Riese” w górze Gontowa do tej pory nie odnaleziono (przynajmniej nic oficjalnie o tym nie wiadomo). Więc nikt nie może w tej chwili powiedzieć, która sztolnia z tych w Gontowej na pewno należała do kompleksu „Riese” opierając się jedynie na analogii np. do tych w Rzeczce (niektórzy upierają się, że Rzeczka to nie Riese, np. Oberbauleiter Leo Muller, który pod pojęciem Riese rozumie wyłącznie FHQu dla Hitlera /patrz: Dariusz Garba, FHQu „Riese”, Kraków 2012, s 290/ ). Wiadomo za to, które sztolnie tam do militarnych na pewno nie należą, dlatego mówiąc o ilości sztolni w górze Gontowa nigdy nie brałem ich pod uwagę. Nie jestem tzw. eksploratorem kopalń, więc rozpatrywałem zawsze liczbowo jedynie te które z mniejszym lub większym prawdopodobieństwem były wojennym przedsięwzięciem, natomiast te kopalniane traktuje tak jakby wcale ich tam nie było.
Ile jest zatem sztolni w górze Gontowa ?
„Podczas licznych penetracji masywu Gontowej zlokalizowaliśmy trzynaście włazów do podziemi. Tylko dwa z nich – przy drodze leśnej do Sierpnicy, są dostępne. Pozostałe są zasypane, bądź ich wejścia zostały zdetonowane w końcowej fazie wojny.” 1
Osobiście uważam, że jeżeli do sztolni nie można wejść, wpuścić kamery, lub potwierdzić odwiertami czy też badaniami GPR (nawet w przypadku gdy jest całkowicie zasypana) jej faktycznego istnienia to nie można mówić o włazach do sztolni, która nie istnieje.. Oczywiście nie twierdzę, że powyższe wnioski zostały wysunięte na mydlanych przesłankach, autorzy podali, że masyw Gontowej był wielokrotnie przez nich penetrowany, więc mam nadzieję, że nie zlokalizowali tam trzynaście włazów (wejść do sztolni ?) jedynie na takich dowodach jak znalezione wybranie w skarpie czy też studzienka zalana wodą..
Warto też zastanowić się co dokładnie mogło oznaczać słowo „właz”, czy za tym również nie krył się np. jakiś szyb, generalnie przez takowy również można wejść do sztolni (bardziej pasuje tu określenie – przedostać się).
„Mocno zaangażowany w odkrycie tajemnicy Gontowej były leśniczy tych terenów Andrzej Jachymczak twierdzi, że okolice wszystkich włazów są do dziś specjalnie maskowane. Świadczy o tym sposób dosadzania i wycinania drzew – co w konsekwencji prowadzi do powstawania nieprzebytych leśnych gąszczy.” 2
Kto ma niby dosadzać i maskować te wejścia ? „Strażnicy tajemnicy” ? (uważam, że takowych nie ma, i nigdy nie było), w każdym razie chyba słabo się ten ktoś od dosadzania drzew stara skoro znaleziono aż 13 włazów.. Mało tego jakiś czas temu pewien osobnik udowadniał mi, że ślady niemieckiego maskowania są widoczne i oczywiste na zdjęciach lotniczych… (sic). Czyli według tych panów (biorąc ich do kupy), Niemcy byli strasznie beznadziejni w sposobie maskowania obiektów wojskowych, skoro tak łatwo wyśledzić (nawet po latach!) co maskowali , czy tak ? Ja mam zupełnie inne zdanie..
„W bliskiej odległości od drugiego wejścia znajdują się konstrukcje ziemne – wykopy, rowy, wały, wały, z których wystawały resztki betonowych murów. Autorzy w gęstym lesie natrafili również na nieznany wówczas bunkier.” 3
A czy ten bunkier dzisiaj jest znany ?? Jeżeli drodzy autorzy mieli na myśli ten ceglano betonowy mały budyneczek znajdujący się przy bocznej drodze blisko wyrobisk kopalni Kazimierz, który obecnie jest zawalony (patrz foto.), to on jest znany, i nie pochodził on z drugiej wojny światowej. Byłem w nim z kolegami w latach 1999-2000, miał kształt teownika (patrząc od góry). W Gontowej są betonowe podziemia, ale autorzy moim zdaniem na pewno tam nie trafili..
„Kłosowska i Kalarus dotarli również do relacji o bocznej odnodze w tunelu kolejowym w Świerkach, która miała jakoby prowadzić wprost… do wnętrza Gontowej” 4
Na temat tego tunelu to mógłbym się sporo wypowiedzieć.. ale.. W każdym razie, istnieje w jego pobliżu podziemny zbiornik.. na wodę. Podczas budowy wystąpiły też pewne błędy, i to dwa razy, wprowadzano konieczne korekty. Oczywiście obie „nitki” nie były budowane w tym samym czasie. Temat ciekawy, czy istnieje choćby kawałek tunelu idącego w kierunku Gontowa ?? Myślę, że każdy kto przysiądzie i będzie solidnie zgłębiał ten temat to znajdzie na to właściwą odpowiedź.
Odnośnie połączeń kolejowych z podziemiami, dodam, że znany mi jest pewien MIT. Chyba wziął on swój początek z tego, że komendant Grabowski wspominał o podziemnym korytarzu, którego wlot znajdować się ma.. w okolicach leśniczówki w Świerkach. 5 Obecny leśniczy mieszka tam od 76 roku, zna teren bardzo dobrze i kiedy z nim rozmawiałem to był szczerze zdziwiony gdy mu powiedziałem, że po tej stronie wedle relacji kilku ludzi ma znajdować się jakiś tunel idący w górę Gontowa… w każdym razie, mit ten kolejowy o którym mówię wygląda tak jak przedstawiłem to na poglądowym schemacie (poniżej).
Oczywiście zaraz za mostem w kierunku na Ludwikowice Kł. znajdują się miedzy torami inne, stare wąskie tory które skręcają w bok, nie ma tam jednak żadnych śladów maskowania wlotu w skarpie (w ogóle nie ma wlotu), nigdy nie wjeżdżał tam żaden pociąg (do wnętrza góry), miejsca było by zdecydowanie za mało na skręt (chociażby). Niektórzy twierdzą, że wjeżdżała w tym miejscu wąskotorówka z wagonikami, po czym wyjeżdżała załadowana i kierowała się na stację do Świerk (pod górą Włodzicką) a tam następował przeładunek już na duże
wagony. Pewne ślady prac kolejowych znajdują się co prawda tam w pobliżu, ale świadczą zupełnie o czymś innym. Jeszcze leprze jest to, że nad tym miejscem wcześniej wspomnianym upatruje się pozostałości po małym pod obozie (sic.) oraz usypiska kamieni pochodzące z wnętrza tunelu w Gontowej. Niestety te kamienie zostały wyeksplorowane bronami z pod powierzchni ziemi i zebrane z pola do kupy przez rolników, a nie przez więźniów kopiących tunel pod nadzorem nazistów. Natomiast teren brany za obóz.. cóż, zgadnijcie co to było ?(a może ktoś dociekliwy się dowie). MIT generalnie ten jak sądzę powstał na bazie wąskich starych torów wychylonych lekko w kierunku góry oraz być może jakiś niby przesłanek starego kolejarza…, który „widział” plany tych połączeń (bardzo nie lubię tego słowa w kontekście „Riese”, lubię fakty a nie brednie). Niektórzy uważają, że zamaskowane wejście znajduje się pod małym mostkiem.. cóż, pozostawiam to do oceny Wam. Oczywiście to nie koniec bajkowych teorii kolejowych ad. kompleksu Gontowa, ale nie będę ich tu wszystkich przytaczał… być może niektóre z nich są po trochę prawdą ; -) Usypiska kamieni znajdują się też po drugiej stronie (nieco poniżej Harendy).
Teraz kilka słów ad. sztolni nr 3. Osobiście uważam, że historia ukrytych skarbów w sztolni nr 3 w Gontowej jest tak samo prawdziwa jak te wszystkie wcześniejsze relacje na temat tego jaka ona jest wielka i jaka ukończona (2km długości, ukończona cegłą, betonem, 800 m długości, uskok na drugie piętro, „gigant” przy którym włodarz to pikuś, itd.itd.). Warto też zdać sobie sprawę, że tak naprawdę w każdej sztolni można znaleźć miejsce „depozytowe” gdzie nie ma depozytu „ale był”. Jest atrakcja turystyczna ? Jest. Pomijając, że chyba też każda góra ma taką samą skarbową historię (czyt. Niemcy pod koniec wojny coś ukryli i wysadzili wlot..) w Polsce, to dla przykładu biorąc, historia depozytów ukrytych w tej górze jest bardzo jak dla mnie absurdalna w samej treści: np. UB zabrało depozyt i odstrzelili następnie pustą sztolnię dużo bardziej niż Niemcy którzy uprzednio niby ten depozyt tam złożyli. Nonsens. Są też ludzie (nie mówię tu teraz o nikim konkretnym), którzy chętnie opowiadają bajki gdy pojawia się perspektywa, że ktoś ich za to poratuje i wrzuci parę groszy do kapelusza (tzw. bajarze ?). Myślę, że wiele legend o skarbach w różnych miejscach mogło powstać właśnie w ten sposób. Czy było też tak tu ? Tego nie wiem, generalnie nikt chyba nie przedstawił jeszcze namacalnego dowodu na to, że Niemcy coś faktycznie gdziekolwiek wysadzili tuż przed ewakuacją. Natomiast słyszałem, że zaraz po wojnie wiele osób bawiło się w Polsce ładunkami wybuchowymi, których wszędzie było pełno..
Odnośnie mitów: mistrzowskim jest chyba tunel prowadzony na bazie podziemnych połączeń kopalnianych z Sierpnicy przez Gontową aż do Ludwikowic Kł. Ten mit według mnie bije wszystkie. Ja z ciekawości dotarłem do źródła.. czy faktycznego ? Starszy koleś, podobny do tego którego grał C.Pazura w filmie „nic śmiesznego” (‘Miałczek’ w lewo..w prawo..! ), nie tyle z wyglądu co właśnie ogólnie tak..życiowo podobny. Pamiętajcie: zawsze sprawdzajcie (tak jak w kartach).
Kiedyś przeczytałem w necie przy okazji informacji na temat prowadzonych prac przy sztolni nr 3 hasło „Ostatnia tajemnica Gontowej” – pytanie czy naprawdę ostatnia ? Kto wie ile tam było sztolni, ja na pewno w całym masywie znam dwa razy więcej niż 4, a ile jest wszystkich ? Tego nie wiem i tyle co mogłem zrobić dla zaspokojenia własnej ciekawości to zrobiłem. To tak samo jak np. z górskimi szczytami, w ciągu niespełna 12 miesięcy zdobyłem wiele szczytów górskich (i kilka jeszcze mam zamiar zdobyć, zanim zamknę ten rozdział), nie mając wcześniej żadnego górskiego doświadczenia. Podobnie jest u mnie z eksploracją, wystarczyła determinacja i odpowiednie środki. Uważam, że tylko wyjątkowe ofermy prowadzą przez połowę swojego życia eksplorację i nadal stoją z palcem w tyłku w tym samym miejscu co zaczynali..
„We wspomnianym masywie znajdowały się trzy sztolnie północno wschodnie oraz dwie południowo zachodnie – tuż powyżej miejscowości Świerki” 6
To jest dobra zagwozdka dla tych co umieją i lubią szukać. Ja obecnie mógłbym to nieźle skomentować, ale po co mam psuć zabawę komuś kto ma determinację by samemu znaleźć odpowiedź. Kto uparcie szuka ten znajdzie.
Osobiście uważam, że Gontowa jest bardzo słabo poznana, nie chodzi mi tylko o to, że nie była brana pod uwagę przez wojskowe inwentaryzacje w dawnych latach, ale nawet obecnie. Dla przykładu wystarczy wziąć plan J.Cery (polecam: Jerzy Cera „Tajemnice Gór Sowich”, Kraków 1998, s 88) i przeanalizować sztolnie 1 i 2.. zadać sobie kilka pytań i spróbować znaleźć na nie odpowiedzi. I nie chodzi mi tu tylko o ten wielki zawał, co do tej pory nie wiadomo dlaczego powstał w tym miejscu i co skrywa..
„Między drugim a trzecim połączeniem znajdował się zawał, wywołany sztucznie” 7
Oczywiście to również już standard, że co zawał to pewnie wywołany sztucznie (to taki drugi normatywny mit po transporcie ciężarówek, który wjechał w górę i nie wyjechał..). warto jednak się też nad tym zawałem zastanowić. On niemal całkowicie odcina korytarz w nietypowym miejscu, nie ma tu żadnej pewności ,że nie kryje np. bocznej niszy w której bito szyb tak jak w Osówce od dołu. Mógł tam po wojnie nastąpić obryw z pod nieukończonego szybu tak szeroki, że zawaliło jednocześnie korytarz. Ja nie twierdzę, że tak jest, ja pytam skąd pewność, że tak nie jest i kto i kiedy to wykluczył ? Można też snuć przypuszczenia, że znajdowała się tam boczna komora (taka jak np. w Soboniu) i stoi tam do dziś jakiś zbiornik metalowy.. albo – w wersji dla tych co kochają „skarbowe tematy” z różnych powodów…- jakieś depozyty. Oczywiście uważam, że należy szukać odpowiedzi a nie tylko gdybać !
Generalnie pytań można zadawać sobie wiele, np. ile tak naprawdę było tam obozów, gdzie stały nie istniejące dziś baraki, co kryje las.. ile było platform, gdzie jeszcze szły torowiska, dlaczego wygląda na to, że Niemcy nie zrobili dolnego poziomu, a tylko środkowy i górny ? Czy na pewno są to jedyne poziomy ? czy istnieje dolny poziom ? dlaczego druga platforma jest wyciągnięta tak wysoko ? czy jest jeszcze jakiś najwyższy poziom ? gdzie są szyby wentylacyjne ? z ilu stron były bite tunele i gdzie ? gdzie są bunkry ? do czego służyć miały naziemne budowle, gdzie prowadzą wloty wentylacyjne (dziś przysypane, lokacji nie podam), dlaczego w tak nietypowy sposób odwadniano górę (kto zna ten wie, i wie o czym mówię..) itd. itp. Ja od stawiania sobie tych prostych pytań zaczynałem. Teraz na większość z nich znam już odpowiedzi (oraz wiem jeszcze więcej..), tak naprawdę to w dużej mierze dzięki temu, że miałem dostęp do odpowiednich źródeł (źródła osobowe, pierwsi osadnicy, autochtoni, ich znajomi..) oraz mieszkam praktycznie na tym terenie od dziecka.
ZAMYKAM TEMAT GONTOWEJ !
PRZYPISY:
1 Kowalski M.Jacek, Rekuć Zbigniew, Kudelski J.Robert, Tajemnica „Riese”, wyd. „Biuro Odkryć” Łódź 2002, s 96 [ZA: Kłossowska, Kalarus 1991 a, 1991 b]
2 Kowalski M.Jacek, Rekuć Zbigniew, Kudelski J.Robert, Tajemnica „Riese”, wyd. „Biuro Odkryć” Łódź 2002, s 96 – 97 [ZA: Kłossowska, Kalarus 1991 a, 1991 b]
3 Kowalski M.Jacek, Rekuć Zbigniew, Kudelski J.Robert, Tajemnica „Riese”, wyd. „Biuro Odkryć” Łódź 2002, s 96 [ZA: Kłossowska, Kalarus 1991 a, 1991 b]
4 Kowalski M.Jacek, Rekuć Zbigniew, Kudelski J.Robert, Tajemnica „Riese”, wyd. „Biuro Odkryć” Łódź 2002, s 97 [ZA: Kłossowska, Kalarus 1991 a, 1991 b]
5 Kowalski M.Jacek, Rekuć Zbigniew, Kudelski J.Robert, Tajemnica „Riese”, wyd. „Biuro Odkryć” Łódź 2002, s 95 [ZA: Kłossowska, Kalarus 1991 a, 1991 b]
6 Kowalski M.Jacek, Rekuć Zbigniew, Kudelski J.Robert, Tajemnica „Riese”, wyd. „Biuro Odkryć” Łódź 2002, s 99 [ZA: Kłossowska, Kalarus 1991 a, 1991 b]
7 Zbigniew Dawidowicz, „RIESE” Hitlerowskie Podziemia Śmierci, Kraków 2007, s 168
Słyszałam wiele mitów na ten temat ale ty je obaliłeś.Mieszkam na tych terenach od urodzenia i nie wiele wiedziałam na te tematy wiec trochę czytałam i zastanawiałam się jak było.Fajnie że jest ktoś (czyli Ty) kto stara się przedstawc prawdziwe fakty.Pozdrawiam.
komentarz do zdjecią pt: „Koniec mostu (widok w kierunku na Ludwikowice Kł.) – widać stare wąskie tory wychylone w kierunku góry.. (fot. PJ)”
to nie sa waskie tory
Primo, rozwiazanie wewnętrznych szyn stosowane na wiekszosci mostach i budowlach inzynieryjnych to odbojnica kolejowa,
lewą szynę ktos chyba celowo”pozyczyl” poniewaz byla wygięta do srodka toru, a prawa odbojnica chyba celowo zostawiona aby uwiarygodnic herezje o waskotorówce skręcajacej w lewo 🙂 🙂
Pzdr
T.
To jest typowa przeciwwykolejnica. Chodzi o to aby utrzymać pojazd szynowy po wykolejeniu jak najbardziej „na torze” Standardowo stosuje się to w miejscach gdzie wykolejenie może być bardziej niebezpieczne (tak jakby wykolejenie mogło być mniej lub bardziej bezpieczne). Mosty, wiadukty, przepusty itp. Czasami stosowało się to na nasypach, gdy torowisko przebiegało obok bardziej uczęszczanych dróg. Słowem wszędzie gdzie wypadający z torów pociąg może narobić większych szkód.
Odnośnie tych wewnętrznych szyn o których piszesz tom_ext to masz rację, natomiast nie każdy kształcił się w budownictwie torów kolejowych czy w ogóle w budownictwie, więc nie koniecznie musieliśmy o tym wiedzieć jest to odbojnica kolejowa. Dzięki za cenne uwagi 🙂 . Pzdr
🙂 rozwiązanie stosowane na wiekszosci kolejowych obiektów inżynieryjnych.
Jesli bedę w Waszych okolicach a robilibyscie jakis rekon w ciekawy obiekt to za pozwoleniem piszę się 😉
Pozdr
T. (eznp)
Odnośnie Jedna z małych ciekawostek.. (fot.PJ) jest to tzw Ukres – miejsce przy zbiegających się torach (rozjazd, skrzyżowanie torów), dokąd wolno zająć tor taborem bez uniemożliwiania przejazdu po drugim torze. Ukres jest wyznaczony przez miejsce, gdzie spotykają się skrajnie sąsiednich torów. W uproszczeniu, jest to miejsce dokąd można bezpiecznie zatrzymać skład, tak że jego obrys nie będzie zachodził na sąsiedni tor.
Znaczy obok tego słupka powinny być dwa torowiska lub/i zwrotnica, co do ich przeznaczenia oraz rodzaju ciężko powiedzieć. Mogła być to mijanka, bocznica postojowa, lub też tor prowadzący gdzie indziej. Warto zbadać jak wygląda okolica dookoła tego miejsca, sprawdzić niwelacje terenu, zobaczyć czy są ślady po podsypce itp