W Tanzanii

Z dzieciaczkami (Masajowie) - Tanzania (02.2014)

Z dzieciaczkami (Masajowie) – Tanzania (02.2014)

Zjeździłem w ostatnim czasie Afrykę dosyć dobrze, ogólnie  byłem w wielu krajach tego kontynentu. Zawsze miałem w tym konkretny cel (przejść Saharę, odbyć rejs po Nilu, zdobyć Kilimandżaro, zakosztować Marokańskich owocowych koktajlów, wejść na piramidę itd.  i to wszystko szczęśliwie zrealizowałem). Co zatem mogę powiedzieć całościowo o Afryce ? nie chciałbym tam za nic na świecie mieszkać. Totalny syf, a już najgorsza pod tym względem jest.. Tanzania.

W terenie.... Tanzania (02.2014)

W terenie…. Tanzania (02.2014)

Temperatury masakrycznie wysokie za dnia, owady przenoszą bardzo niebezpieczne choroby przez co nie dość, że musiałem przed wyjazdem brać wiele szczepionek, to jeszcze będąc już na miejscu każdego dnia konieczne było zażywanie po jednej tabletce leku o nazwie „Malarone” (zapobiega Malarii), który daje niezłego.. kopa. Na szczęście ja nie odczuwałem tak jego skutków ubocznych, ale wiem, że powoduje nawet chwilowe halucynacje (może nawet jakąś miałem tylko nie wiem, skąd mam wiedzieć, może nie wszystko co tam widziałem było rzeczywistością, a jedynie projekcją umysłu wywołaną lekiem. Patrzę teraz na zdjęcia, które robiłem, to wiem, że to co tam jest to było prawdziwe na pewno. Dziwna „shiza”) .

Ulice... Tanzania (02.2014)

Ulice… Tanzania (02.2014)

Miejscowi: totalne lenie. Pomijam tragarzy, i kucharza (gotował nam całkiem nieźle, starał się, choć  i tak dostałem biegunki. Nigdy nie miałem w krajach trzeciego świata żadnej biegunki.. a tu miałem niezłą i to przez pół dnia..). Lenie do kwadratu to miejscowa okoliczność. Chcą pracować tylko przez dwie godziny dziennie, albo wcale. Bród i brzydki zapach im nie przeszkadza. Może sobie być syf do koła, mają to w głębokim poważaniu, są za leniwi by się tym przejmować. Jak ktoś mi powie, że Polak to leń śmierdzący w pracy to go odeśle do Tanzanii, niech pojedzie i zobaczy jak tacy naprawdę wyglądają. To są prawdziwe lenie. Kolega tłumaczy to, że mają tak w genach przez klimat.. (kto chce pracować na 35-55 stopniowym upale ?).

Jedzą m.in. smażone na patelni banany. Dowód ? proszę bardzo. (Tanzania 02.2014)

Jedzą m.in. smażone na patelni banany. Dowód ? proszę bardzo. (Tanzania 02.2014)

Złodzieje. Polak to złodziej ? Jedźcie do Tanzanii, jak Was tam „wydymają” (chyba, że się nie dacie). Trzeba się pilnować i nie ufać. Kolega miał takiego jednego swojego pupila (bez skojarzeń..) podczas wchodzenia na Kilimandżaro, tragarza. Dokarmiał go (w zamian ten pomagał mu na niektórych odcinkach nieść plecak podczas ataku szczytowego), dał mu pieniądze, dał mu na koniec ładny prezent, i co ? Zamówił za jego plecami w barze hotelowym z kolegami (również tragarzami) na jego konto jedzenie i picie bez jego wiedzy, i tyle ich widzieli. Oczywiście rachunek zapłacił kolega (ja bym nie zapłacił).

Znowu dzieciaki jakieś.. strasznie zaczepne tam są. (Tanzania 02.2014)

Znowu dzieciaki jakieś.. strasznie zaczepne tam są. (Tanzania 02.2014)

Bieda, bród, ciemnogród.. ale.. mam wrażenie, że ci ludzie w Tanzanii są na poziomie szczęścia dużo wyżej niż my. U nich nie potrzebny jest Prozac. U nich nie ma rozpasanej konsumpcji (tam jest to krytykowane, u nas to wyścig szczurów). Żyją z dnia na dzień i tak im dobrze. Niestety białych traktują jak chodzące bankomaty (nie wszyscy, ale większość). Są też „czarni” pracowici, na poziomie, ambitni i obrotni, jednak jest to zdecydowana mniejszość (większa jeszcze dysproporcja niż u nas).

W wiosce Masajów (Tanzania, 02.2014)

W wiosce Masajów (Tanzania, 02.2014)

Byliśmy w wiosce Masajów. Powiem tak: wygląda jakby cywilizacja zatrzymała się tam 200 lat temu, ale.. wódz plemienia posiada telefon komórkowy. Zapytany w jakich przypadkach go używa powiedział, że lubi zadzwonić do wodza z innej wioski..  spoko.  Tylko coś tu nie teges w stosunku do tego jak żyją i jak mieszkają (a może to ściema, folklor dla przyjezdnych ? w sezonie. A po sezonie ścigają te stroje, i zakładają normalne ubrania.. i jadą do swoich prawdziwych domów do.. RPA (HAAH), nie wiem , tak mi jakoś przez myśl przyszło. Raczej tak nie jest. Kupiłem od tych dzikusów kilka pamiątek..

Pawiany biegają po ulicy.., (02.2014) Tanzania

Pawiany biegają po ulicy.., (02.2014) Tanzania

Tanzania to dziwny kraj. To że w Arabskich państwach ciężko jest opędzić się od „chcących ci wszystko sprzedać” to norma, oraz to, że za byle powiedzenie tobie „dzień dobry” wołają napiwku (tak tak) to norma. Ale, że w Tanzanii podszedł do nas facet i proponował narkotyki ( różne) i 15letnie (i młodsze) prostytutki za przysłowiowe grosze to już ponos. No tak to jednak jest, dodam, że normą jest, że po ulicach biegają pawiany (całe stada, pełno ich tam jest).

UWAGA: w ALBUMIE : zdjęcia z wyprawy na Kilimandżaro są już dostępne do oglądania. I na koniec dwa zdjęcia tu jeszcze poniżej:

Yhmm

Yhmm

Piwo "Kilimandżaro" wypiłem dopiero PO zdobyciu Kilimandżaro (Tanzania 02.2014)

Piwo „Kilimandżaro” wypiłem dopiero PO zdobyciu Kilimandżaro (Tanzania 02.2014)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na W Tanzanii

  1. admintomek pisze:

    Poczyniłeś wiele trafnych obserwacji :)). Fakt, nie chce tu być rasistą, ale jesteśmy dla tych ludzi 'mzungu’ czyli białymi frajerami i chodzącymi bankomatami.

  2. Paweł Jeżewski pisze:

    takimi wiesz, których można dymać.. ;p

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.