Komercja w „Riese” cz. 3

fot. Paweł JeżewskiNiedawno otrzymałem od kolegi takie oto pytanie: „Czy Polaków muszą tak bardzo interesować wojenne losy Gór Sowich? Do czego jest im to potrzebne?”. No właśnie , do czego ? Po kilku latach moich badań prowadzonych w terenie przy okazji chcąc nie chcąc obserwacji tego co dzieje się w „piekiełku eksploracyjnym” , doszedłem do wniosku, iż mógłbym na to pytanie odpowiedzieć w ten sposób: W większości przypadków jest to zwykła chęć zarabiania pieniędzy i pozyskiwania dóbr materialnych. Objawia się to poprzez tzw. szaber, zbieranie złomu, szukanie skarbów, prowadzenie tras komercyjnych (lub szukanie miejsc na kolejne), prowadzenie komercji ruchomej, pisania i sprzedaży książek, przewodników, broszur, art. do gazet, wydawania map, kręcenia filmów, itd. itp. Z „Riese” obecnie żyje lub dodatkowo w ten sposób utrzymuje się wielu ludzi. Smutne to jest ale prawdziwe.

Oczywiście są też tacy, którzy prowadzą badania w terenie lub w archiwach jedynie dla prawdziwej pasji i nie myślą o tym materialnie. Ale taka jest garstka. Nawet jak wydadzą publikację ze swoich badań to łatwo ją odróżnić od tej nastawionej na zysk (pisanej na „siłę”). Natomiast ci drudzy właśnie, będą robić wszystko by ciekawość społeczna „Riese” nigdy nie przygasła, by tajemnica nie przestała być tajemnicą (która przyciąga turystów jako odbiorców konsumpcyjnych), bo na tym zarabiają. W tym celu tworzą różne brednie, mity, kolejne wątki itp. i na koniec okraszają to narysowanymi sztabami złota, latającymi spodkami, precjozami, podpiszą słowem „tajemnica” lub „sekret” albo „zagadka” – te słowa mocno przyciągają ciekawskich – to jest marketing, to nie jest pasja !
Fot. Paweł Jeżewski
Jeden z moich znajomych z którym często bywam w terenie twierdzi, że w „Riese” tak było od zawsze w tzw. ”poszukiwaniach” chodziło tylko o pieniądze: najpierw radzieckie brygady trofiejne, potem PPT (zwykły szaber !), następnie kolejne po sobie komisje szukające remanentów, potem poszukiwania bursztynowej komnaty (GKBZH), a teraz na koniec skończyło się to wszystko komercją (która zablokowała nowemu pokoleniu poszukiwaczy możliwość prowadzenia badań !). Mam takie samo zdanie. Od strony czysto historycznej „riese” mało kogo tak naprawdę obchodzi.

fot.Paweł JeżewskiPrzed wejściami do sztolni w Rzeczce niedawno postawiono wielką makietę imitującą rakietę V2. Ta makieta pasuje tam jak siodło do świni. Równie dobrze można by postawić makietę wielkiego potwora śniegowego, i wmawiać ludziom, że takie (żywe) naziści hodowali tam w sztolniach jako wudnerwaffe. Analogicznie to samo tyczy się napisu „Podziemne fabryki Walimia” umieszczonego na wielkiej tablicy w pobliżu. Czy ktoś zdobył choćby jeden niepodważalny dokument na to, że tam w tych sztolniach w ogóle była prowadzona jakaś produkcja ?! Również uważam, że przegięciem pały jest nazywanie sztolni w Osówce podziemnym miastem. Jakie miasto ? (poniżej zdjęcie miasta dla porównania. Mexico City – z mojej ostatniej wyprawy).

IMG_0048
Pewnie myślenie założycieli tej komercji było takie, że jak jest na tablicy reklamowej przy drodze napisane „podziemne miasto” to każdy będzie chciał iść zobaczyć jak to miasto tam wygląda.. dzisiaj nie trzeba iść i kupować biletu, wystarczy wpisać w internecie „podziemia osówki” i wszystko jest jasne.. (widać jakie to jest miasto…), ale gdy zakładano podziemną trasę w Osówce to internetu jeszcze nie było. Napis jednak pozostał.

IMG_0986Na koniec odniosę się raz jeszcze do tego co już tu kiedyś pisałem. Mianowicie nie ma takiej możliwości abym ja kiedykolwiek poniżył się do oprowadzania grup ludzi po terenie budowy naziemnej „Riese” za pieniądze. Jeżeli ktoś tak robi to jego sprawa. Ja czułbym się z tym jak ostatni nieudacznik z ulicy gdybym sprzedawał moją wiedzę w ten sposób za pieniądze. Prowadzę badania w terenie tylko i wyłącznie dla pasji, i mam zamiar robić to nadal.

C.D.N.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

11 odpowiedzi na Komercja w „Riese” cz. 3

  1. mania2 pisze:

    Piszesz o komercji ale gdzie jej dziś nie ma.To żałosne że ktoś sprzedaje swoją wiedze.Pozdawiam.mania.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      witaj,
      komercja wpycha się wszędzie to prawda,”..cwaniaki zwietrzyły łup” jak to napisał W.Stojak w swojej książce. Dlatego nie chcemy mowić gdzie są nieznane podziemne obiekty (o ile wiemy o takowych), żeby jakiś dupek tam trasy komercyjnej nie otworzył. Inny pajac zrobi piknik eksploracyjny i już leci z tym do gazet chwalić się tym co jest od dawna znane w terenie. Sprzedawanie swojej wiedzy za pieniądze to tak jak piszesz: żałosne. Ale ci ludzie sami z siebie są żałości więc jak zrobią kolejną rzecz żałosną w swoim życiu to im to różnicy nie zrobi zwłaszcza jak jeszcze na tym mogą zarobić. Nie moja w sumie sprawa, jak ktoś chce być księdzem czy prostytutka to jego sprawa kim się stanie. Kiedyś mój kolega zagadnął na ulicy prostytutkę czemu sie tak niegrzecznie prowadzi a ona mu na to „psy szczekają a karawana jedzie dalej”. Myśle, że gdybym zwrócił uwagę wieśniakowi od komercji ruchomej, że nie godzi się pasjonatowi sprzedawać tak swoją wiedzę i wiedzę kolegów, to pewnie by mi odpowiedział tak samo: „psy szczekają a karawana jedzie dalej”. Uważam, że to jest całkowity brak godności i poszanowania dla kolegów z ktorymi sie niegdyś wspólnie chodziło w teren zdobywać wiedzę.

  2. Danny Williams pisze:

    Nie ma się czemu dziwić, pieniądz zawsze rządził światem. Tak było jest i będzie. Ludzie od zawsze poszukiwali metody do łatwego zrobienia pieniędzy a gdy jest szansa na zarobek bez systemu zmianowego, bez odprowadzania składek, bez szefa nad głową a do tego pracuje się kiedy chcesz to nic tylko robić taki biznes i na tym zarabiać i sprzedawać co się ma 😀

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Taaa.. to tak samo jakbyś powiedział, że nie ma nic złego w prostytucji (również męskiej), gdzie kobieta/mężczyzna sprzedaje co ma (ładne ciało) i widział w tym zalety, które wymieniłeś: robi loda kiedy chce, pracuje bez systemu zmianowego, nie ma szefa nad sobą (nie każda ma alfonsa), nie płaci składek itd. Poza tym jak jesteś przewodnikiem górskim (Góry Sowie to są też góry !) to musisz miec założoną działalność (chyba, że zatrudniasz się u kogoś) i odpowiednie uprawnienia, a to się wiąże z odprowadzaniem składek niestety i płaceniem podatków itd. chyba, że to jest oprowadzanie na czarno. Pieniądz może i rządzi światem ale mną nie rządzi, ja umiem się świetnie bawić nie myśląc ile na tym zarobię. Tak jest u mnie z eksploracją – sam dobrze o tym wiesz, jakby mi przeszło myśleć żeby zarobić na czym tylko mogę (na zyciu prywatnym) to już wolałbym sobie pójść strzelić w łeb.

      • kacyk tarataj pisze:

        te wiliams nie pieprz takich głupot bo z toba tak pojade ze się człowieku nie ogarniesz ! pewnie nie ra francuza robiles za kase i probujesz sie tu usprawiedliwiac

        • Danny Williams pisze:

          Pewnie Ty potrafisz to robić o wiele lepiej skoro pierwsze co to to ci przychodzi na myśl. Naucz się czytać dopiero później się wypowiadaj, poza tym jakąkolwiek polemikę z Tobą uważam że jest nie na poziomie.

      • Danny Williams pisze:

        Powiedz mi czy w moim komentarzu wyczytałeś gdzieś że popieram take działanie?? Stwierdzam tylko rzeczywisty stan rzeczy, że tak świat jest ułożony,ludzie wolą zarabiać na czarno niż dzielić się swoim pieniędzmi z kimś innym. Szkoda że nie potrafisz odpowiednio interpretować i czytać komentarzy.

        • Paweł Jeżewski pisze:

          Racja, nie popierasz, co do tego nie mam (i nie miałem) wątpliwości. Jednak jak sam zauważyłeś, są tacy ludzie którzy zarabiają jak sie tylko da, na wszystkim.. uważam to za haniebne (takie zarabianie).

  3. mania2 pisze:

    Drogi Williamsie uważam że każdy powinien miec swoją godnośc i pisanie żeby sprzedawac co się ma jest nie na miejscu.Czy sam byś sprzedał co masz(jak to napisałeś)nawet swoją godnośc?Siebie aby tylko zarobic.Owszem moze i pieniądz rządzi światem ale ja osobiście nie sprzedałam bym tego co mam bo szanuje siebie i swoich bliskich.Ale każdy robi według swojego uznania.Pozdrawiam.Mania

  4. Paweł Jeżewski pisze:

    Ja mam takie samo zdania mania2 jak Ty, nawet za Hitlera nie jeden Żyd wolał kulkę w głowę zarobić i umrzeć z godnością a rodziny nie sprzedał / nie wydał. Są tacy ludzie, którzy mają mentalność wiecznej prostytutki i jak sie tylko nadarzy okazja to nawet swoje dziecko oddadzą na kilka godzin w ręce pedofila dla ostrych igraszek byle by kasa była zgodnie z zasadą „sprzedawać co się ma” (w tym wypadku dziecko).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.