Powszechnie mówi się, że z dokumentami archiwalnymi tzw. kwitami w eksploracji obiektów z okresu II wojny światowej się nie dyskutuje bowiem stanowią niepodważalny argument (przy założeniu, że są oryginalne a nie podrobione) obrazujący fakty historyczne. Ja mam całkowicie odmienne zdanie. Widziałem już trochę tych „kwitów” i… niestety mój wniosek jest taki, że mogą one jedynie stanowić źródło pomocnicze dla eksploracji terenowej, której to dopiero wyniki są definitywne. Samo opieranie się na kwitach może wprowadzić w przysłowiowe maliny. Poprzednio (patrz wpis: https://pj-blog.pl/?p=5055) podałem na to kilka przykładów, dla lepszego objaśnienia podam kolejny:
Jak widać na zdjęciu między rzędem budynków produkcyjnych a budynkiem magazynowym z rampami, znajdują się dwie równoległe drogi betonowe a nie jedna jak przedstawiono na obu powyższych planach. To przykład z brzegu. Knotów na tych planach całościowo jest więcej, łącznie z metrykami. Ogólnie plan z 1942 roku znacząco odbiega od tego jak dalej tą fabrykę budowano, jednak różnicę można tłumaczyć realiami wojny (bieżące zmiany planów budowy), natomiast plan sytuacyjny wykonany w 1956 roku jest niczym innym jak wyrazem bezmyślnego zżynania i niechlujstwa polskiego urzędnika. To tyle dla przypomnienia i podsumowania wartości kwitów archiwalnych.