Różności eksploracyjne

W zagadkowej sztolni w Górach Sowich należącej do programu "Riese"

W zagadkowej sztolni w Górach Sowich należącej do programu „Riese”

Gdyby zgłosił się do mnie jakiś badasz tajemnic gór sowich pracujący nad publikacją, z prośbą o jakieś materiały z moich badań terenowych, to jest cień szansy, że bym się zgodził. Dlaczego ? ponieważ badacza historii, który na co dzień ma swoją pracę z której się utrzymuje, a jedynie w ramach hobby coś bada i publikuje w dodatku te zarobione z publikacji pieniądze przeznacza na dalsze badania – rozumiem. Jednak gdyby zgłosił się do mnie po materiały jakiś pisarz żyjący z pisania książek to potraktowałbym go inaczej. Pisarza wg mnie tak naprawdę nie obchodzi historia. On chce tylko dostać materiały do napisania kolejnej książki, bo z ich sprzedaży ma pieniądze na utrzymanie siebie i ewentualnie swojej rodziny. Więc zamiast dać mu materiały o które prosi, równie dobrze mógłbym sięgnąć do kieszeni i dać mu trochę grosza. To byłoby to samo co materiały do książki, tylko szybciej. Miałby pieniądze od razu, a tak musiałby czekać, aż te książkę napisze i sprzeda. Wszak w jednym i drugim przypadku osobiście ja odebrałbym go jak zwykłego żebraka – bo dla mnie to byłoby żebranie.

Kolejną kwestią są tzw. odkrycia zaistniałe podczas prowadzonych badań. Odkrycie odkryciu nie jest równe. W każdym razie osobiście uważam, że nie można mówić o odkryciu (małym lub wielkim) jeżeli nie da się go przedstawić namacalnie i niepodważalnie w takiej formie, że nie będzie ono budziło żadnych wątpliwości odnośnie istnienia faktycznego. Osobna kwesta to czy warto odkrycia zgłaszać. Sporo ludzi chce ostatnio coś odkryć bo jest łasa na ustawowe 10% znaleźnego (nowy przepis), więc na siłę szukają, gdzie by coś można znaleźć i zgłosić. Uważam, że to nie ma nic wspólnego z pasją ani z zamiłowaniem do badania historii. Ja np. nie wszystko bym zgłosił. Na pewno zgłosiłbym odkryty przypadkiem arsenał broni, ślady zbrodni, dobra archeologiczne itp., ale raczej wątpię, żebym zgłosił np. podziemną fabrykę zbrojeniową gdybym takową odnalazł, bo wiem, jak to by się skończyło (zablokowaniem poprzez utworzenie tam trasy komercyjnej).

planeta-maZ innej beczki: Ostatnio trochę nadrabiałem zaległości w oglądaniu materiałów filmowych ad. eksploracji i .. za głowę się łapię. Wniosek mój jest taki, że z każdego w opinii publicznej można zrobić eksperta i badacza historii gór sowich, nawet ze średnio inteligentnego szympansa. Wystarczy, że się go postawi przed kamerę, zrobi z nim reportaż, a następnie wyświetli go w TV z podpisem na pasku np. „BADACZ HISTORII” . Raz czy drugi taka akcja, i nasz szympans zacznie uchodzić za eksperta wśród tych postronnych niezorientowanych w temacie podatników, którzy funkcjonują w machinie codziennego kołowrotu (praca – dom – TV) i niczego nie rozumieją. Przeciętny Kowalski, uważa, że jeżeli TV coś pokazuje to jest to na pewno rzetelna prawda. C.d.n.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na Różności eksploracyjne

  1. McLine pisze:

    Nic dodać nic ująć.

    Zrobiłem przegląd forów dyskusyjnych, blogów oraz stron o eksploracji. Na forach nic ciekawego się nie dzieje, nawet na tym PIS-owskim kiedyś z początku było inaczej (widać to po starych wpisach) a teraz wszystko zdechło. Na blogach i facebookach również nic sensownego nowego nie ma. Wygląda na to Paweł, że jesteś jedyny z tak rzetelną stroną na której można poczytać o eksploracji.

  2. kaczor2000 pisze:

    Drogi Panie Pawle a wogóle widział Pan blog z wypraw Leona ? Leon był w Czarnobylu i na Majdanie. To nie Tanzania czy Himalaje co prawda, ale jego blog pod względem rzetelności o eksploracji nie ustępuje temu.

    To nie jest reklama, jeżeli tak myślisz to nie publikuj tego linka http://www.wyprawyleona.pl/ ale przynajmniej się z nim zapoznaj zanim powiesz, że na blogach o eksploracji nic sensownego nie ma.

    Pozdrawiam
    Kaczor

    • Jan_Mat1 pisze:

      Jest istotna różnica w eksploracji i przedstawiania relacji z tych wypraw i eksploracji powiązanej z dotarciem do dokumentów , świadków i wszystkich innych pozwalających na rzetelne udokumentowanie ,przedstawienie przeznaczenia tych miejsc, obiektów, bez wysnuwania niczym nie potwierdzonych teoriach o cudownych broniach, latających spodkach, lądujących kosmitach czy też innych fantazjach.

  3. Paweł Jeżewski pisze:

    Tego bloga nie znałem, tzn. gdzieś kiedyś o tym słyszałem, ale jakoś mi to uleciało. Okej, właśnie się z nim zapoznaje więc relację masz zacny „Kaczorze” online. Pasuje ?

    1. Nie obchodzi mnie gdzie poza granicami naszego kraju był Leon, w ten sposób nie można porównywać blogów.
    2. Wszedłem do kategorii „Riese” i co widzę ? Trzy artykuły o Zamku Książ. Niestety Zamek Książ nigdy nie należał do „Riese” (udowodnił to dokumentalnie Romuald Owczarek), więc w tej kategorii nie powinien się znaleźć, to po pierwsze. Poza tym te nagłówki tych artykułów np. „Wyprawa do Zamku Książ”, „Wyprawa do kompleksu Osówka”.. autor zwykłe niedzielne wycieczki do ogólnie dostępnych turystycznych (komercyjnych !) miejsc traktuje jak ..wyprawy ? no comment.
    3. Sporo pisze na temat „złotego pociągu”, ja się na ten temat nie wypowiadam, bo „złoty pociąg” to nie jest moja sprawa.
    4. Znalazłem art. o sztolni „Hellmuth”. Autor ogólnie napisał, dlaczego sztolnie da się w tej chwili zwiedzić bez użycia pontonu i że obiekt był szykowany na cele turystyczne. Szkoda, że nie napisał dlaczego skończyło się to porażką…
    5. Widzę, że autor odwiedza sporo niekomercyjnych turystycznie obiektów, dokumentuje je wszystkie i opisuje. To bardzo duży plus dla tego bloga i dla autora.
    6. Znalazłem art. o „Muchołapce”, po pierwsze nigdy nie była okręgiem, ani w konstrukcji na powierzchni ani w przyziemiu (basen). Poza tym niezły opis, fakty znane od lat każdemu zdrowo myślącemu człowiekowi. Tym artykułem zrobił tylko dodatkową reklamę temu miejscu, aczkolwiek co do meritum to nie twierdzę, że nie ma racji.
    7. Autor nie korzysta z darmowego bloga, i nie zakłada sobie czarnej kratki na twarz na zdjęciach, żeby nie można go było rozpoznać a to oznacza, że jest normalnie zdrowym umysłowo człowiekiem, który nie wstydzi się swojego wyglądu i tożsamości. Przedstawia się imieniem i nazwiskiem. Normalny z niego młody człowiek, który ma hobby.

    Ogólnie blog Leona oceniam bardzo pozytywnie, nie jest komercyjny i przedstawia fakty oraz dokumentalnie mało znane miejsca. Jak dla mnie póki co OK, aczkolwiek w większości przedstawia nie moje podwórko, nie moje tematy. Niemniej życzę powodzenia.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.