Eksploracja – dylematy

pic02016Skuteczność eksploratorów niekomercyjnych postrzegam niemierzalnie wyżej niż tych komercyjnych. Jeżeli coś zostanie odkryje, to stawiałbym na eksploratorów niekomercyjnych (do których sam się zaliczam), którzy mają w zamierzeniu za wszelką możliwą cenę poznać fakty historyczne jedynie dla samego ich poznania.

Jeżeli eksploratorzy niekomercyjni odkryją coś dużego, to co z tym mają dalej robić ? Prawo nakazuje zgłosić. Zgłoście koniecznie jak odkryjecie duży obiekt podziemny z czasów II wojny światowej i patrzcie jak za kilka miesięcy komercja zaczyna tam szaleć (obiekty V10 i dzwony przenoszące się w czasie – to tak na dzień dobry). Tyle zachodu żeby poznać fakty historyczne, które miałyby zostać na koniec sk……e. Co stoi w alternatywie ? Milczeć i udawać, że się jedynie ciekawie spędziło czas, na dreptaniu po terenie i rozmyślaniu..

Grzmiąca (2014)

Grzmiąca (2014)

Jakie są więc inne opcje ? Załóżmy, że coś odkryłem.. Wariant pierwszy: mam czekać, aż będę leżał na łożu śmierci i wtedy powiem to czego nie powiedziałem, gdy byłem młody i bawiłem się eksploracją. Wariant drugi: zrobić nagranie kamerą i pokazać mały fragment wewnątrz mówiąc „a teraz sobie szukajcie..”. Wariant trzeci: napisać nową książkę w której wśród treści opisującej przygody z eksploracją ukryję między wierszami coś więcej niż dostrzeże to zwykły czytelnik lub badacz komercyjny. Na razie jeszcze nie odkryłem żadnego dużego podziemnego obiektu, ale.. gdy odkryję, to przekonamy się, który wariant wybiorę.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Eksploracja – dylematy

  1. Eksplorator pisze:

    Tu chyba jednak wciąż ma Pan na myśli Osówkę, tylko Pan tego nie mówi, ale coś chyba jest jednak z tą Osówką nie tak, zgadłem ?

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Nie. Za zawałem w sztolni nr 2 będzie tyle samo co za zawałem u góry w kierunku wyjścia. Mógłbym się założyć. Stare kopalniaki w okolicy Osówki nie mają nic wspólnego z tym co się tam działo w okresie II wojny światowej. Tam, gdzie tory widać spod gruzowiska (miejsce, które jest „okrywane” co pewien czas) , nie ma żadnej sztolni, na 100%. Nie ma również sztolni w pobliżu tego miejsca, gdzie kilka lat temu kogoś zdrowo poniosło i wykopał tam sporą dziurę (ja bym to od razu zasypał żeby tam jakieś zwierze nie wpadło, pomijając, że nigdy bym w tym miejscu nie kopał..). Osówka jest ogólnie mocno powiercona, często w nielogicznych absurdalnych miejscach, świadczących o niskiem ilorazie inteligencji wiercących.

  2. Paweł Jeżewski pisze:

    Nie będę już więcej o tym tu na blogu prawił. Czas pokaże jak będzie. Moje zdanie pozostaje niezmienione..

    Dodam tylko tak: Weźmy pod uwagę takie podziemne obiekty jak zaczęty w budowie kompleks Soboń. Jest dostępny tyle lat, wchodzą tam ludzie na dowolną ilość czasu, nikt za nic nie płaci, nie dewastuje, obejrzy, zapali świeczkę, wychodzi. Wchodzą następni.. Gdyby jednak Soboń nie był tak głęboko w lesie, albo gdyby był choć w połowie ukończony (beton), to podejrzewam, że już dawno byłaby tam kasa biletowa. Dobrze jest, gdy jest jakiś obiekt niekomercyjny do którego mają dostęp tylko prawdziwi miłośnicy historii.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.