Otóż tak się składa, że ja również osobiście poznałem człowieka (nie byle jakiego), który twierdzi, że takim tunelem w Górach Sowich szedł.. Nie wskazał konkretnie wsi Zimna Woda, ale z opisu wynika jasno i bezspornie, że to było właśnie tam. I tu mam zgryz. Na logikę, ten tunel pasuje świetnie do bajek braci Grimm, a nie do rzeczywistości. A jednak relacje o nim nie pochodzą od ludzi, którym piątej klepki brakuje. Ja mimo to nie wierzę w ten tunel, ale mam wątpliwości.. przyznaje. Postanowiłem, że napiszę o tym tu na blogu. Niech każdy zna temat. To nie jest tajemnica.
Szukaj
-
Ostatnie wpisy
- Książka – dodruk
- Riese – Blok V
- Fabryka Mölke Werke
- Elementy „muchołapki”
- Blog zmodernizowany
- Modernizacje na blogu
- Przewodnik Sudecki
- Co nowego o „Riese” ???
- „Pomagamy poprzez sport”
- Tematy zastępcze
- Nowe publikacje o „Riese”
- Korona Nowej Rudy
- AL Wolfsberg
- Tajemniczy tunel
- Szyb górniczy Tiefbau
- Sudety – złota odznaka
- Droga Sudecka – fakty bez mitów
- Zagadkowa Nowa Ruda
- Włodarz
- Osówka – obiekty naziemne
Najnowsze komentarze
- Paweł Jeżewski - Riese – Blok V
- Zakonnik - Riese – Blok V
- Paweł Jeżewski - Riese – Blok V
- WeryfikacjaWTerenie - Riese – Blok V
- Paweł Jeżewski - Riese – Blok V
Logowanie / Rejestracja
Galeria
Jakis tunel moze i widzial ale ze przemiescił sie nim do ksiaza w to nie uwierze dopóki nie zobacze. Mysle ze mozna to wlozyc miedzy bajki. Pamietesz jak tam w jakims artykule pisales ze poznales jakiegos profesora z Łodzi co zekomo mial ci wyslac jakies zdjecie z tunelu o ktorym nikt nic konkretnego niewiedzial. Odezwał sie ?
Tak, tu chodzi o tego profesora, ale nie z Łodzi.. Odezwałem się ja. Pogadaliśmy, zdjęcia jakieś ma, ale są tylko z okolic Głuszycy, czarno-białe, małe, a nie wejścia do tunelu w Zimnej Wodzie. Ale opis pasuje idealnie. Niestety jeżeli chodzi o lokalizacje wejścia to szukaj wiatru w polu. Już wówczas, gdyby im nie pokazano, to by nie weszli. Z resztą sami nie trafili, myśleli początkowo, że sobie z nich zadrwiono.. Długa historia, ale wygląda na prawdziwą. Za poważny człowiek na opowiadanie bajek.
Po przeczytaniu tego artykułu liczba eksploracji lidarem wzrośnie :)))))
Lidar nie zawsze się sprawdza. Owszem, znajdziesz nim dużą dziurę, rowy, itp. ale znam kilka miejsc, które są tak usytuowane w terenie, że lidar sobie z nimi nie radzi (nie widać ich na lidarze).
co do lidara… 😉 fakt…1:54 https://www.youtube.com/watch?v=lysSduZO4_0
nie ma …nie widać takich dziureczek….nie z tej strony nalot 😉 że tak powiem lidarowy był… 😉
Zimna Woda to inaczej Głuszyca? I ten rzekomy tunel ma mieć prawie 20 km?
Może głupie pytanie ale nie jestem z Waszego rejonu i nie wszystkie nazwy lokalne są dla mnie jasne.
Zimna (Zimna Woda, dawniej Kaltwasser) to przysiółek Głuszycy.
Odnośnie długości tego tunelu, czyli ok. 20 km. Ja wiem, jak bardzo absurdalnie to brzmi. Ja nie mówię, że w tym tunelu byłem, ani że go widziałem, ani że wierzę w jego istnienie. Pierwszy raz wzmianka o tym tunelu pojawia się w art. Mosingiewicza, z tego co kojarzę, że drążony był po to, żeby nadzorcy mogli jeździć nim podziemną kolejką wąskotorową z Zamku Książ do wizytowania fabryk samolotów w Górach Sowich. Później tunel opisał Roman Owidzki (R.Owczarek), który publikował również takie rewelacje jak relacja o mającej znajdować się czwartej sztolni w Rzeczce czy jak leci z Messnera o kompleksie Gontowa, na podstawie relacji autochtonów, gdzie pojawia się sporo nieścisłości. Ale, ja mam relacje o tym tunelu od faceta, którego nie podejrzewałbym o zmyślanie. Raczej na pewno chodzi o ten sam tunel bo opis niemal identycznie się zgadza. Tyle, że jak dla nich miał dostępną długość 1,5 km, później był zawał, ale nie taki, żeby eksplorator czy grotołaz nie mógł przejść. Jednak oni nie byli grotołazami ani eksploratorami. Rozumiem, że skoro był obieg powietrza (wejście i wyjście) a do tego co jakiś odcinek rura stalowa około 600 mm połączona pionowo z powierzchnią, służąca do wentylacji, to się nie podusili. Na Soboniu mamy wejście jak do nory lisa, a długość 700 mb i przed zawałem oddycha się jakby się było w lesie. Więc jest to możliwe.. Ja już sam nie wiem co mam o tym rzekomym tunelu myśleć. Brzmi absurdalnie, ale z drugiej strony po co tacy ludzie mieliby kłamać.
Też słyszałem kilkanaście lat temu o tunelu, który jest długi i dość prosty:)
ale czy faktycznie istnieje….ot to zagadka
Nie no tak osoba to raczej nie miala by ku temu zadnego celu i jako profesor jest pewnie szanowana osobistoscia i malo prawdopodobne, aby jakas wymyslina historyjka chcial narazac swoje dobre imie. Ale cza tez wziasc pod uwage ze troche od uczestniczenia w tej relacji minelo, a umys potrafi platac rozne figle. Nie duzo przeciesz brakuje do przekrecenia wbrew pozoro nie istotnych faktow aby wyszedl taki tunel np.
Profesor na 100% nie kłamał. Warto zwrócić uwagę, że w jego relacji nie ma słowa o połączeniu tunelem Zimnej z Zamkiem Książ. To połączenie świadczyłoby, że tunel ma długość 20 km. Takie coś podał R.Owczarek i Mosingiewicz. Profesor mówił o długości 1,5 km liczonej krokami, później był zator skalny i… być może ten tunel miał jeszcze 100 mb i byłby przodek. Teraz spójrzmy na to racjonalnie. Drążenie tunelu o długości 20 km zajęłoby 10 lat, albo więcej. W starych zamczyskach drążono zwykle tunele ucieczkowe, ale nie słyszałem, żeby któryś miał aż taką długość. Ja myślę, że wersja profesora jest najbliższa faktom. To była jakaś dawna sztolnia badawcza za złożem. Dawniej nie było takich jak dzisiaj wiertnic, więc drążono sztolnie przecinające górotwór, żeby się przekonać jaki profil skalny tam występuje. Wentylacje pionową robiono w miejscach, gdzie nakład skalny był mały. W Dolnej Głuszycy jest sztolnia, która ma długość blisko 0,5 km. Drążono ją w kierunku Sobonia. To dawna sztolnia górnicza. W sztolnie badawczą o takiej długości jestem w stanie uwierzyć, ale w tunel łączący Zimną z Zamkiem Książ, nie.
Nie wiem Pawle czy to ta sztolnia w Głuszycy
Trzeba by jej szukać na Grunwaldzkiej
miedzy nr. 50 – 80 ?!
Kiedyś (30lat temu) było tam obmurowane ceglą wejście
Teraz stoi tam spora szopo-komórka
Będzie z tego miejsca vidio,ale dyskretne…
Chodzi o te sztolnie górniczą? Nie wiem w terenie gdzie jest wejście, nie próbowałem nigdy lokalizować wejścia. Sztolnia jest na 100% bo widziałem ją nakreślona na mapach niemieckich ciągłą linią. Porozmawiaj ze Slavorowem. On się b. dobrze orientuje w tych tematach górniczych w rejonie Głuszycy. Mnie stare kopalnie nie obchodzą. A jeżeli chodzi o ten tunel (moim zdaniem to sztolnia badawcza) to wejście było w Zimnej u podnóża góry. Nie było murowane i dostęp – z tego co mi mówiono – był już bardzo trudny na początku lat 70-tych a teraz to chyba niemożliwe jest wskazanie tego miejsca.
A czy w Głuszycy nie ma żadnych konkretnych eksploratorów, żeby temat zbadali ?
Ja nie znam.
Sou,ale śpiou, alibo łżóu 😉
Temat jest wolny (ja i moi znajomi mamy ciekawsze tematy) i jeżeli jacyś konkretni eksploratorzy są w Głuszycy to powinni się nim zająć. Do akcji szukania tego tunelu mogliby zmobilizować Throlla z Jedliny Zdrój. 🙂
Znalazłem gdzieś w sieci skan mapki tych sztolni po kopalnych (Sławorow)bodajże …
Wlot do jednej z tych sztolni pokrywałby się mniej więcej z tym o którym wcześniej wspominałem. Niestety obecnie to teren ogrodzony i dobrze zakamuflowany.
Zdradza to miejsce tylko jedna rzecz…ci co szukają sztolni wiedzą po czym szukać…
No to podziękuj Slaworowowi, że był na tyle uprzejmy i takie mapki zamieścił w sieci, które z kolei Ty znalazłeś (wow, niezły jesteś). Ci co szukają sztolni kopalnianych (daj Boże w terenie a nie w sieci) mają moje błogosławieństwo. Niech szukają i niech im się szczęści. 🙂
Pawle przestań kpić i drwić…cooo?!
Co jest złego w radzeniu sobie w sieci ?!
Po pierwsze…o istnieniu i lokalizacji wiem już od ESTU lat!!!!
A kiedy znalazłem te skany , To tylko potwierdziło co pamiętam i tyle!!!
wielkie mi hallo 😉
Powiem inaczej …
…Ja mam po prostu frajdę z potwierdzania wspomnień z czeluści mej pamięci,
kiedy to byłem w pewnych miejscach, jako dzieciak bawiłem się tam nie mając świadomości o tzw. RIESE
…NIESTETY …coraz częściej wątpię w wyrażanie swoich opinii o czymkolwiek w temacie/tematach OLBRZYMA…
czytam twój post powyżej …twoją odpowiedź …i
i jest mi po prostu przykro…
Nie dramatyzuj. Zamiast tego chwyć się jakiegoś konkretnego jednego tematu, np. epidemii tyfusu w „Riese”. Dojdź do tego jak sobie z tym radzono i jakie były rażące zaniedbania.. i wyciągnij wnioski. Kiedy ja np. słyszę lub czytam jak mędrzec opowiada/opisuje, że w „Riese” budowano wszystko do końca bez względu na to czy była potrzeba czy nie, bo taka była myśl niemiecka, to mnie skręca w środku dosłownie.
Słyszałem o braciach Grimm, ale Green???
Czy to ci od bajek o Riese? 🙂
Oczywiście chodziło mi o braci Grimm 😉 dziękuję za uwagę, już poprawiłem. Co do bajkopisarzy o „Riese” to tych jest znacznie więcej niż dwóch, chociaż niekiedy jest tak, że piszą jedną książkę w duecie i nie są braćmi. Wiesz, poruszyłeś bardzo ciekawy temat: bajkopisarze o „Riese”. Oczywiście nie chodzi mi o błędy merytoryczne czy niejasności w tekście, jeżeli takowe się pojawią, bo to jest dla mnie zrozumiałe przy tak trudnym temacie, bez odpowiedniej dokumentacji przed oczami itd. Ale niektórzy piszą bajki o „Riese” ze świadomością, że to robią. Piszą, bo jest w tym cel, np. rozkręcenie potencjalnej trasy turystycznej – biznesu = kasa. Niektórzy napisali bajki o „Riese” bo fantazja laikom i Januszom bardziej uderza do głowy (np. latające dzwony, podziemne reduty..) niż fakty o niedokończonej budowie. I później jest większy rozgłos i dalsze tego następstwa (vide „Muchołapka”).
niestety…nic nie trwa wiecznie
cały ten szum wokół Riese też odpływa…
…nie czujecie tego ?!
W końcu będziecie mieli wolną rękę by grzebać , bo nikt…no prawie nikt nie będzie już tym się interest!!!!
…i mało będzie wejść na strony, blogi , y-tube…
…i weryfikacja „ni jistem rubotem ;-)” będzie niepożądana…bo każdy wpis to „fama”
…tak bydzie….już to idzie chłopcy/dziewczęta…nie jestem robotem…
Mało co mnie obchodzi szum w koło „Riese”. Nie jestem lemingiem, interesuje się tematem z własnej inicjatywy.
Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolony. Udało się mi dotrzeć do nowych faktów, które posuwają moją wiedzę mocno do przodu. Bloga prowadzę ot tak, i nie mam problemu z podawaniem tu szczypty moich przemyśleń, chociaż embargo na wiedzę w postaci darmowej czytelni na moim blogu, która dotyczyła takich tematów jak Osówka i Soboń, założyłem jakiś czas temu i nie zdejmę.
Grunt żeby nie stać jak głupek z papierosem przy wejściu do sztolni w Jaworniku..
Głupek niczego w życiu nie osiągnął i zawsze będzie tylko przybocznym głupkiem do robienia zdjęć i radzenia sobie w internecie. Wiesz, taki koniuszy..
Mnie generalnie ciekawi ta budowa, tj. :
1. Co zamierzano tam wybudować i kiedy (wiadomo, że plany i przeznaczenie tej budowy się zmieniało),
2. Czy coś ukryto,
3. Czy coś schowano (arsenał broni, maszyny budowlane).
Powiem tak: w znacznej części odpowiedzi na te pytania już znam, ale na pewno nie w 100%-tach. Najciekawsze jest to, że w miarę gdy ta wiedza się poszerza, pojawiły się kolejne pytania (których na blogu publikował nie będę) i właśnie na te pytania ze szczególnym naciskiem szukam odpowiedzi.
Kopalnia o której tu wspomnieliście znajdowała się w Głuszycy i nazywała się Mariahilfe. Składała się na nią jedna sztolnia ok 250-300 metrów raczej o charakterze poszukiwawczym niż wydobywczym. Rzeczywiście biegła w kierunku Sobonia ale od góry oddziela ją odległość jeszcze około kilometra (licząc od domniemanego przodka do rejonu kompleksu).
Mapa na której jest sztolnia wyrysowana pochodzi z II połowy XIX wieku (nie pamiętam dokładnie który rok ale da się to sprawdzić), więc istnieje możliwość, że po skartowaniu mapy jeszcze wyrobisko przedłużono i wybrano jakiś niewielki pokład węgla. Tego jednak nie wiem bo nie mam najnowszych planów tej kopalni, zakładając że takie istnieją. W ogóle mapa, na podstawie której operuję, nie jest stricte mapą górniczą gdzie przestawione są chodniki i pokłady, tylko mapą poglądową pól górniczych rejonu Sierpnicy, gdzie naniesiono sztolnie główne znajdujące się na poszczególnych polach. Ale lepsze to niż nic, bo do niedawna w ogóle mało kto wiedział że w tym rejonie była jakaś sztolnia.
Pole Mariahilfe nie jest uwzględnione w żadnym mi dostępnym raporcie dotyczącym wielkości wydobycia węgla przypadającym na lata w których kopalnia teoretycznie działała. Jednak ponieważ pole to (podobnie jak sąsiednie) znajdowało się w rękach konsorcjum, być może wyniki z pola Mariahilfe znajdują się w zbiorczym zestawieniu wyników tegoż konsorcjum. To ważne, ponieważ jak bym miał wyniki z tego pola to byłbym w stanie oszacować plus minus czy to duża kopalnia, czy nie. Na ten moment wygląda to jedynie jak sztolnia poszukiwawcza.
Czy była wykorzystywana w ramach RIESE – tego nie wiem i raczej nie dowiemy się inaczej niż przez próbę dostania się do niej. Bądź co bądź, nawet jeśli podciągnięto ją pod Soboń to między poziomem sztolni a poziomami sztolni kompleksu jest spora różnica wysokości, musiałaby więc istnieć jakaś podziemna winda. Z tego powodu nie widzę wielkiego sensu w takim przedsięwzieciu, tzn. w połączeniu obiektów. Jeśli już, moim zdaniem prędzej sztolnia mogła być zaadoptowana na jakiś skład albo coś – co też, jeśli to prawda, byłoby niezłym odkryciem.
Wlot sztolni – jak tu kolega wspomniał – znajduje się gdzieś na prywatnym terenie, co może sprawie tak pomóc, jak i zaszkodzić.
Ogólnie watek kopalń węgla, orbitujących wokół RIESE, jest słabo zbadany. Ja się raczej nie podejmę, bo mam ciekawsze kopalnie do eksploracji niż węgiel, poza tym po terenie RIESE biega masa oszołomów z którymi raczej nie chcę mieć styczności. Ponadto teren jest bardzo monitorowany przez różnych ludzi więc bez pakietu pozwoleń, dokumentów, świadectwa chrztu od proboszcza i ważnych badań na HIV nie wbije się tam łopaty.
Gratuluje wiedzy na temat spraw górnictwa. Nie mam wątpliwości, że jesteś ekspertem. Szacunek.
Po terenie budowy „Riese” biega masa oszołomów – fakt. Sporo dziadów przyjezdnych znudzonych rodziną, emerytów i rencistów nie mających co z wolnym czasem zrobić oraz kilku lokalnych wieśniaków wierzących, że ukryte tu są mniejsze lub większe skarby, które mogą im zapewnić godziwe życie, dalekie od tego, które obecnie prowadzą.
Czy teren jest bardzo monitorowany? My wbijaliśmy łopaty w takie miejsca, że byś nie uwierzył, trzeba wiedzieć tylko gdzie i kiedy oraz jak to zrobić, żeby nie zostawić po sobie śladu (nawet po jakimś czasie, gdy ziemia siądzie), że było kopane. Nakopałem się już, oj nakopałem 😉 .
Jeszcze notka w sprawie domniemanego tunelu. Ciężko uwierzyć w istnienie 20 km tunelu z Zimnej Wody do Zamku Książ jeśli miałby on zostać wykonany w ciągu zaledwie kilku lat funkcjonowania Bauvorhaben Riese. To trochę dużo kilometrów ale z drugiej strony nie jest to niewykonalne, przy odpowiednim tempie robót i organizacji pracy da się to wykonać. Jeśli np drążono go na zbicie to ma się wtedy do pokonania połowę tej 20 km odległości jednym przodkiem. Tym bardziej, jeśli włączy się w system chodniki kopalni węgla znajdujące się pomiędzy Głuszycą a Książem. A trochę tego było. Pierwszą kopalnią po drodze byłaby zdaje się kopalnia Angelika, o której niestety niewiele mi wiadomo poza tym, że istniała w Głuszycy w centralnej części miasta. Potem kopalnia Sophie w Jedlinie Zdrój, Szyb Pokój (Kriegsschacht) kopalni Caesar no a dalej to już bogaty podziemny świat wałbrzyskich kopalń. Połączenie tych kopalń na którymś z płytszych poziomów było wykonalne. Nie wiem na którym bo tego nie analizowałem. No i otwartą kwestią jest pytanie o stabilność wyrobiska – o ile pamiętam po drodze byłoby kilka uskoków do pokonania, poza tym chodniki poeksploatacyjne, zazwyczaj pozaciskane, słabo nadają się do adaptacji (jednak i to nie jest niewykonalne choć czasem oznacza tyle co bicie sztolni od nowa). To tyle w kwestii teorii.
Mnie nie przekonują relacje z eksploracji tej domniemanej sztolni, ponieważ musiałby tego dokonać ktoś z tzw. Pionierów w latach 40-tych a to nie był czas ani okoliczności na turystyczno-krajoznawcze wyprawy po okolicy. Poza tym, eksploracja takiego 20-km tunelu to jest całodzienna wyprawa z zaprowiantowaniem, dobrym oświetleniem itd., kilkanaście godzin chodzenia – to nie jest wyprawa do piwnicy po ziemniaki ze świeczką, a mniej więcej takiej klasy sprzętem pionierzy wtedy dysponowali. Coś mi się wydaje że ten Zamek Książ może być równie dobrze pałacem w Jedlinie, ewentualnie ktoś po prostu ściemnia.
Jeśli nawet taki tunel powstał to pytanie co się z nim stało? Kiedy i dlaczego został zasypany/odstrzelony? I przede wszystkim, gdzie jest woda z tego tunelu. Nawet wybicie prostego tunelu bez odnóg, o takiej długości, spowodowałoby konieczność odprowadzania sporych mas wody. Gdzie jest ta woda?
20-kilometrowy tunel to nie jest coś co jest w stanie sobie od tak zniknąć.
20 kilometrów tunelu drążonego z dwóch stron na zbicie w tamtym czasie bez pomyłki (powstania, uskoku/przesunięcia) ? raczej niewykonalne. Gdy łączono w ten sposób chodniki na KWK Piast to były odchylenia a co dopiero na takiej odległości.
O tym 20- kiliometrowym tunelu z Zimnej do książka pisał R.Owczarek. Moja relacja to eksploracja z lat 70-tych i sztolnia według tej relacji miała długość 1500 mb liczonych na kroki. Później był zawał. Były też szybiki wentylacyjne (pionowe rury stalowe o średnicy około 600). W Zimnej jest dużo podejrzanych cieków wodnych w różnych miejscach na zboczach.
Ja się spytam zwięźle- po co? Jaki sens miałaby budowa tunelu o tej długości pomiędzy dwoma niedokończonymi systemami? Bo z tymi dozorcami to jakiś absurd. Jakiś przykład podobnego tunelu na terenach rzeszy? Co z urobkiem z takiego tunelu? To musiałoby pozostawić ślady na powierzchni, podobnie jak infrastruktura potrzebna do obsługi takiej inwestycji. Lidar nic nie pokazuje? I skąd człowiek który ponoć był w tym tunelu po 1500 m wywnioskował, że tunel biegnie akurat do samego Książa?
Również się nad tym wielokrotnie zastanawiałem. Hałda urobku z tak dużej wydrążonej kubatury byłaby olbrzymia. Gdzie jest ta hałda? A gdzie jest hałda z tuneli kolejowych wydrążonych na trasie kolejowej Kłodzko-Wałbrzych ? Może ten tunel z Zimnej do Książa był drążony przed wojną? Byłoby to jakieś uzasadnienie, ale cel drążenia takiego tunelu i brak jakiejkolwiek dokumentacji z tym związanej stawia wielki znak zapytania. Według uzyskanej przeze mnie relacji wszystko pasuje do Zimnej. Mi nikt nie mówił, że tunel prowadził w kierunku Książa (taka wersja pojawia się w publikacji p.Owczarka w Odkrywcy). Według uzyskanej przeze mnie relacji tunel ten miał 1500 mb. liczonej na kroki i kończył się zawałem. Gdyby nie to że były w miarę drożne szybiki wentylacyjne stalowe (taki sam – jak wynika z opisu – jest jeden w Jaworniku) to nie byłoby tlenu. Opis tego tunelu jaki mi podano, wypisz wymaluj pasuje idealnie do opisu zamieszonego przez p.Owczarka w Odkrywcy. To nie do wiary ale to prawda. Wnioskuję na tej podstawie, że mowa jest o tym samym tunelu. Ja uwierzę w ten tunel jak sam zobaczę go na własne oczy.