„Riese” – sprzeczności

Szkic Maningera - źródło: http://odkrywca.pl/forum_pics/picsforum7/riesedorfbach_1.jpg

Szkic Maningera – źródło: http://odkrywca.pl/forum_pics/picsforum7/riesedorfbach_1.jpg

Ostatni artykuł w starym roku. Otóż kilka słów dla tych, którzy lubią pogłówkować. Ciekawostka jest to, że budowa „Riese” miała pochłonąć – jak podaje Speer – 150 milionów RM (które rzeczywiście, jak na tamte czasy były kwotą kolosalną), w dodatku jak wiadomo, jej prowadzenie powierzono OT, których nazywano budowlańcami tysiąclecia. Wystarczy zapoznać się z wykazem podwykonawczych firm budowlanych, żeby wiedzieć, że do tego przedsięwzięcia sprowadzono firmy najlepszej klasy. Można rzec, że przy budowie „Riese” pracowała ogromna siła robocza, zwłaszcza jeżeli wliczymy w to jeńców wojennych, robotników przymusowych i więźniów. A tymczasem szef OT: Xaver Dorsch, przyjeżdża na plac tej budowy zaledwie dwa razy, zupełnie jakby ta budowa go w ogóle nie obchodziła. Na zasadzie, że OT, przy okazji wykonywania innych ważnych budów, na których Dorsch często bywał, stawiała gdzieś komuś w niedalekim sąsiedztwie szalety i Dorsch się o tym dowiedział, więc wybrał się tam na chwilę zobaczyć, co tam się przy budowie tych szaletów dzieje. To tak właśnie wygląda z „Riese”. Nic nieznacząca budowa, która miała pochłonąć 150 milionów RM i tysiące istnień ludzkich. Jedna wielka sprzeczność.

http://odkrywca.pl/hipotezy/pics/ot1.jpg

http://odkrywca.pl/hipotezy/pics/ot1.jpg

Co więcej: Wygląda na to, że Dorsch, zawitał tylko Osówki, zobaczył tamtejszy plac budowy, gdzie Maninger, z którym przyjechał, machnął z grubsza wcześniej wspomniane dwa szkice (same kreski, później je dokończył, bo na miejscu mu palce kostniały) i Dorsch rzekł: „Dobra, wystarczy, widzieliśmy te budowę. Wracamy, bo zimno”. Nie ma póki co żadnego dowodu na to, że Dorsch podczas swoich wizyt placu bodowy „Riese” był gdzie indziej niż tylko w kompleksie Osówka (o tym, że tam był, świadczą właśnie te dwa szkice Maningera, z którym przyjechał).

Absurdów i sprzeczności jest dużo więcej, ja wymieniłem tylko te, które oparłem o ogólnie dostępną wiedzę. To jednak powinno wystarczyć, żeby dać do myślenia nowicjuszom lubiącym rozwiązywać zagadki II wojny światowej. A te dwie kopie szkiców Maningera wstawiłem tu celowo, bo.. na nich również znajdują się sprzeczności, i to niesamowite.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

16 odpowiedzi na „Riese” – sprzeczności

  1. Zajcew pisze:

    Nie dostrzegam żadnych sprzeczności na tych szkicach, a to co napisałeś to zaiste ciekawa sprawa.

    Paweł !! Powiedz tak z ręką na sercu, ile Ty / Wy już wiecie nowych rzeczy o „Riese” , które do tej pory nie są powszechnie znane.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Jak coś mówię, to zawsze szczerze. Jak nie chcę czegoś mówić to nie mówię. Ile wiem? Na pewno dużo więcej od tego co jest dostępne na chwilę obecną w literaturze czy w tym całym internecie. Jeżeli chodzi o „Riese” to opublikuję Gontową w mojej książce (2018 r.). Różnica w porównaniu do tego co było w 2015 r. jest znaczna (znaaaaaczna). Bardzo ciekawy kompleks ta Gontowa. Jednak na tym kończy się moja przygoda z publikowaniem. Napisałem się już oj napisałem. Teraz niech się za pisanie książek wezmą inni, a ja poczytam i ocenię. Ja mam coraz mniej czasu wolnego, a ten co sobie wygospodaruję to będę chciał poświęcić na dalsze badania. Poza tym jestem eksploratorem a nie pisarzem. Może jak będę emerytalnym dziadkiem to coś jeszcze napiszę i opublikuję.

  2. jan_Mat1 pisze:

    Rok 1943. Dwie wielkie bitwy Stalingrad i Kursk . Te dwie bitwy zdecydowały o przejęciu inicjatywy przez Armię Czerwoną do tego Alianci wzmogli naloty bombowe na Niemieckie obiekty przemysłowe. Z obecnej wiedzy jaką mamy w tym czasie rozpoczyna się realizacja projektu Riese. Można sobie zadać pytanie , czy Hitlerowscy decydenci nie zdawali sobie sprawy z tego że rok 1943 był początkiem końca snu o wielkiej Rzeszy, że wszystkie podejmowane działania to chwytanie się tonącego brzytwy. Można przyjąć tezę że Riese to jest ta „brzytwa”

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Jeżeli by rozpatrywać „Riese” jako „brzytwę”, której miała się chwycić tonąca III Rzesza, jako np. twierdzę sowiogórską, gdzie zostałby bezpiecznie (przed nalotami bombowymi) zakwaterowany Wehrmacht z dowódcami to jakiż to miałby być bastion obrony? Najgorszy z możliwych. Ile czasu by się bronili w tych górach? Zostaliby okrążeni i z czasem zjadaliby się sami na wzajem jak pod Stalingradem, aż przyszliby do Rosjan na kolanach z rękami na karku, błagając o litość. W niemieckiej literaturze „Riese” określane jest jako zespół podziemnych schronów – nie wierzę w to. Mi to wygląda na zespół, ale podziemnych fabryk zbrojeniowych o czym tu na blogu wielokrotnie już pisałem. Odnośnie FHQu Hitlera to jest w tym wszystkim „gdzieś” ziarno prawdy (o tym na PW). Od 43 roku przenoszono tu na Dolny Śląsk zakłady zbrojeniowe Kruppa z Essen (ale nie tylko) i umieszczano je w wielkopowierzchniowych halach fabryk włókienniczych, ale to było dobre na chwilę, aż zaszła konieczność bardziej bezpiecznego ich lokowania..

      • Zajcew pisze:

        No więc co jest z tym „Riese” ? Taka gigantyczna kwota 150 milionów marek rzeszy i całe to zaangażowanie a taka lipa ?

        • Paweł Jeżewski pisze:

          W. Łyczak, były pracownik CRK Harenda w Ludwikowicach, powiedział, że to nie mogło kosztować tylko 150 milionów RM, a kosztowało to duużo więcej niż podaje Speer (hahahaha), patrz 6:36 s. oto link: https://www.youtube.com/watch?v=bOWnAvZyWew , hahahaha 😀 . Obecnie ten facet już tam nie pracuje, ale jest przewodnikiem w „Podziemnym mieście Osówka” (nazwa niech ją kule biją.. ). Widziałem go tam w wartowni z grupą turystów. Przyznam, że szkoda mi się ich zrobiło zważywszy na to, że domyślałem się jakie „fakty historyczne” im tam serwował.

          • Znaki Riese pisze:

            Zalukałem na ten filmik z YT…heh
            …przyznam,że ani przez chwilę nie poczułem tam jakiejś tajemnicy(odnośnie tego co mówił przewodnik)
            …wręcz poczułem się zniechęcony
            Ja jako turysta już bym tam nie wrócił…
            …ktoś w komentarzu pod filmem napisał
            – ale gość dobrze gada z sensem i rozumnie, zupełnie odwrotnie jak Kwiecień. Fajny materiał dzięki za wrzute.

            I tu pytanie odnośnie Pana Kwietnia…
            …?!

          • Paweł Jeżewski pisze:

            Witajcie w Nowym Roku!

            „Znaki Riese” w tej kwestii się z Tobą w 100% zgadzam. Ja również uważam, że ten facet (W.Łyczak) opowiada na tym filmie niesamowite brednie. Turystów (myślących) na pewno zniechęca. Ale są ludzie niemający mózgu, którzy wierzą w takie głupoty jak te, które zawiera ta czarno-biała inscenizacja zamieszczona na początku tego filmu. Ba, ci ludzie nawet ryzykowali własne życie i łamali prawo, żeby ukraść nieistniejące tam skarby. Ta sztolnia jest ciekawa zupełnie z innego (REALNEGO) powodu. Będzie o tym w mojej książce, więc spokojnie..

            Pan Kwiecień? To raczej zawodnik z Twojego podwórka, z resztą W.Łyczak z tego filmu również. Teraz macie go tam za przewodnika w „Podziemnym mieście Osówka”.

  3. Zajcew pisze:

    Intrygujące jest to co będzie w nowej książce i czekam na nią z niecierpliwością. Na pewno się doczekam, ale pytanie jest jeszcze jak mocno wyprzedzacie powszechną wiedzę odnośnie innych kompleksów Riese ?

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Ale ja na to pytanie nie odpowiem. Może jest tak, że moi znajomi coś arcyciekawego przytarabanili z niemieckich archiwów, a może dotarli do rodzin, niektórych byłych niemieckich pracowników tej budowy lub do nich samych, jakimi ścieżkami, itd. a może nie ma NIC! Jeżeli ktoś ma coś ciekawego i chce to publikować to jego sprawa. A skoro nic nie upublicznia, to znaczy, że tą wiedzę chce mieć tylko dla siebie. Każdego wolna wola.

      Ja mam sporo ciekawych rzeczy dotyczących „Riese”, których na pewno nikt poza moim kręgiem nie widział (mógłbym się o duże pieniądze założyć). Teraz patrzę się na to wszystko i z zadumy wyjść nie mogę. Moje materiały dotyczące Ludwikowic Kłodzkich opublikuję w nowej książce (będzie w tym Gontowa, jeżeli chodzi o „Riese”), a reszta to choćby skały srały to tego nie zrobię bo nie mam do tego żadnej motywacji. Ja pochodzę w Ludwikowic Kłodzkich więc mam jakiś sentyment, dlatego poświęciłem czas na napisanie, ale czas który miałbym spożytkować na opisywanie nowości dotyczących np. Osówki czy innych miejsc… wolę przeznaczyć na dalsze eksploracje. Z resztą w 2018 roku nie planuję żadnych większych eksploracji, poza drobnym dłubaniem, gdzieś tam.

  4. Tomasz pisze:

    Pawle wrzucę trzy grosze do tematu szkiców Maningera chodzą słuchy w pewnych kręgach że to nie są jedyne szkice i jest osoba która posiada jeszcze kilka szkiców.Z jakiś sobie względów nie upublicznia tego.Czy jest to prawda ? Jeżeli naocznie nie zobaczę to nie uwierzę.A szkice przedstawione tutaj są bardzo ciekawe 🙂 i mają swoje zagadki.Warto dodać iż data powstania ich to niby styczeń 1945.Dlaczego napisałem niby bo nigdzie nie ma drugiej strony szkicu na której jest data.Bezsprzeczny jest także fakt że jest to Osówka.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Ja znam faceta (z Nowej Rudy), który miał część dokumentacji Zamku Książ i tam były szkice. Czy wykonane przez tego samego malarza (Maninger)? Nie wiem, raczej wątpię, chociaż.. ? Miałem to od niego kupić, ale jak przyjechałem z kasą to powiedział, że już sprzedał.. i prosił, bym nikomu o nim nie mówił. Dziwaczne.. W każdym razie nie rozpaczałem, nie interesuje mnie ten zamek, a kupić chciałem na wypadek gdyby to miał za jakiś czas spalić czy przekazać w nieodpowiednie ręce. Szkiców z Gór Sowich (poza dwoma znanymi) nie widziałem, ale są zdjęcia. Niestety słabej jakości i powojenne (1947 rok). Nie ma opcji ich publikacji.

      • Histaminer pisze:

        Dobrze że chociaż z Ludwikowic Kłodzkich powojenne zdjęcia będą opublikowane w książce. Fajne są takie archiwalne fotografie.

        • Paweł Jeżewski pisze:

          Będą będą. Dokładnie mówiąc nie w całości, tylko kadry (czyli z każdego zdjęcia usunięte zostanie po około centymentrze z każdego boku). Wybrałem kilka zdjęć. Chodziło o to, żeby pokazać budynki i budowle, których już od dawna nie ma, a były i były ważne. Z jednego zdjęcia zrezygnowałem, bo okazało się, że owszem fajnie na nim w miarę widać wszystko, ale gdy ma się to zdjęcie w ręce. Natomiast po wrzuceniu go na skaner i zrobieniu z tego wersji elektronicznej, wychodzi słabo wizulanie (mimo usilnych starań na programach graficznych). Więc odpadło to jedno zdjęcie. Mam je w moim archiwum i leży tam wśród wielu innych… 😉

          A swoją drogę będę miał niebawem nowe „perełki”. Nie widziałem ich jeszcze, ale ciekawość mnie już zjada – tego nie ukrywam.

          Tomek: co do szkicu Maningera, który pokazuje prace przed wejściem do sztolni nr 1 w Osówce, to niedawno taki jeden mnie w Walimiu próbował przekonać, że to nie Osówka a jedno z wejść do podziemnej fabryki w górze Moszna, a pracownicy techniczni i kadra kierownicza tej fabryki zamieszkiwali w tzw. osiedlu OT. Głupota nie zna granic…

          • Tomasz pisze:

            Mnie interesuje kiedy i w jakim celu zaczęto zasypywać pomosty robocze i usypano drogę przed wejściem.Na zdjęciach z lat 60-70 gdzieniegdzie widać resztki pomostów.Właśnie także przez takie pomosty zrodził się mit opowiadany przez osadników o kilku piętrach podziemi.A jak dobrze pogrzebiesz to w potoku naprzeciw wejść do Osówki znajdziesz sporo drenaży.

          • Paweł Jeżewski pisze:

            Ale ja nie mam zamiaru grzebać w Osówce. Ja mam dużo ciekawsze tematy w Górach Sowich i nie tylko… 😉 Ja się tu już napisałem o Osówce, oj aż za dużo. Napisałem moje zdanie o uskoku, że nie ma tam dalszej kontynuacji sztolni nr 2, może tylko kawałek (parę metrów) a woda uchodziła szczelinami skalnymi, o tym, że ostatni rozkaz dla „Riese” z kwietnia 1945 r. realizowano w Osówce, stąd te betonowe hale tam mamy oraz, że ten tzw. ostatni rozkaz dla „Riese” jasno dowodzi, że nie istniały żadne podziemia w „Riese” ukończone, pisałem o akcji Wilczura, że dozymetry pokazały mu promieniowanie w okolicy wartowni w sztolni nr 2. Ponadto opisałem sztolnię nr 3 (pisałem o naciekach CaCO3, o zaczątku drążenia tam chodników wartowni, o początku drążenia nad tą sztolnią, sztolni równoległej, pisałem o dwóch tamach, publikowałem tu schematy, zdjęcia, itd.), pisałem i pisałem, w sumie sporo o Osówce na tym publicznie dostępnym blogu napisałem z moich przemyśleń i.. wystarczy! (choć są nowe, bardzo ciekaw rzeczy..). Teraz jak się mnie ktoś pyta co nowego o Osówce, to ja odpowiadam, że chyba bym tam już teraz sam nie trafił… hehe 😉

            Tomek, odnośnie Twojego tematu który badasz (z którego wydasz publikację) to wpadł mi w ręce taki strzał, że masakra. Omówimy to jak się spotkamy.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.