Kompleks Gontowa: fakty vs mity c.d. 2.

Sztolnia nr 3 w Gontowej nie była nigdy wysadzona. To jest fakt, któremu mitomani i twórcy teorii spiskowych próbują zaprzeczać. W uzasadnieniu podają opinię dr inż. Jerzego Kosmatego, który stwierdził tak na podstawie zlokalizowanych w tej sztolni drewnianych stojaków stanowiących element niemieckiej obudowy górniczej, a dokładnie mówiąc tego w jaki sposób niektóre z nich zostały złamane. Według tej opinii wywołano tam zawał skalny wysadzając trzy stojaki, do których uprzednio przyłożono ładunki wybuchowe. Świadczyć o tym miało to, że te stojaki były rozczapierzone na wysokości około metra od spągu. Po pierwsze stojaki w ten sposób złamane były normalnym zjawiskiem w podziemnych korytarzach kopalni węgla KWK „Nowa Ruda” pole Piast i pole Słupiec, zwłaszcza tam, gdzie stojaki były wyciosane w górnej części w klina a nie na tzw. olunek. Wystarczy przyjechać do Nowej Rudy i popytać tu byłych górników, którzy w tej kopalni pracowali. Nikt w korytarzach podziemnych w tej kopalni stojaków nie wysadzał, a złamane zostały one pod ogromnym naciskiem górotworu. Po drugie likwidacja obudowy górniczej spowoduje co najwyżej to, że osypie się w tym miejscu ze stropu luźny materiał skalny i tym samym powstanie obwał, po którym zwykle można będzie łatwo przejść. Na pewno likwidacja obudowy górniczej nie jest receptą na utworzenie zawału liniowego blokującego całkowicie prześwit sztolni tak żeby mucha nie przeleciała. Z prawej strony dla przykładu zdjęcie ze sztolni w Jugowicach Górnych, gdzie obudowa dawno temu spróchniała i przewróciła się, a sztolnia jest drożna. Ponadto na uwadze należy mieć fakt, że natychmiastowe zawalenie w sztuczny sposób sztolni jest możliwe jedynie poprzez wykonanie w niej prac górniczych strzałowych, polegających na wierceniu długich i krótkich otworów włomowych w stropie, umieszczeniu w nich ładunków wybuchowych a następnie zastosowaniu zapalników elektrycznych milisekundowych do aktywacji tych ładunków.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

17 odpowiedzi na Kompleks Gontowa: fakty vs mity c.d. 2.

  1. RUBENGRUBE pisze:

    Cel stosowania obudowy wyrobisk górniczych jest jasny. Ochrona ludzi przed luznymi opadającymi skałami ze stropu i ociosów, utrzymanie przez ustalony czas przekroju poprzecznego wyrobiska w wymiarach gwarantujących bezpieczne oraz bezawaryjne prowadzenie: przewozu, transportu materiałów, wentylacji i innych funkcji oraz niedopuszczenie do wyrobiska wód i gazów z górotworu. Jej usunięcie mechaniczne bądź naturalne nie powoduje natychmiastowego zawału w całej średnicy danego chodnika. Tylko stopniowe opadanie luźnego materiału na które oddziaływuje woda oraz gazy i jest to raczej proces kilkuletni. Wszystko zależy od warunków geologicznych i może byc to proces kilkumiesięczny lub kilkunastodniowy ale nie parę godzin czy dzień dwa.

  2. kliper2 pisze:

    Nie zbyt logiczne wydaje się też wysadzanie sztolni w jej środku , by zablokować dojście do niej.Po co ? Czy nie łatwiej i mniej skopliakowanie było by zawalić sam początek wlotu? Ekipa z GEMO nie przyzna ci się do błędu za nic , za duży nakład wszystkiego. Oni już tak daleko w to zabrnęli, że nic innego im nie zostaje jak iść za ciosem by zachować twarz. Jak by chcieli i byli pewni swego i przy okazji tobie nosa utrzeć. To zrobili by to co trzeba. Ale nie są pewni wręcz przeciwnie ,boją się kompromitacji.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Oczywiście, że gdyby chciano wysadzić sztolnie to zawalono by wejście do niej i gra. Najlepsze jest to, że eksploratorzy z GEMO, z którymi rozmawiałem, również nie podzielają opinii swojego szefa „Orła” który konsekwentnie powtarza, że ta sztolnia została wysadzona.

  3. Mikrob pisze:

    Uważam, że GEMO powinno teraz przypuścić szturm na zawał w sztolni nr 2 w tym prawym korytarzu. To jedyne miejsce obiecujące w kompleksie Gontowa pod kątem zlokalizowania ewentualnego depozytu ukrytego w czasie wojny przez Niemców.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Tak właśnie. Jeśli w podziemiach Gontowej ukryto depozyt, to tylko tam. To jest zawał z czasów wojny. Innego nie było. A co do potencjalnej akcji GEMO w tym miejscu to moim zdaniem to jest dobry pomysł, jednak Łukasz jako szef całego GEMO powinien załatwić wszelkie pozwolenia, nadzór górniczy, i z rozbiegu wbić tam pierwszy łopatę w zawał krzycząc przy tym „Uuuaaa” 🙂 Dodatkowo wówczas w tle mogłaby pobrzmiewać z głośnika muzyka z filmu Janosik, która zapewne podziałała by na niego dopingująco. Badania nieinwazyjne nie dają odpowiedzi.

      • kliper2 pisze:

        Albo podkład dźwiękowy czołówki filmu Rocky ze Stalonym. A z rozbiegu to powinien baranka z przytupem strzelić w ten zawał. Co ty ja myślę że on nawet jak by był pewny że coś tam jest to by się nie podjął przebrania zawału. Kto by sam strzelał sobie w kolano? Tu trzeba myśleć o podjęciu rozmów z inną równie poważną ekipą pasjonatów.

  4. tomipol1 pisze:

    Myślę że Pan inżynier Jerzy Kosmaty bez problemu zostałby zatrudniony w komisji Smoleńskiej Macierewicza. Oni tam lubują się w takich ekspertyzach:) Krwi słusznie zauważył czy Pan J.Kosmaty wydał swoją opnię na piśmie ? Jeżeli tak to myślę iż jest to jego wielki błąd. Często na budowie spotykam się z inżynierami którzy mają wiedzę teoretyczną a zero jakiejkolwiek wiedzy praktycznej. A papier zawsze wszystko przyjmie:):) Zastanawia mnie też jedno dlaczego ludzie którzy popełnią błąd nie potrafią się do niego przyznać ? Ł Orlicki to nie jest ktoś z ulicy tylko osoba reprezentująca poważną grupę. Tak trudno uderzyć się w pierś i powiedzieć popełniliśmy błąd i poszliśmy złą drogą? Niestety patrząc na prowadzenie dyskusji na temat Jagodzinca podczas konferencji na Książu przez Pana Ł Orlickiego Nie mam od tamtej chwili dobrej opinii na temat Pana Orlickiego. Jego lekcewążący ton w stosunku do Ciebie Pawle i sugerowanie pytań i odpowiedzi które miały jasno wskazywać że Jagodziniec to tylko twoja teoria dobitnie pokazuje stosunek Pana Orlickiego do Ciebie Pawle.Także Panie Łukaszu czas zastanowić się nad swoim podejsciem do innych eksploratorów,czas zacząć przyjmować fakty do wiadomości a nie powielać MITY i bzdury nie mające pokrycia w rzeczywistości….No chyba że Pan Ł.Orlicki zmierza do dołaczenia do grona mitomanów i kłamców historycznych ,I W,K Sz…..I wielu innych

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Formalna opinia zapewne istnieje, musiała być skoro prowadził nadzór górniczy, ale jest też druga jego formalna opinia w udzielonym wywiadzie do tej książki.

      „Krwi” ma racje,to jest kompromitacja.

  5. kliper2 pisze:

    Pan Łukasz myśli pewnie że jest tak mocny i ma tak dużą rzesze fanów , że mimo wszystko tak podkoloryzuje i ubarwi swą historie , do tego umiejętnie przetasuje i rozda karty tak by przeciętny gracz myślał , że to jednak on ma asa w rękawie. Ale w końcu trafi na kogoś lepszego. Życzę ci abyś to był ty. Bo pomimo tego że napewno wie gdzie leży prawda i można ją zweryfikować i wykluczyć dalej umiejętnie odbija piłeczkę. A przecież mógłby się zachować tak jak pisze kolega wyżej.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      To prawda, że ta cała polemika na łamach „O” została celowo nagle ucięta z kontynuacji w druku i następnie przeniesiona na stronę internetową i tam rozmydlona słowotokiem „narratora” który koniecznie musiał – wbrew wcześniejszym ustaleniom – mieć ostatnie zdanie w tej polemice. Wszystko po to aby ci mało zorientowani w tematyce czytelnicy odnieśli błędną oceną w stosunku do faktów.

  6. Mikrob pisze:

    Popytałem znajomego inżyniera górnika który znał Kosmatego, na temat tej jego opinii. Twierdzi, że nie wierzy że Kosmaty by coś takiego powiedział.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Ja uzyskałem podobne odpowiedzi, gdy pytałem tą jego opinię górników z KWK „Nowa Ruda” pole Słupiec i pole Piast. Ci z dozoru wyższego znali Kosmatego bo nieraz z kopalni Wałbrzych przyjeżdżał w delegacji do kopalni Nowa Ruda na różne spotkania, aż wierzyć nie chcieli… Każdy z nich którego zapytałem i pokazałem tekst w książce Orlickiego mówił np. „to na pewno nie ten Kosmaty, to niemożliwe…”, albo „Kosmaty? nie wierze..”, albo „Kosmaty? No to musiał być już naprawdę bardzo stary, gdy to mówił…”. Mój ojciec, który jest inżynierem górnikiem (ukończył AGH w Krakowie), pracował bardzo długo w KWK „Nowa Ruda” jako nadsztygar w dziale wyrzutów i znał osobiście Kosmatego, gdy mu dałem do przeczytania pisemną opinię Kosmatego zawartą w książce Orlickiego, to jak ją przeczytał, to oczy ze zdziwienia takie duże zrobił jakby zobaczył konia który ludzkim głosem mówi… Ogólnie fachowcy od górnictwa, z którymi rozmawiałem śmiali się, że wysadzając drewniane podpory to można z całą pewnością od razu zawalić most kolejowy zbudowany z drewna, ale nie sztolnię.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.