Szukaj
-
Ostatnie wpisy
- Modernizacje na blogu
- Przewodnik Sudecki
- Co nowego o „Riese” ???
- „Pomagamy poprzez sport”
- Tematy zastępcze
- Nowe publikacje o „Riese”
- Korona Nowej Rudy
- AL Wolfsberg
- Tajemniczy tunel
- Szyb górniczy Tiefbau
- Sudety – złota odznaka
- Droga Sudecka – fakty bez mitów
- Zagadkowa Nowa Ruda
- Włodarz
- Osówka – obiekty naziemne
- Tajemnice Ludwikowic Kł. c.d.7
- Tajemnice Ludwikowic Kł. c.d.6
- STOP publikacjom o „Riese”
- Nowości o „Riese” – cz.2.
- Najlepsza książka o “Riese”
Najnowsze komentarze
- Paweł Jeżewski - Przewodnik Sudecki
- Mikrob - Przewodnik Sudecki
- kliper2 - Przewodnik Sudecki
- Paweł Jeżewski - Przewodnik Sudecki
- Paweł Jeżewski - Przewodnik Sudecki
Logowanie / Rejestracja
Galeria
AL Wolfsberg
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
10 odpowiedzi na AL Wolfsberg
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kim jest ten autor, ktoś znany?
Entuzjasta zagadnień związanych z tematyką „Riese” oraz tajemnic II wojny światowej. Entuzjazm jest ważny, jednak entuzjaści zwykle ograniczają się do okazywania entuzjazmu. Według mnie ważniejsze są bardziej konkretne działania typu poszukiwania dokumentów w archiwach i praca w terenie, a nie w internecie… Wtedy coś konkretnego z tego będzie. Na temat AL Wolfsberg mam tyle dokumentów z archiwów, że bym mógł napisać artykuł w kilku częściach, każda na 8 stron (19 tyś. znaków + grafika). W ogóle jeśli chodzi o dostępność dokumentów o AL „Riese” to jest tego dużo. Problem się pojawia jeśli chodzi o dokumenty dotyczące wykorzystanie jeńców wojennych.. ale to tak na marginesie.
Witam, ponieważ zostałem wywołany do tablicy to odniosę się do tego co Pan napisał na temat mojego artykułu. Po pierwsze nie bazowałem tylko na materiałach dostępnych w internecie, gdyż zdjęcia zostały wykonane na terenie byłego obozu po wizycie jaką miałem okazję odbyć w tym terenie. Ponadto w artykule znajduje się rekonstrukcja zabudowań obozu, która również opiera się na pracach terenowych jakie prowadziłem w tym miejscu. Mimo wszystko czuję się entuzjastą i nie będę pisać, że jestem jakimś eksploatatorem terenowym. Natomiast nie zgadzam się z twierdzeniem, że źródła internetowe są „gorsze”, „mniej istotne” czy nie wnoszące merytorycznie nic do tematu „Riese”. Otóż jest wręcz przeciwnie, w mojej ocenie większość materiałów archiwalnych np. NARA, CIA, jest wrzucana do sieci coraz częściej, co umożliwia ich coraz większą dostępność i analizę. Najlepszym dowodem na to są zdjęcia lotnicze, wykonane podczas II wojny światowej ale też zeznania świadków – byłych więźniów tego obozu (jak i innych), które są dostępne na portalu https://vha.usc.edu czy w formie skanów protokołów degob.hu oraz collections.yadvashem.org. Proponuję najpierw zapoznać się z tymi zeznaniami, które dostarczają bardzo dużej wiedzy (np. takiej kto z nazwiska jaką pełnił funkcję w danym obozie – w artykule wskazana jest spora liczba nazwisk SS-manów). Z tych protokołów dowiedziałem się między innymi np. kto był komendantem obozu „AL Furstenstein”.
P.S. Co do zarzutu, że artykuł jest krótki to na pewno nie będę się z nikim licytował na liczby znaków i nie zamierzam lać przysłowiowej wody w artykułach, proponuję samemu wydać artykuł o AL Wolfsberg (chętnie przeczytam), bo faktycznie tych publikacji o „Riese” jest coraz mniej. Pozdrawiam.
Czytam i boki zrywam ze śmiechu. Tworzy nam się nowa jakość tj. eksplorator internetowy 🙂 Przeczytaj wpierw artykuł Pawła o AL Falkenberg i zobaczysz jak powinien wyglądać artykuł o obozie AL Riese. Jest długi a sama w nim esencja, bez wypełniającego lania wody.
Panie Jodkowski
Do tablicy to Pan sam się tu wywołał podając mi na blogu (link: https://pj-blog.pl/?p=8467#comment-4551) informacje o ukazaniu się Pana artykułu w “Odkrywcy”. Liczył Pan na to, że ja przeczytam i będę Pana chwalił, gdy nie widzę ku temu podstaw? Artykuł jest niskich lotów, tak go oceniam. Jest napisany w oparciu głównie o internet do czego Pan sam się w tym artykule przyznał cyt. „liczne źródła internetowe”. I jeszcze się Pan tym chwali (sic.). Po co kupować „Odkrywcę” jak większość tego co Pan napisał można za free przeczytać w internecie. Poza tym udał się Pan w teren zrobić zdjęcia pozostałości obozu AL Wolfsberg – wyczyn godny Herkulesa. Narysował Pan schematycznie swoją wizję tego obozu – aaaale woow. Kawał roboty Pan odwalił, podsumowując. O AL Wolfsberg nie mam zamiaru nic pisać a tym bardziej publikować. Ja dosyć się już napublikowałem materiałów o “Riese”. A teraz ukazała się książka “praca zbiorowa”, gdzie nie podane są jako źródła moje publikacje w “Odkrywcy” tylko przypisy do źródeł archiwalnych w tych artykułach zawartych. Z kolei Pan powołuje się (z błędami) na dokument w swoim artykule podając jako źródło “pracę zespołową” a nie mój artykuł w “Odkrywcy”, który ukazał się prawie 4 lata temu, gdzie pierwszy raz ten dokument został opublikowany. Dał mi Pan “motywację”.. Niech Pan nie narzeka zważywszy na powyższe, że publikacji o „Riese” jest coraz mniej.
Witam ponownie, na wstępie chciałem się odnieść do wypowiedzi użytkownika „Mckornik”, który nie odniósł się merytorycznie do tego co napisałem tylko szydzi ze mnie pisząc o „eksploaratorze internetowym” . Otóż czytałem artykuł AL Falkenberg Tajemnice „Riese” i widzę podobieństwa do mojego artykułu, również opiera się na zeznaniach świadków, prezentowane są współczesne zdjęcia, przedstawiony jest ogólny zarys historii obozu, poparty dokumentami archiwalnymi, połączony z badaniami w terenie – jednym słowem jest to artykuł, który nie przynosi żadnych nowych, odkrywczych informacji – ot, zaprezentowano rys historyczny obozu. Autor nawet nie wskazał własnej, hipotetycznej rekonstrukcji zabudowań obozu (mi zarzuca, że to zrobiłem w przypadku AL Wolfsberg). Co ciekawe w ww. artykule autor powołuje się na zdjęcia z 1945 roku i 1958 roku, podczas gdy istnieją zdjęcia lotnicze obozu z 1953 roku (do których nie dotarł) i co najważniejsze prawdopodobnie z września 1944 roku, to tak na marginesie (też mam pisać, że artykuł jest niskich lotów?). Poza tym coś źle zostało zrozumiane, nikomu nie zarzuciłem, że w swoim artykule leje wodę, wręcz przeciwnie jeśli ktoś chce może pisać nawet 100.000 znaków byle miało to sens. Ja nie mam zamiaru sztucznie wydłużać tekst, choć mogłem to zrobić (też mam sporo materiałów o AL Wolfsberg).
Odnosząc się do opinii Pana Pawła Jeżewskiego to liczyłem na konstruktywną krytykę a spotkałem się z ironią i szyderstwem. Dalej się nie zgadzam aby źródła internetowe traktować lekceważąco. Mój artykuł z założenia miał być rysem historycznym, stąd jego wydanie w dziale „kulisy historii”, Pański artykuł o AL Falkenberg ukazał się w dziale „poszukiwania i odkrycia”, stąd z pewnością wynika problem z porównaniem. Różnica jest faktycznie w długości znaków i materiałów archiwalnych, ale tak jak wspomniałem wcześniej – nie widzę sensu rozpisywania się na ten sam temat. Odnoszę wrażenie, że od momentu jak zakończył Pan wydawać nowe artykuły i książki obraził się Pan na cały świat, a jak ktoś spróbuje coś napisać to jest z góry krytykowany, bo się odważył podjąć temat “Riese”. Też mam pisać, po co kupować „Odkrywcę” skoro wszystko jest w archiwach? Proszę mi wierzyć, że większość czytelników z pewnością nigdy nie słyszała o takich stronach i ich zasobach jak degob.hu, collections.yadvashem.org, https://vha.usc.edu. Skoro jest Pan eksploratorem terenowo-archiwalnym to powinien Pan wiedzieć o zdjęciach lotniczych Gontowej (w sieci), o których wcześniej napisałem?
Panie Jodkowski
Ciekawą konfigurację zawiera Pana wypowiedź. Raz pisze Pan o mnie Autor.., nieco niżej pisze Pan o opinii Pana Pawła Jeżewskiego, a jeszcze niżej zwraca się Pan do mnie bezpośrednio per Pan. Wygląda jak zlepek wypowiedzi kilku osób. Korzysta Pan z podpowiedzi kolegów? Z reszta to mało ważne..
Udzielę Panu odpowiedzi cytując fragmentami tą Pana wypowiedź:
cyt. „Otóż czytałem artykuł AL Falkenberg Tajemnice „Riese” i widzę podobieństwa do mojego artykułu, również opiera się na zeznaniach świadków, prezentowane są współczesne zdjęcia, przedstawiony jest ogólny zarys historii obozu, poparty dokumentami archiwalnymi, połączony z badaniami w terenie – jednym słowem jest to artykuł, który nie przynosi żadnych nowych, odkrywczych informacji – ot, zaprezentowano rys historyczny obozu.”
Podobieństwa do Pana artykułu są jak najbardziej widoczne tylko skala jeśli chodzi o wartość merytoryczną obu tych artykułów jest jak 1:100. Poza tym ja dotarłem w archiwum do dokumentacji, która wcześniej nigdy nie była publikowana jak np. opis wizytowania obozu AL Falkenberg przez Lütkemeyera i następstwa z tym związane, zakwaterowanie w obozie dzieci, które po upływie niedługiego czasu zostały zabite, relacje strażnika Frese, itd. oraz dotarcie do świadków historii osobiście a następnie powołanie się na fragmenty ich relacji – więc jak najbardziej uważam te informacje za odkrywcze. Zatem prawidłowo umieszczono mój artykułu w dziale Poszukiwania i Odkrycia. Pana artykuł upchano do działu Kulisty Historii… choć i tak ja bym go nie drukował – ale to moje zdanie.
Cyt. „Autor nawet nie wskazał własnej, hipotetycznej rekonstrukcji zabudowań obozu (mi zarzuca, że to zrobiłem w przypadku AL Wolfsberg). „
Nie wskazałem bo nie lubię hipotez. Wolę fakty. Opieram się na dokumentach archiwalnych i tym co sprawdzone (w terenie). Pan wykazał się radosną twórczością rysując hipotetyczną rekonstrukcję zabudowań obozu AL Wolfsberg. Nie mówię, że to jest naganne, jednak to mało wartościowe..
Cyt. „Co ciekawe w ww. artykule autor powołuje się na zdjęcia z 1945 roku i 1958 roku, podczas gdy istnieją zdjęcia lotnicze obozu z 1953 roku (do których nie dotarł) i co najważniejsze prawdopodobnie z września 1944 roku, to tak na marginesie (też mam pisać, że artykuł jest niskich lotów?).”
Pan w swoim artykule nie pokazał żadnego zdjęcia lotniczego. Na dodatek pisze Pan tu o jakimś hipotetycznym zdjęciu lotniczym z września 1944 r.
Cyt. ”Ja nie mam zamiaru sztucznie wydłużać tekst, choć mogłem to zrobić (też mam sporo materiałów o AL Wolfsberg). „
Skoro Pan ma sporo materiałów o AL Wolfsberg to dlaczego Pan ich nie ujawnił ? Może wówczas artykuł byłby ciekawszy i nie taki krótki.
Cyt. „Odnosząc się do opinii Pana Pawła Jeżewskiego to liczyłem na konstruktywną krytykę a spotkałem się z ironią i szyderstwem. „
Powtórzę – specjalnie dla Pana – moją konstruktywną krytykę Pana artykułu:
1. Dostrzegam w nim błędy. Jeden z nich, który Panu wskazałem to błędnie przytoczona treść dokumentu, na który Pan się powołał w ślad za „pracą zespołową”. Uważam, że powinien Pan się wysilić i znaleźć pozostałe błędy a nie czekać na to, aż ja Panu je wskażę.
2. Artykuł jest krótki i mało wyczerpujący. Przyznał Pan, że mój artykuł jest dłuższy bo korzystałem z większej ilości materiałów archiwalnych. To akurat u mnie norma, napisałem kilkadziesiąt artykułów i prawie każdy składał się w 90% ze źródeł archiwalnych. W „pracy zespołowej” ten fakt pominięto.. Pan RO zrobił to celowo czy już dopadł go dziadek czas? Nie znam odpowiedzi.
3. Korzysta Pan z gotowych internetowych zasobów = ktoś zeskanował dokumenty archiwalne i wrzucił na stronę internetową a Pan wszedł na nią i sprawa załatwiona. Każdy może wejść na taką stronę internetową i będzie miał to samo, za free. Gdyby każdy autor „Odkrywcy” tak robił to gazeta poszłaby z torbami.. Ja musiałem jeździć do archiwów i szukać tam dokumentów a jest to bardzo czasochłonne, kosztowne i nie takie proste o czym może Panu powiedzieć p. R. Owczarek bo na pewno jeszcze pamięta te dawne czasy, gdy sam jeździł do archiwów i szukał. Nie tak łatwo dotrzeć w archiwach do dokumentów, których się szuka. To dlatego tak mało ich mamy np. o „Riese”.
4. Nie wskazał Pan obozu na zdjęciu lotniczym z czasów II wojny światowej i po jej zakończeniu.
5. Przedstawia Pan hipotezy a tego nie lubię.
Podsumowując: Nie szydzę z Pana tylko obiektywnie oceniam i konstruktywnie krytykuję Pana artykuł. Jeśli w przyszłości przeczytam artykuł Pana autorstwa a będzie on wartościowy to słowo daję będę go chwalił i polecał innym do czytania. Nie jestem do Pana wrogo nastawiony.
Jodkowski Twój artykuł nie zrobił na mnie wrażenia.. Nie będę go tu rozkładał na czynniki pierwsze bo mi się nie chce zwyczajnie. Ogólnie wystawiłem mu niska notę 3/10. Pewnie dlatego że nie jestem fanem tematu obozów AL Riese i ta tematyka mnie nie kreci choć jest mi znana. A powiedz Ty będziesz klepał tylko o obozach czy coś za jakiś czas poczytamy Twojego o budowie Olbrzyma? A i się nie spinaj skoro tak dumnie chwalisz się że pracujesz na źródłach internetowych to jesteś eksplorator internetowy siłą rzeczy. Bądź z tego dalej dumny. Noś głowę wysoko. 🙂
Jeśli mnie pamięć nie myli to nie jest pierwszy taki artykuł Jodkowskiego w „Odkrywcy”. Wcześniej zdaje się pisał już o hipotezach dotyczących obozu AL Larche na zboczu Sobonia.
Tak jest! Poszperałem w rocznikach „Odkrywcy” i bingo. Tytuł artykułu to: Arbeitslager Lärche fakty i domysły – autor Aleksander Jodkowski, entuzjasta.. Bez czytania widzę, co zawiera artykuł: hipotetyczna rekonstrukcja obozu, tekst jeszcze krótszy od tego o AL Wolfsberg, zdjęcia z terenu (Autor był w terenie) no i źródła: internet i kilka publikacji. 🙂 Może przeczytam ten artykuł, jak będę miał wolną chwile..