Jakiś czas temu usłyszałem o systemie i strukturze połączeń w „Riese” zrealizowanych na bazie od lat nieczynnych wyrobisk kopalnianych. Kilka dni temu wpadła mi w ręce książka aut. Igora Witkowskiego pt. „Podziemna reduta Hitlera”. Generalnie kiedy słyszę nazwisko Witkowski to od razu oczami wyobraźni widzę chłodnię kominową.. Wszak nie mam zamiaru opisywać tu tego co dla wszystkich jest oczywiste w tej kwestii. Temat „muchołapki” był poruszany milion razy, a sam Witkowski-ufolog z pewnością uplasował się w ścisłej elicie poszukiwaczy prawdy historycznej tematu „Riese” obok takich tuzów jak Aniszewski, Figiel..itp. Ja co do tego nie mam wątpliwości. Przeglądając tę książkę znalazłem co nieco na temat tych połączeń o których już tam coś kiedyś słyszałem. Dlatego postanowiłem przeczytać, zebrać razem z wcześniejszymi informacjami do kupy i odpowiednio tu skomentować .
Zacznę od książki: Witkowski napisał w niej o wydarzeniach historycznych i działaniach hitlerowskich Niemiec nie podając przy tym żadnego przypisu do źródeł ! W całej książce nie ma ani jednego, zupełnie tak, jakby on uczestniczył w tych wydarzeniach, a teraz nam je jedynie relacjonował. Na pewno jest to jakaś forma literacka, której ja nie rozumiem.. nie jest to jednak teraz istotne. Ważne jest to w tej chwili co chce przekazać nam sławny Igor odnośnie połączeń w „Riese”, a ja następnie dam swój komentarz, zanim przejdę do interpretacji kolejnych źródeł. No więc jak wyglądało budowanie tych połączeń:
„Prace te realizowano od strony samej kopalni – od południa, oraz jednocześnie od północy. Najbardziej na południe wysunięta część „Riese” zwana dziś „Osówką” znajduje się zaledwie kilkaset metrów na północ od średniej wielkości podziemi kopalnianych. Formalnie były częścią kopalni w Ludwikowicach, nie miały jednak z nią fizycznego połączenia.” 1
Kilkaset metrów od kompleksu „Osówka” znajduję się dwie kopalnie: Neu Gluckauf oraz dalej inna Gerson Gluck (położenie widoczne na mapie turystycznej – patrz obok). Chodniki tej pierwszej znajdowały się najbliżej kompleksu militarnego, ta druga to niewielkie wyrobiska, których ostatnia inwentaryzacja w 1920 roku pokazała, że są one w beznadziejnym stanie górniczym (kopalnia zamknięta). Okres funkcjonowania obu tych kopalni przypada na lata 1840-1860. Prace (eksploatacja węgla) wówczas prowadzono z dwóch stron, to fakt, tyle że daty są jakie są i cel oczywisty..
„W efekcie rozpoczęto tam w 1944 roku intensywne prace, które doprowadziły do wykonania, pod koniec 1944 roku, drugiego kompleksu podziemnego pod „Osówką”. ” 2
W 1944 ? w takim razie robiła to OT czy tak mam rozumieć ? czy może ponownie uruchomiono tam eksploatację węgla ? Poza tym dlaczego p.Witkowski nie przedstawia żadnego dokumentu świadczącego, że w tym czasie takie czy inne prace były tam prowadzone, lub zdjęcia z tych podziemi ? Albo ja o czymś nie wiem, albo..
„Ten obiekt został wydrążony częściowo w „Ludwikowskim” piaskowcu a częściowo we właściwym dla Gór Sowich gnejsie. To było dla Niemców wielkim utrapieniem, jako że pomiędzy strefami geologicznymi pojawiały się uskoki – strefy, w których skały przesuwały się. Z tego powodu trzeba było zastosować obudowę korytarzy zupełnie innego niż dotychczas rodzaju. Zachowało się zdjęcie ukazujące niezwykłą, bo ażurową obudowę stalową składającą się z grubych, ukośnie mocowanych kształtowników, połączonych grubymi nitami. (…) Istnieje spore prawdopodobieństwo, że zdjęcie to zostało wykonane (autor już nie żyje, więc nie ma kogo spytać) właśnie tam – od strony dzisiejszej Sierpnicy.
Rozumiem, że najdalej od kopalni Gerson Gluck ? („Ludwikowski” piaskowiec – po co w tym miejscu taka nazwa ? ktoś może dostać urojeń i myśleć, że tu chodzi połączenie z Ludwikowic Kł. , jest taki co dostał, tyle że nie wiem czy akurat po przeczytaniu tego właśnie). Osoba kwestia to te obudowy. Wyrobiska tych starych kopalni w Sierpnicy sięgają prawie 90 metrów pod ziemię, więc na tej głębokości przy niepewnej skale pewnie były stosowane dodatkowo kotwienia między drewnianą obudową (tamte czasy ?) , ewentualnie jakaś prosta stal i bardzo krótkie podciągi. Prymitywna konstrukcja. Ad. kompleksu militarnego „Osówka”: skały gnejsowe w Górach Sowich (zwłaszcza te w Osówce) są typu zrębowego (uskokowego). Innymi słowami tam jest cała masa uskoków ! Tamte sztolnie to dowód na to, że hitlerowcy mieli całkowicie w głębokim poważaniu uskoki bo nie stosowano tam żadnej stalowej obudowy ! (m.in. dlatego tylu więźniów tam zginęło). W Gerson Gluck w 1944 zrobili wyjątek ? wątpię, tym bardziej, że tam było pod tym względem bezpieczniej. Odpowiadając: to zdjęcie (gdzie ono jest ?) nie pochodzi z Sierpnicy na pewno.
Wyczytałem gdzieś, że sztolnia Hellmuth w Sowinie była sztolnią amunicyjno-transportową przez którą gotowe pociski jechały od Miłkowa (Ludwikowice Kłodzkie) na Gontową. Kompleks Gontowa to wyrobiska militarne wydrążone w górze Gontowa (stąd nazwa kompleksu), sztolnia Helmuth nie znajduję się w górze Gontowa więc nie stanowi części kompleksu Gontowa – to tak odpowiadając na czyjeś pytanie przy okazji.. Wracając do tego połączenia Hellmutha z Sowiny ze sztolnią Wacław I, powiem krótko: takie połączenie nie istnieje. Na dowód tego że nie ma połączenia wstawiam tu powyżej mapę. Na tym można zakończyć mit. Można też pobawić się nim dalej. W sztolni Hellmuth znajduje się duży zawał, nie ma możliwości by przez ten zawał cokolwiek transportowano przemysłowo w ruchu ciągłym. Na b. starych mapach ten zawał istnieje, na mapie inwentaryzacyjnej z 1956 roku widnieje dokładnie w tym samym miejscu. To jednak nie przywraca zdrowego rozsądku tym którym nie przywraca go kompletny plan wyrobisk.. Dodam pytanie: jak można mówić o połączniu jakiejś tam sztolni z przodkiem innego wyrobiska ? skoro jest fizyczne połączenie, to nie ma już przodka tylko jest chodnik. Np. połączenie zostało zrealizowane na n-tym metrze obu wyrobisk o przeciwległych do siebie wlotach- to rozumiem, wtedy wszyscy wiedzą o co chodzi – to tak na marginesie.. Osobna kwestią jest pytanie: po co realizować takie połączenie, skoro obok z boku znajdują się system dróg i kolei..
To znowu mi przypomina pewną inną zasłyszaną opowieść: Wyobraźcie sobie jakaś Niemka – była pracownica łaźni (obecnie nie żyje) zaczyna po X lat od zakończenia wojny nawijać coś o podkładach kolejowych stawianych na prędko pod samą sztolnię aż od krzyżówki (lokacji się domyślcie sami o jakim miejscu teraz mówię) w celu przetransportowania do niej tajnych depozytów zupełnie tak, jakby nie można było tego załadunku przeprowadzić drogą gotową, która znajduje się akurat tuż obok..
Odnośnie połączeń to chyba nic nie przebije tego mitu, który mówi o tunelu którego dwa wloty znajdują się odpowiednio w Ludwikowicach Kł. (Wacław I) oraz Osówka (sztolnie kopalniane). Jeszcze lepsze jest to, że to połączenie ma rzekomo swoje odbicie na Gontową (tzw. tajny „dolny poziom” kompleksu Gontowa). Od strony Wacław I wedle tego kogoś połączenie zostało zrealizowane tak: Wacław I – Hellmuth (Sowina) , następnie Gontowa prosto na Gerson Gluck w Sierpnicy (a konkretnie to sztolni Gabriel – gdzie ponoć co jakiś czas przyjeżdżają posiwiałe dziadki mercedesami, kręcą głowami uśmiechają się pod nosem i zadowoleni odjeżdżają. Haha). Kiedy o tym się dowiedziałem będąc na wczasach za granicą pierwsze co zrobiłem po powrocie do Polski wskoczyłem w samochód i udałem się właśnie w te okolice taki byłem tym ubawiony.
Gdy dojechałem na miejsce dostrzegłem grupę rozszalałych eksploratorów, którzy właśnie gryźli się tam miedzy sobą jak pies z psem o kawałek żelastwa wyszarpniętego z ziemi (?). Podjechałem bliżej, nawet nie zwracali uwagi – tak byli rozjuszeni dzieleniem łupu, że odpuściłem wszelkie pytania do nich o te sztolenkę. Nie miało to sensu. Westchnąłem tylko przyglądając się im jeszcze chwilę, następnie mówiąc do siebie „ech ci partyzanci-pionierzy..” podjechałem kawałek dalej. Generalnie to bardzo mało co zostało obecnie po tamtejszych wyrobiskach. Byłem też niedawno przy Neu Gluckauf – ostała się tam do dziś widoczna mała hałda po urobku, jakieś zapadliska, trochę cegieł.
Reasumując połączenia tak opisywane, czy to przez Igora Witkowskiego, czy też przez.. no właśnie, nie dam sobie głowy uciąć, ale pierwszy raz o tych połączeniach (tych od samego Miłkowa do Osówki) usłyszałem już dość dawno, jako że autorem ponoć jest osoba, która ma w zwyczaju przebierać się w moro-panterkę wojskową (od stóp do głowy), następnie włazi na ambonę strzelniczą pod lasem i palcem pokazuje przechodniom jaki jest zasięg „Riese”. Wskazania jej są różne: np. bywa, że Osówka, Włodarz, Soboń, itp. to nie jest „Riese” tylko..”Eule” a „Riese” to Wałbrzych..itd. Mogła by ta osoba napisać książkę (już widzę tytuł: np. G…. prawda o „Riese”), pewnie by się nieźle sprzedawała. Nabywców nie trzeba by daleko szukać, wystarczy spojrzeć na tych tam opisanych powyżej..
Moje zdanie na temat połączeń jest takie, że takowe nie istniało. Przede wszystkim podziemia Wacława są bardzo niebezpieczne o czym hitlerowcy z pewnością wiedzieli. Kolejna sprawa to, że Ludwikowice Kłodzkie (fabryka zbrojeniowa) to nie jest teren „Riese” (proszę to udowodnić jeżeli ja się mylę).Osobna kwestia to, że Niemcy mieli swoje normy. Połączenia kopalniane (te opisane) w ogóle ich nie spełniają. Stare zawalone, zawodnione ciasne chodniki po pradawnych kopalniach w których wieje trupem, tam miała być realizowana fabryka zbrojeniowa ? produkcja materiałów wybuchowych ? paliw syntetycznych ? nowoczesnej broni ? Uważam to za żart.
PRZYPISY:
1 Igor Witkowski, Podziemna reduta Hitlera, wyd.Wi2, Warszawa 2006, s.34
2,3 Ibidem
Paweł jesteś jedyny który merytorycznie ,faktami ,przedstawi wyjaśnienie poszczególnych kwestji związanych z Riese i mnie przekonujesz do swoich racji .Pozatym pokazujesz dowody czego inni nie robią.
Zakładano połączenie z wyrobiskami kopalni Jacob a dalej z Wacław I. Połączenia nie było choćby ze względu na ten właśnie zawal w miejscy nieobudowanym. Hitlerowcy obudowaliby to miejsce solidną konstrukcją a wcześniej tak zabezpieczyli, że wieki by minęły zanim kolejny zawał w tym miejscu by powstał. Przecież tam niby mieli przewozić materiały wybuchowe.. Zwyczajowe mity.
Na temat Rise pojawiło się już dość dużo mitów i legend. Cóż co jest nieznane i tajemnicze do tego można doprawiać różne swoje teorii nie poparte żadnymi faktami, dowodami czy zeznaniami świadków. Najwyraźniej ludzie lubią opowiadać bajki chcąc zyskać sobie posłuch i publikę. A może jest to pewna taktyka żeby zmylić tropy i namieszać innym w głowie. Najciekawsze jest ta teoria z drugim kompleksem Osówka, to co do tej pory nic jeszcze o nim nie wiadomo??
P.s Pozdrowienia dla turystów z EZNP 😀
Patrząc na troskę hitlerowców o pracowników przymusowych teza o niebezpieczeństwie nie jest taka oczywista. Co im zależało poświęcić niewolników? Może to połączenie (jeżeli istniało) miało być (lub było) eksploatowane właśnie przez pracowników przymusowych, może była to katownia gdzie mieli umierać. Trochę chora teza – niemniej tyczyła się „podludzi” więc ……