Na Dominikanie cd.1

JA (Dominikana 11.2015r.)Wrócę jeszcze na chwilę do tematu mojego pobytu na Dominikanie w 2015 roku. Jaka jest Dominikana komercyjna już opisałem poprzednio, jak wygląda ona niekomercyjnie ?? Bieda z nędzą tuszowana przez komercję. Więc nie dawajcie się nabijać w butelkę gdy Wam komercyjny przewodnik próbuje wcisnąć kit, że Dominikańczykom żyje się tam beztrosko, radośnie, że czas jakby stanął w miejscu a wszyscy są tam wiecznie zadowoleni i rozśpiewani. To są BZDURY, za nic na świecie nie chciałbym na stałe mieszkać na Dominikanie. Co innego spędzić tam dwutygodniowy urlop, leżąc na rajskich plażach, nurkować i zwiedzać, a co innego mieszkać na co dzień poza kurortami komercyjnymi…

Na Dominikanie (11.2015r.)

Na Dominikanie (11.2015r.)

Fakty są takie, że opieka medyczna na Dominikanie to jest KATASTROFA zgodnie z domeną „jak ci tak pisane to zdychaj” (tak, tak mniej więcej skrótowo to tak wygląda). ZUS tam nie istnieje, emeryturą dla mieszkańców Dominikana są.. ich własne dzieci. A co w przypadku, gdy dzieci po osiągnięciu wieku dorosłego mają rodziców głęboko w dupie (bo i tak bywa) i nie zechcą na nich łożyć i się nimi opiekować ?? Skaleczyłem się w nogę o ostrą rafę koralową, noga paprała się zamiast się goić (wiadomo, klimat, parno, wilgotno, bakterie..), noga zagoiła się dopiero po powrocie do kraju, a już z nogi lała się żółta ropa.. a to tylko niewielkie skaleczenie było.

Mówi się, że na Dominikanie panuje zasada „Maniana”. Ja to nazywam brakiem odpowiedzialności, lenistwem, głupotom, i ciemnogrodem. Np. Prawo jazdy można zrobić tam na różne absurdalne sposoby… ale można też jeździć bez prawa jazdy, kontroli drogowych tam nie ma, można jeździć po pijanemu (częste zjawisko), a tego typu kwiatki wychodzą dopiero gdy powstają ostre wypadki i „biedna” policja ZMUSZONA jest przyjechać na miejsce zdarzenia.

Na Dominikanie (szczególnie w środowisku haitańczyków) spora ilość ludności po narodzinach nie jest w ogóle rejestrowana (fajnie ?), więc radośni Dominikańczycy tak naprawdę nie wiedzą ile ich jest, a populację tego kraju podaje się szacunkowo (o czym to świadczy ?). Ciekawe jak się to ma do kontroli zgonów..

Fot. Paweł Jeżewski Nie ma na Dominikanie czegoś takiego jak APTEKI, nie ma aptek z lekarstwami. Gdzie zatem kupuje się lekarstwa ?? jedynie na targowisku, i to bynajmniej nie na receptę (nie ma tam czegoś takiego jak recepty). Żebym nie był posądzony o gołosłowność wklejam moje zdjęcie, które pstryknąłem na jedynym z lokalnych Dominikańskich targowisk. Proszę bardzo, jak można na Dominikanie zakupić lekarstwa, pokazuje moja fotografia z prawej strony.

Fot. Paweł Jeżewski

Fot. Paweł Jeżewski

Jak wygląda szkolnictwo na Dominikanie ?? Tam nie ma jak u nas tzw. numeracji roczników, czyli klas: 1, klasa 2, klasa 3, klasa 4 .. itd. gdzie każdy kolejny rocznik po zakończeniu roku szkolnego przechodzi do klasy o odpowiednio wyższym numerze. Na Dominikanie są TYLKO dwie klasy tzw, klasa „Młodsza” i klasa „Starsza”. Do klasy „Młodszej” chodzą dzieci od 6 do 13 lat, a do klasy „Starszej” dzieci w wieku od 14 do 17 lat. Tak to wygląda, na Dominikanie 🙂 Dzieje się tak dlatego, że na Dominikanie nie ma obowiązku posyłania dzieci do szkoły od szóstego roku życia. Można posłać w wieku 10 lat, ale nie później niż w wieku 12 lat tak, żeby klasa „Młodsza” była zaliczona. Później nie ma obowiązku natychmiastowej kontynuacji w klasie „Starszej”, można wysłać do klasy starszej w wieku najpóźniej 16 lat, skoro dziecko bardziej jest potrzebne do prac w domu.. Dlatego 90% Dominikańczyków to analfabeci !! W ramach dodatkowej wycieczki fakultatywnej zajrzałem do jeden z takich szkół na Dominikanie..

Na Dominikanie poza kurortami dla turystów, panuje bród, bieda i bałagan. Pod tym względem Dominikańczycy przypominają mi Afrykanów. Są po prostu z natury LENIWI.

Fot. Paweł JeżewskiOstatnią kwestią, która mnie na Dominikanie wręcz uderzyła, jest tzw. CABANAS. Uwaga, nie dajcie się Drodzy turyści robić w konia, gdy Wam przewodnik opowiada, że CABANAS jest po to, żeby sobie biedni Dominikańczycy, którzy na co dzień mieszkają w 10-ciu w jednym pokoju z biedy, mogli sobie zrobić potomka w ekskluzywnym pokoju z wielkim łóżkiem i lustrem na suficie, gdzie z boku stoi fotel ginekologiczny i rurka do tańczenia… CABANAS to co prawda również nie burdel, ale służy takim właśnie celom… (moje foto z lewej strony) i to na pewno nie biednym Dominikańczykom.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Na Dominikanie cd.1

  1. Radek pisze:

    Czesc, dzieki za dzielenie sie twoimi spostrzezeniami.

    Ja na Dominikanie bylem 4 razy, glownie poza kurortami. Masz racje ze komercha probuje sie zakryc biede. Ale to nie jest nic specyficznego. We wszystkich krajach 3-ego swiata w ktorych bylem to wyglada tak samo. Takze, przypisalbym to globalnej kulturze i wizerunkowi bycia COOL, raczej niz dominikanczykom.

    Co do aptek – to nie zgadzam sie w ogole ze nie istnieja. Pelno jest aptek. Co prawda ceny sa wysokie, ale apteki mozna znalezc na kadym rogu w wiekszych miastach. Byc moze na wsiach wyglada to inaczej.

    Pozdrawiam

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Ja na Dominikanie byłem tylko jeden raz, ale fakultatywnie kilka razy poza kurortem. Pewnie to i tak za mało, żeby wszystko zobaczyć, dlatego widziałem jedynie „apteki” na targowiskach rybnych..

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.