O co ten cały krzyk? Dokumentacja OT z archiwum wojskowego w Pradze od dawna jest dostępna w Archiwum Muzeum Gross-Rosen w Wałbrzychu i co ciekawe, ja pierwszy miałem ją w ręce od momentu, gdy czerwona chorągiewka na udostępnianie tych dokumentów została zdjęta. Kto nie wierzy niech sobie tam pojedzie i spojrzy na metryczkę. A jak już tam będziecie, to zastanówcie się, jak to się stało, że ta dokumentacja OT została w części opublikowana w jednej z książek w 2015 roku, bez podania nazwy archiwum, nazwy zespołu i sygnatury. To jeszcze nic. Po tym jak przez ostatnie dwa lata – mogę to już powiedzieć – bardzo intensywnie prowadziłem badania archiwalne w przeróżnych archiwach, widzę knoty niektórych publicystów tak okropne, że szok.
Wracając do dokumentacji archiwalnej z Pragi. O czym mówią te dokumenty? Cóż, prasa o tym już trąbi, więc ja tylko powiem od siebie kilka słów. Takie „kwiatuszki” jak obóz Falkenberg I i Falkenberg II z lokalizacją w.. Sokolcu (sic.) oraz dbałość o więźniów..itp. same mówią za siebie 🙂 OK. nie pierwszy to raz, jak w dokumentacji archiwalnej pojawiają się ostre przekłamania. Kompleks schronów, ale czy tylko? Bo ja mam jeszcze innne kwity.. Trochę z tych kwitów (treść, z Pragi) znajdzie się w mojej nowej ksiażce, ale nie dużo, bo tak się składa, że w moim posiadaniu są inne, ciekawe dokumenty (niektóre opublikuję), których nie ma w żadnym państwowym archiwum, gdzie każdy pisarz może sobie podreptać i następnie opublikiwać je za parę złoty w jakimś periodyku (ja tak nie robię) robiąc z siebie odkrywcę.
Przy okazji wielkie brawa dla p. D.Sula, która dokonała kwerendy w wojskowym archiwum w Pradze i dzięki temu te dokumenty OT są dostępne w Archiwum Muzeum Gross-Rosen. Jak mnie poinformowano, niedawno zrobiła kwerendę w archiwum Waszyngtonie i Izraelu. Pozostaje tylko czekać aż dokumentacja ta zostanie przetłumaczona i udostępniona, a następnie ktoś, kto bez pisania żyć nie może, napisze w oparciu o te dokumenty kolejną książkę.
A pisałeś niedawno w komentarzach , że „Riese” miało być zespołem podziemnych fabryk zbrojeniowych.
Pisałem, bo według tego co mam na papierku część „Riese” miała być fabrykami a część Kwaterami. Pisał o tym Seidler również…
Powiem tak: Ja mam dwa dokumenty, które jasno i wyraźnie mówią, że w Gontowej miała powstać podziemna fabryka… Ja się nie upieram, że tak miało być, ale ja mam takie dokumenty i je przedstawię w nowej książce a wnioski zostawię czytelnikom. Jeżeli kompleks kwater miał powstać w okolicy Jedliny Zdrój to mówimy o tzw. kompleksie Osówka, Soboń. A czy Gontowa albo Włodarz czy Rzeczka znajdują się w pobliżu Jedliny Zdrój? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie.
Czym tu się przejmować…
…odgrzewanie zjełczałego kotleta…i tyle…
Przez pana ww/yt 😉
…z tym,że przewagę ma w medialnym przykazie,YouTube to stety najlepszy medialny boss z którego czerpią nawet stacje tv…:(
Tak, te dokumenty z archiwum w Pradze dostępne są już od dawna w AMGR a w Pradze tych „kwitów” jest trochę więcej i również można je już publikować. Chyba już trzy lata jak są znane. Ja zawsze mówię: chcesz się wykazać, to pokaż, że zdobyłeś coś, co nie jest znane i najlepiej jeżeli nie ma tego w archiwach państwowych. Ja takie „perełki” mam, i po części będą w mojej książce. Mówię po części bo np. Baustelle Wüstegiersdorf to nie Ludwikowice Kłodzkie 😉 a książka jest o Ludwikowicach. Mogę tylko zdradzić, że plac budowy Głuszyca miał bardzo rozległy front robót.. ale ja wolę kompleks Gontowa.. określany w dokumentacji jako Baustelle Ludwigsdorf-Eule. Więc tu wychodzi już na światło dzienne kolejna bzdura p.Owczarka, który pisze „kompleks Sokolec”. W Sokolcu niczego nie budowano w ramach „Riese”.
Widzę że powoli odsłaniasz karty. Zapowiada się bardzo ciekawie. Aż skręca w żołądku z ciekawości.
To będzie bardzo mocna książka – obiecuję.
Pawle Marketing i jeszcze raz marketing ruszył.Tak mogę skomentować pojawiające się rewelacje o nowych dokumentach.Skoro Łukasz K chce wydać nową książkę to właśnie takie informacje są marketingiem i reklamą.Ktoś wydaje książkę dla chęci zysku i sławy.Ty wydajesz bo chcesz aby prawda ujrzała światło dzienne i zapewne zysk i sława tutaj się mniej liczy. Wiesz dobrze że to Ty przekonałeś mnie abym także swój temat zamienił w książkę. Mi także na sławie i zysku nie zależy. Oczywiście będę chciał aby książka dotarła do jak najszerszego grona czytelników którzy poznają prawdę i fakty. Oczywiście znasz moje zdanie żeby dotrzeć do szerokiego grona będzie potrzebny marketing i reklama. Stąd jak rozmawialiśmy masz z mojej strony wsparcie i oczywiście organizację spotkania autorskiego z prezentacją we Wrocławiu.Oczywiście robienie sensacji z dokumentów które są znane od jakiś trzech lat jest trochę śmieszne.
Dokładnie. Ja dotarłem do takich dokumentów i zdjęć archiwalnych, do których pisarz z Wałbrzycha nie dotarłby nigdy choćby się skichał. Przy okazji wyjdzie jego prawdziwa „wartość” badacza, z której Janusze sobie sprawy nie zdają (z resztą ja również nie zdawałem, dopóki nie przeprowadziłem wnikliwych badań archiwalnych). U mnie w nowej książce zamieściłem dokumenty archiwalne nigdy wcześniej niepublikowane i nieznane, które kupiłem na własność od osób prywatnych (mieli w swoich domach) lub dodarłem do nich w różnych archiwach państwowych i prywatnych. Do tych „kwitów” z Pragi zamieściłem w książce jedynie małe odwołanie. Mnie one nie ruszają. Ale dokumenty archiwalne to nie wszystko (z resztą nie oddają w 100% stanu rzeczywistego). Powalają najnowsze badania terenowe, które prowadziliśmy przez ostatnie dwa lata oraz relacje naocznych świadków wydarzeń z tamtych czasów… To jest dopiero HIT~! Tyle mogę powiedzieć 😉
Dzięki za wsparcie. Trzymam kciuki za publikację Twojej książki. Jest tego warta.
Trzymam kciuki za powodzenie książki. Tomasz ma rację marketing i jeszcze raz marketing. I nie chodzi tu o sukces finansowy. Chodzi przede wszystkim o dojście do prawdy, nie snucie opowieści o wizjach, odgrzewania kotletów, spisanie i przeradogwanie wpisów z blogów i ogólnie dostępnych książek. Czekam na książkę.
No właśnie, odnośnie przeredagowywania wpisów z mojego blogu to przy pierwszej okazji wezmę R.O. na stronę i tam mu wytłumaczę jak trzeba, że jeżeli korzysta z mojego bloga to należy podać źródło.
Wiosną 2018 ruszyć mają prace w sztolni nr 3 Gontowa. Chyba coś jest na rzeczy.
😀
Podziemia w Gontowej zawsze były mocno intrygujące, nawet te znane.
Z tym się akurat zgodzę. O ile w Osówce za zawałem (uskokiem) jest lita skała a czwartej sztolni Demczuka szukają tylko brzuchate dziadki, które chyba sami do końca nie wierzą w jej istnienie, to podziemia w Gontowej są rzeczywiście intrygujące… Mam już szkic inwentaryzacyjny tego jak to wyglądało. Przyznam, że cholera ciekawie.
Mój plan jest taki, żeby to wszystko w nowej książce opublikować. Dokumenty, mapy, zdjęcia, nowe odkrycia, ustalenia i nowe relacje. Niech każdy przyszły eksplorator zaczyna z wyższej półki a nie od zera (ta myślą zainspirował mnie p. Jerzy Cera, i tu się zgadzam z nim w 100%).
Brzuchate dziadki nigdy nie znajdą nieistniejącej sztolni w Osówce a na koniec będą mieli tysiące usprawiedliwień dla samych siebie i przed samym sobą, żeby tylko nie przyznać się do porażki.
Osówka to tylko jeden z odcinków robót wchodzący w skład Baustelle Wüstegiersdorf. Brzuchate dziadki są za słabe, żeby cokolwiek ustalić w tym zakresie. Czekają, aż ktoś coś opublikuje z nowych badań, żeby móc napisać do internetu (pierdząc w stołki na których siedzą), że dawno o tych faktach wiedzieli, tylko nic nie mówili 🙂 Zostawmy nieudolną starszyznę, nich sobie bujają w obłokach łapiąc świeżego powietrza w terenie. Nikt z nas nie opublikuje nowości o Baustelle Wüstegiersdorf, więc po ukazaniu się mojej nowej książki, powszechna wiedza o tym placu budowy będzie daleko w tyle za Baustelle Ludwigsdorf-Eule. 🙂
A swoją drogą ja uczciwie i zdecydowanie twierdzę, że Baustelle Ludwigsdorf-Eule jest pod wieloma względami duuużo bardziej ciekawy od ogromnego Baustelle Wüstegiersdorf.
Wszystkie niemieckie kompleksy (w obecnych granicach Niemiec), w których odbywała się produkcja przemysłowa, były drążone w miękkiej skale, aby jak najszybciej przygotować je do swojej funkcji podziemnych fabryk. Tylko jeden kompleks w Górach Sowich był drążony w miękkiej skale – Gontowa…
Nie jestem specjalistą, jestem raczej Januszem poszukiwań (ale nie brzuchatym 🙂 ), jednak zadam to pytanie – czy georadary radzą sobie w piaskowcach? Bo jak sobie radzą w gnejsach, to chyba wszyscy wiedzą…
Nie jestem geologiem, ale czytałem o badaniach georadarowych prowadzonych na Gontowej. Okazało się, że georadar nie potrafił wskazać przebiegu sztolni nr 3 w miejscu, w którym było zaledwie kilkanaście mietrów nakładu skalnego, niedaleko wejścia do tej sztolni. Porażka. A jeszcze większa porażka, że w ogóle wątpiono w jej istnieje i fatygowano się tam z georadarem. Przecież infrastruktura, ślady robót w zboczu oraz wielkość hałdy urobku świadczą, że tam jest sztolnia jak byk. Do tego dochodzą relacje mieszkających nieopodal pierwszych polskich osiedleńców tych terenów, którzy do tej sztolni wchodzili, gdy jeszcze była drożna. Ale tak to jest, jak ktoś do eksploracji się nie nadaje a się pcha.. Wówczas najlepszy sprzęt nie pomoże, gdy oleju w głowie brakuje. Radykalnie to ująłem, ale taka jest prawda.
Osobna kwestia, że piaskowiec jako skała w górotworze wcale nie jest miękki. Dopiero jak dostanie powietrza i wody, zaczyna się lasować.
Paweł a jakieś kolejne Twoje książki jeszcze później będą ? planujesz coś pisać jeszcze ?
Nie. Chyba, że jak będę już stary, znudzony i mi duży brzuch urośnie 😉 a tak poważnie: nie jestem pisarzem i nie chciałbym, żeby mnie tak zapamiętano. Aniszewski swoje zrobił, opublikował i się wycofał. Ja swoje zrobiłem, o Ludwikowicach opublikuję (wybrałem sobie ten temat z pośród wielu, które badam, do publikacji) i na tym koniec z publikacjami. Czy następnie wycofam się tak jak Aniszewski? Nie wiem, ja mam jeszcze dwa bardzo intrygujące tematy, które mi spać nie dają… 😉
Dobra,Dobra…
odnośnie Głuszycy,d,wuestegiersdorf…
….to gdzie te mityczne stacyje i perony podziemne ponoć budowane,widzieli to ludzia wtedy,świadkowie…niemcy…ponoć głębokie wykopy tu zapodano…
Piszesz tu Pawle iż wielu nie podejmuje działań ,łopata, etc…
..tylko,że tu wciąż ktoś patrzy…i zgłasza….kwa,qwa!!!
No właśnie, z tym zgłaszaniem to jest obciach. Komuś chyba na pieniądzach tylko zależy a nie na przygodzie wynikłej z odkrywania faktów historycznych. Z Baustelle Wüstegiersdorf miał powstać bardzo rozległy kompleks schronów „Olbrzym” w okolicy Bad Charlottenbrunn 😉 Tak tak, a jak zobaczysz w mojej książce niemiecki plan budowy drogi specjalnej i porównasz z terenem to powiesz: ale to inaczej zbudowali!!!
Pawle:)
Jeśli jak mówisz twoja najnowsza ,tak oczekiwana przez wielu książka będzie wielkim bum,to odłamki tylko rozbudzą wyobraźnię i chęć poznania reszty…zwłaszcza gdy wspominasz o terenach coraz bliżej ukierunkowanych ku Wałbrzychowi/Książ…
Będzie ciśnienie na następne publikacje,a Twoja upragniona emerytura w tej kwestii chyby troszkę poczeka 😉
Wrzuciłem właśnie na YT /Znaki Riese nowy materiał,że tak powiem „bardzo smutna”opowieść…
…i jak tu kopać,skoro i tak zakopią!!!
😉 😉 😉
Sam jestem ciekawy jak ta książka zostanie odebrana przez czytelników. Według mnie przedstawia nieporównywalnie większą wartość merytoryczną od tej z 2015 r. Przede wszystkim jest wynikiem ponaddwuletnich badań archiwalnych w przeróżnych archiwach. Poza tym udało mi się zdobyć (na własność) inne, bardzo ciekawe dokumenty, zdjęcia, itp. ale najlepsze są chyba jednak efekty nowych badań terenowych 🙂
Obejrzałem Twój nowy film. Wnioskują, że jesteś cichym mistrzem podkładów dźwiękowych i budowania klimatu napięcia. Tytuł filmu „Srebrny las”. Tam był taki moment, że chyba coś Ciebie goniło, muzyka przyspieszyła, adrenalina podskoczyła, … ale udało Ci się dobiec do potoku i ocalałeś. Za to końcówka jest już na pełnym gazie..
XD
Heh…:)
Sam czasem się dziwię rezultatom tego mojego łazikowania i rejestrowania,w większości jest to czysty spontan,trudno jest łazić po lesie ze scenariuszem choćby w głowie;)
Zabawa zaczyna się przy montażu tego,a teraz dodatkowo mam jeszcze frajdę z komponowania muzy do tego…
🙂
Troszkę Ci tu mieszam na blogu Pawle
Wybacz 😉
Bez obaw, blog jest elastyczny 😉
…tak z przymrużeniem oka…
…też bym się wku…. gdyby mi zasypano moją dzirę 😉
…z resztą …jedną z wieeeeluuuu…
😉
Bez obaw. Poziom merytoryczny Twoich filmów nie różni się niczym od p. Owczarka, który stale sobie sam zaprzecza. Raz mówi, że „Riese” budowano do końca, bo żadna budowa nie mogła być przerwana, bo Hitler by nigdy na to nie pozwolił, bo nie wolno było siać defetyzmu etc. a na kolejnym filmie mówi, że „Riese” kończy się w styczniu 1945 roku i kropka.
Dlatego ja będę publikował linki do Twoich filmów i Twoje komentarze.
Już jakiś czas temu odniosłem wrażenie jakby panu R.O strasznie zależało na udowodnieniu całemu”Riesowemu”światku iż właśnie Walim był pępkiem pępka Riese…:)
„Riesowy światek” – podoba mi się to określenie. Trafione, do rzeczywistości. Pan Owczarek taką ilość knotów merytorycznych narobił w swoich publikacjach, że szkoda słów. Zorientowani jak to czytali to wiedzą o czym mowa. Może za jakiś czas dla zabawy weźmiemy to pod lupę w cyklu artykułów pt. „czytamy Owczarka raz jeszcze”.
Czy Walim był pępkiem „Riese”? Raczej Jedlina Zdrój bo tam było OBL „Riese”, a ciekawsza od Walimia jest Gontowa, nie tyle jako kompleks i to co tam miało powstać, ale to, co się tam pod koniec wojny działo..
Będą jakieś nowe informacje związane ze sztolnią nr 3 na Gontowej ?
Będą. Przede wszystkim uzyskałem bardzo ciekawe informacje od ludzi, którzy byli w niej w niedługi czas po zakończeniu wojny. Do tego będzie jeszcze kilka innych ciekawostek z tą sztolnią związanych.
Kiedy ta książka ukaże się w sprzedaży ?
Mam nadzieje, że to maksymalnie kwestia miesiąca. Chyba, że coś „wystrzeli” (odpukać).
Książkę kupię od razu jak tylko pokaże się w sprzedaży. Mam informacje odnośnie Gontowej, bardzo poufne. Chciałbym je z Tobą omówić, ale poza ogólnie dostępnym blogiem.
Proszę bardzo, zapraszam na PW (pjblog2012@interia.pl)