Rzeczka c.d.

fot. Paweł Jeżewski

Wpadł mi niedawno w ręce bardzo ciekawy dokument (kopia), który pochodzi z archiwum prywatnego. Dokument dotyczy prac budowlanych prowadzonych w ramach „Riese” w Rzeczce (szkoda, że nie dotyczy Gontowej). Dokument jest przełomowy ponieważ wynika z niego jasno i bezspornie jakie było przeznaczenie sztolni w Rzeczce. Okazuje się, że nie miały tam powstać żadne fabryki zbrojeniowe ani w ogóle nie był to obiekt przemysłowy. Więcej tu oczywiście nie zdradzę. Podsumowując: cieszy mnie fakt, że nowe, nieznane do tej pory dokumenty związane z budową „Riese” prowadzoną przez IG Schlesien a nadzorowaną od kwietnia 1944 roku przez OT, co jakiś czas udaje mi się odnaleźć.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

46 odpowiedzi na Rzeczka c.d.

  1. Zajcew pisze:

    Rzeczka to mały obiekt jak na fabrykę zbrojeniową i prawdę mówiąc trochę mało ciekawy. Małe podziemia i mała infrastruktura dookoła.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Mnie z kolei nie ciekawi w ogóle kompleks Włodarz – Jawornik. A Rzeczka jeżeli chodzi o podziemia, które znamy, to rzeczywiście czym tu się podniecać? Odrębna sprawa to jest to co się działa dookoła… ale to już inna para kaloszy.

  2. Histaminer pisze:

    Dużo jest jeszcze różnych nowości z innych placów budów niż Gontowa ? Kiedy coś nowego wystrzeli ? A w ogóle co z poszukiwaniami ukrytej fabryki Anny na terenie Głuszycy-Jedlina o której tak kiedyś pisano w Odkrywcy ?

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Teraz nic nie wystrzeli bo jest sezon ogórkowy. Jak już to na jesieni coś może się pokazać nowego, a czy się pokaże? Zobaczymy.

      Fabryka: a jest taka? Tak się składa, że rejon ten podlegał pod Urząd Inspekcji Przemysłowej w Świdnicy i w Wałbrzychu. Cóż, w aktach tego urzędu, dostępnych na wyciągnięcie ręki, aż „roi” się od kwitów na bony żywnościowe dla pracowników tej fabryki za długą drogę do pracy, za ciężką i bardzo ciężką pracę, za nadgodziny, za szkodliwe warunki.. haha. Inaczej powiem: nie ma ani jednego dokumentu na to, że taka fabryka istniała. Opowiadania jakiejś gwiazdorki mnie nie przekonują do tego, żebym zebrał ekipę i ruszył tam w teren, chyba, że na jagody i grzyby, ale na te to akurat mam tu lepsze miejsca u siebie. 😀

  3. McLine pisze:

    Sezon ogórkowy i zastój się zrobił. Mam już w końcu te obiecane zdjęcia z 1985 roku z podziemi z Rzeczki i przed wejściem do nich, kolorowe i w dobrym stanie.
    Mnie nigdy Walim / Rzeczka zbytnio nie ciekawiły. Stary już jestem, jednak dobrze pamiętam, że miejscowi starsi ludzie w 1988-92 roku mówili o tych miejscach nie jako o podziemnych fabrykach zbrojeniowych. Skąd ta wiedza i przekonania u nich ? Mówili, że Niemcy tak mówili.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Kto co mówił to nie ma takiej siły przebicia jak dokument na sztolnie walimskie, który mam w posiadaniu. Kwestia przeznaczenia tych podziemi jest jasna jak słońce i bezsporna. Ciekawe jest to, że od lat poszukuje się obiektów w Górach Sowich, które rzekomo zostały przez Niemców pod koniec wojny ukryte i żadnego do tej pory nie odnaleziono.

      Mi również doszło kilka zdjęć, ale ich jakoś, niepowala 🙁 za to kwity super hy hy, ale mało.
      A na jednym z tych zdjęć cała grupa strażników (stare dziadki) fabryki amunicji w Ludwigsdorf-Mölke. Stoją tak jakby zaraz mieli krzyknąć „Ku chwale kaliskiego erotomana!”. W sumie dużo tych zdjęć się nazbierało. Do książki nie było jak wszystkiego tego upchać. Może dodam kilka więcej jak za kilka lat zrobię wydanie uzupełnione.

  4. Znaki pisze:

    Paweł…;) dał byś coś w końcu w 33,18 mpix 😉

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Mam coś lepszego. Zgadnij, dlaczego sztolnie w Rzeczce, drążono akurat tam. Ja już wiem 🙂

      • Znaki pisze:

        a można strzelać? bo ja w te klocki Riese to nie tego…

        • Paweł Jeżewski pisze:

          Strzelaj, ale ja nie jestem od tego żeby mówić czy spudłowałeś czy trafiłeś. A najlepiej to nie strzelaj tylko zdobądź jakiś konkretny kwit na sztolnie w Rzeczce, tak jak ja. Co prawda nie jest to nie wiadomo co, typu plany budowy etc., ale jest to niemiecki dokument, na którym przeznaczenie sztolni w Rzeczce jest wyraźnie i bezspornie określone.

          • Znaki pisze:

            😉 bo skała była… 😉 hehe
            …to tylko tak dla przekory… 😉
            …ale serio …newim…

          • Paweł Jeżewski pisze:

            Skała była w wielu miejscach, a jednak wybrano to, które wybrano. Cóż, nie wiesz to nie wiesz, ja ci nie powiem, może kiedyś się dowiesz jak ktoś to ustali i zrobi z tego publikację. Mnie zadziwia co innego: mam dwa niemieckie dokumenty i oba dotyczą obozów, dwóch różnych. Okazuje się, że obozy często miały swoje nazwy potoczne, inne od tych, które były oficjalne. Jednym ze znanych przypadków jest Arbeitslager I w Ludwikowicach, który nazywano „Am Waldrand”. Okej, tylko że jak się okazuje, znam z dokumentów przypadek, że dwa różne obozy, które miały różne swoje oficjalne nazwy, mają takie same nazwy potoczne. Ja tu nic nie poradzę, oba dokumenty są dobre. Jak ktoś nie zna wszystkich oficjalnych nazw obozów tylko potoczne, które się dublują, to może błądzić.

  5. kofacela pisze:

    Aaaa, dość już tych podziemnych ciucibabek…
    I co w końcu, miała to być ta centrala telefoniczna, czy nie?? 🙂

    • Paweł Jeżewski pisze:

      To nie żadne ciuciubabki. Ja wiem ile trudu i czasu potrzeba, żeby zdobyć jakiś ciekawy dokument, nie mówiąc o kosztach. Może niech teraz inni się wykażą w publikowaniu (chyba, że nie mają czym). Ja opublikowałem Ludwikowice Kłodzkie. Może teraz kolej żeby ktoś opublikował np. Osówkę. Ja tu chciałem jedynie zakomunikować, że jestem zadowolony z dalszych badań i wierzę, że dokumenty ad. Rzeczki są na pewno w prywatnych archiwach. Na dowód ja posiadam jeden dokument i nie jest to wniosek o dodatek żywnościowy jakich pełno w inspekcji przemysłowej.

  6. Tomasz pisze:

    Heh ja jakieś trzy-cztery lata tamu pisałem wielokrotnie w jakiś komentarzach na internecie jakie jest przeznaczenie kompleksu w Rzeczce:) Tym bardziej że jest dostępna masa dokumentów na temat tego kompleksu a w szczególności mapy z systemem łączności:)

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Mnie internetowe mapy z systemem łączności nie obchodzą a dokumentów owszem jest sporo tyle, że poza tym jednym, który mam, żaden inny znany mi dokument ad. Rzeczki tak precyzyjnie nie określa przeznaczenia tego obiektu.

      Rzeczka mnie nie kręci, z resztą z tego co czytam i słyszę, to wnioskuję, że nie tylko mnie. Sporo ciekawych faktów wiem na temat tego obiektu, ale wolę inne.. 😉

  7. McLine pisze:

    Dla przypomnienia tu https://www.youtube.com/watch?v=tX0rkDyK6I8 p.Garba wypowiada się o przeznaczeniu Włodarza jako kwatery dla SS oraz Gontowa dla marynarki wojennej. Ale o Rzeczce cisza.. 😉

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Dla mnie liczy się to co wybudowano, a nie kto miał gdzie mieszkać czy pracować. Planowanie i wizjonerstwo przelane na papierek jest funta kłaków warte. Rzeczywistość się liczy, a rzeczywistość to teren. Papierek wszystko przyjmie. Niestety papierki nie zawsze oddają stan rzeczywisty. Tak zawsze było. Za głuchej głupiej komuny wpisywano do dokumentacji fikcyjne ilości wydobytego węgla i łupku w Nowej Rudzie, żeby się partii przypodobać. Jak przyjeżdżała komisja na kontrolę, to dwa dni wcześniej przy kopalni malowano trawniki zieloną farbą, żeby trawa była bardziej zielona. Prażalnię łupku wybudowano w Dzikowcu, bo na papierku ktoś napisał, że są nowe złoża łupka, którego w rzeczywistości nie było. Z „Riese” na tym etapie wojny było podobnie. Ktoś coś zaplanował, coś narysował, coś napisał, a teren pokazuje, że to w rzeczywistości inaczej budowano. Dopóki nie zostanie odnaleziona i opublikowana dokumentacja wykonawcza budowy „Riese”, która w 100% będzie pokrywała się z tym co wybudowano w terenie, to innymi papierkami nie ma się co podniecać.

      A swoją drogą, ciekawy jestem, gdzie się podział „krwi”, bo mam pytanie do niego jako do eksperta: Powiedz mi, jeżeli np. znajdziesz niemiecki dokument z ładnymi pieczęciami, który informuje że w „Riese” nie stosowano torów o wąskim rozstawie szyn 600 mm tylko stosowano tory szerokie 1200 mm, to będziesz mówił, że tak było, że nie było tam torów 600 mm, pomimo, że wszędzie na powierzchni i w sztolniach takie tory tam po wojnie znajdowano, a w niektórych miejscach leżą tam do dzisiaj. Bo masz dokument, na którym pisze „tylko tory 1200 mm” ? Wiesz co ja bym zrobił z takim dokumentem ? zgiął go na tysiąc krzyżyków i..

      • Znaki pisze:

        13 razy to chyba rekord… 😉 ale na pół…;)
        …a na krzyżyki zginanie papieru…hmmm …to ja se ne wim 😀

        • Paweł Jeżewski pisze:

          Hehe, no na pół, a później zgiętą kartkę znowu na pół, żeby powstało skrzyżowanie („krzyżyk”) linii zgięcia. Później możesz zginać bez symetrii, jak popadnie, byle powstawało jak najwięcej skrzyżowanych ze sobą linii zgięcia, tzw. „krzyżyków”.. 😉 Dokument, w którym napisano, że w „Riese” stosowano tylko tory o rozstawie szyn 1200 mm, tak właśnie należałoby zgiąć, choćby był na nim podpis samego Hitlera. Liczy się rzeczywistość a nie plany i niespełnione fantazje budowlane chorych psychicznie ludzi, które znajdują się tylko na papierku.

          ps. mała korekta do „krwi”: napisałem, że gdybyś znalazł taki dokument… bardziej trafione jak sądzę byłoby stwierdzenie, gdyby ktoś znalazł i Tobie dał.

          • krwi pisze:

            Jako (pseudo) ekspert 🙂 powiem, że jeśli dokument przedstawia inny stan rzeczy niż jest w rzeczywistości to tym gorzej dla dokumentu. Można się zastanowić z czego taka rozbieżność wynika, pewnie w większości przypadków z prozaicznych „przekrętów” jak te o których wspomniałeś.
            Co do rozstawu szyn wydaje mi się (acz mogę się mylić), że rozstaw 1200 mm byłby mniej praktyczny niż 600 mm w warunkach budowy Riese. W ogóle gdzieś w przemyśle kopalnianym stosuje się 1200 mm?

          • Paweł Jeżewski pisze:

            1200 mm podałem z kapelusza jedynie dla przykładu. Chodziło o to, że skoro wiadomo bezsprzecznie, że w „Riese” stosowano tor o rozstawie szyn 600 mm, to każdy dokument, który by temu zaprzeczał, należałoby potraktować z góry, czyli np. jako dowód na przekręt, albo jakąś współczesną fałszywkę (historia eksploracji zna takie przypadki robienia fałszywych dokumentów).
            Mnie drażnią cyferki na dokumentach hitlerowskich notabli, które rzekomo obrazować mają ilość wydanych na budowę pieniędzy, zużytych materiałów, powierzchni wydrążonych sztolni i chodników, itd., które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Ktoś, kto podaje takie bzdety w książce jako fakt, że tyle pieniędzy wydano, tyle wydrążono, bo ma na to dokument, to mi się na usta ciśnie określenie IGNORANT.

            Odnośnie szyn 1200 mm, to najlepiej zapytać Slavorowa czy taki rozstaw stosuje się w górnictwie. Z zakresu górnictwa to 100% ekspert.

  8. Znaki pisze:

    ja tu tylko tak „prychnę”.. 😉
    Dziś tak ot … pokazałem mój filmik koledze starszemu wiekowo…odnośnie
    tego
    https://www.youtube.com/watch?v=vXgulk09bDU
    …dziwił się że takie cuda wymyślam, ale powiedział mi jedną ciekawostkę…nadmieniając „jest z tam tąd””tamtąd”..pal licho jak to się pisze….
    otóż…
    opowiedział znów tą samą historyjkę, którą już kiedyś …dawno temu opowiadał…iż
    Jego ojciec(śp) opowiadał jemu o składzie pociągu w tamtym terenie , który wjechał w las i ślad po nim zaginął…tak to ujął :/
    i tu wiem…wiem …że mnie zrugasz pewnie Pawle ,że zapodaję takie trele morele…
    …no ale piszę jak jest…
    …kilka godzinek po rozmowie…
    i tyle…

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Po komentarzach widzę, że widownię masz sporą, jest również Tomek 🙂 Robiłeś podchody na Gontową kręcić tam filmik i nic z tego nie wyszło, czyżby tamtejsza aura tajemniczości i świadomość hitlerowskiego mordu tak źle na Ciebie podziałała, że pękłeś u podnóża tej góry ? 😀

      • McLine pisze:

        Słyszałem, że na Gontowej niedawno jakieś podrostki oporządziły turystę z kamerą. Może właśnie „Znaki Riese” milczy o Gontowej na swoim kanale bo to na niego trafiło ? Przywiązali faceta liną do tylnego zderzaka samochodu i powłóczyli po drogach leśnych dla zabawy, aż w portki narobił.
        Takie coś zdarzyć się może wszędzie, zdarzyło się i na Gontowej. Nie było mnie przy tym więc nie wiem czy to na pewno prawda, ale tak coś ludziska mówią. A może to młodociane eksploratory rozsiewają bajki, żeby od Gontowej odstraszyć potencjalnych konkurentów do wydobycia skarbów Moschnera.

        • Paweł Jeżewski pisze:

          W sprawie Moschnera skontaktuj się z autorami książki „Zaginiony konwój do Riese”. Oni ustalili jak to było z tymi skarbami i opisali to w tej książce. Możesz ją przeczytać i wtedy będziesz miał taką wieeeeedzę, że hoHoho 🙂

      • Znaki pisze:

        Pękła chińska maszyna jednośladowa i to po wypadzie właśnie w pobliskie tereny…i jakież szczęście,że już po powrocie bo gdyby miało to się stać przy podjeździe pod Rzeczkę to jak to się mówi”siadł bym i płakał”
        Co do Gontowej…aura nie przyciąga,ogrom wręcz odpycha…i dlatego muszę tam wrócić i zapodać co nieco po pierwsze sobie,a potem moim widzom,których po każdym filmiku przybywa… 😀

        • Paweł Jeżewski pisze:

          Budowa na Gontowej była potężna, a obejmowała znacznie większy obszar wliczając zaplecze budowy. Jeden z końców znajdował się w Ludwigsdorf, gdzie była baza przeładunkowa (kwit na to jest w książce) a dalej Ludwigsdorf-Eule. Prowadzono tę budowę etapami w trzech sektorach. Podobnie było w.. 😉 Czekam na filmik , może nawet zrobisz kilka odcinków?

  9. Zajcew pisze:

    Fajnie byłoby gdyby powstała książka o Walimiu. Na przykład tytuł „Riese-Walim”. Chętnie bym poczytał.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Pewnie. Byleby nie w oparciu o same odgrzewane kotleciki z PIGM, Inspekcji Przemysłowej i Rejencji Wrocławskiej. To są ważne dokumenty i one musiałyby być, ale dobrze byłoby, gdyby pojawiły się w takiej książce zupełnie nowe fakty.
      O Walimiu/Rzeczce jest tyle materiałów, że można by książkę napisać na 200 stron co najmniej. I co jeszcze ważne: niech to będzie praca samodzielna, gdzie „zapożyczonych” cudzych materiałów będzie poniżej 5% i broń Boże żadnych materiałów z internetu. Jak w przypisach i bibliografii widzę jako źródło strony internetowe, to myślę sobie: za co ja płacę?

  10. kliper2 pisze:

    A mi sie kiedys obiło o uszy ze kompleks rzeczka nie nalezał wogole do przedsiewziecia riese. A co tam w gluszycy jakis kanal sciekowy gdzies odgruzowali i sensacji szukaja nie?

  11. Histaminer pisze:

    Witam,
    A ja byłem dzisiaj w Grzmiącej. Jest tam klimat.. i coś wisi jakby w powietrzu… coś .. coś.. Widzieliśmy w pobliżu Sajdaka dwóch facetów, którzy się chowali ! Jeden łypał z za drzewa w naszym kierunku i coś mówił do drugiego, któremu tylko głowa z krzaków wystawała. Później widzieliśmy ich znowu, w całości. Obaj wyglądali jak ukraińscy banderowcy, którzy lachów zobaczyli, tak na nas patrzyli. Prostactwo 2 x 2 = 7. Może chcieli coś wykopać a my ich naszliśmy ? Zjawiskowa sytuacja.
    Pozdrawiam.

    • Paweł Jeżewski pisze:

      Mnie temat Grzmiącej nie interesuje. Byliśmy tam na chwilę w 2013/2014 roku i na tym się skończyło. Kontynuacji z naszej strony w tym kierunku na pewno nie będzie. Po tym jak my tam wbiliśmy łopatę, to różne bajki i spekulacje ludzie zaczęli opowiadać o Grzmiącej. A być może już opowiadali je wcześniej zważywszy na artykuł w Odkrywcy o rzekomo ukrytej gdzieś tam fabryce zbrojeniowej, na którą nie ma ani jednego dokumentu (haha). Prawdę mówiąc to mnie nie obchodzi. Moja noga w Grzmiącej na pewno nie stanie, bo mam dużo lepsze i ciekawsze tematy. A co do wieśniaków lokalnych to również takich tam napotykaliśmy. Trudno było ich zrozumieć, gdy się o coś pytaliśmy, ale jakoś daliśmy radę wyłowić sens tego co mówili (np. o bunkrach w Rybnicy, itp.).

      • Znaki pisze:

        Paweł…
        jakoś śladów po wbiciu Waszej/Twojej łopaty nie znalazłem w tych miejscach w których mi się nos rozszerza 🙂
        …to gdzie niby się zapuściliście ?…hę?!
        😀

        • Znaki pisze:

          owszem …Okrąglak rozszyfrowaliście…hmmm

          • Paweł Jeżewski pisze:

            Byliśmy tam krótko (tydzień ?) więc tylko „okrąglak” (to jakaś lokalna nazwa na ten zbiornik?). Ty jesteś na miejscu, więc masz pole do popisu. Niech zgadnę, nic nie zrobisz. A ślady po eksploracji terenowej zostawiają tylko gamonie z Głuszycy.

    • Znaki pisze:

      kręci się tu w G-cy dwóch niemiaszków z aparatem fujitsu…nie ważne 😉
      wiem ,bo akurat stałem za nimi w kolejce w biedronce i chcięli płacić ojro….
      potem widziałem ich z a piątym stawem jak schodzili z sobonia…
      takie dwa siwe łby…no wiecie
      a ten niedziałający link to na FB
      – głuszyca na starej fotografii…tam jest stare foto do tematu
      pozdro

  12. Znaki pisze:

    cytat „Niech zgadnę, nic nie zrobisz”
    Fakt…masz dużo racji…ja nie jestem TEJ rangi eksploratorem…robię tylko vloga w trampkach,przemierzam okolice moje,twoje,nasze…
    i nawet się nie obrażę na twoje stwierdzenie o Głuszyckich gamoniach…;)
    …niech się obrażają gamonie…ja łażę sam…

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.