Kilka lat temu opisałem tu na moim blogu miejsce znajdujące się na górze Gontowa, które przedstawia zagadkowe wybranie w zboczu. https://pj-blog.pl/?p=1047 Mając na uwadze wcześniej przyporządkowane numery znanych sztolni, które zostały wydrążone w tym masywie, w czasie II wojny światowej, przedstawione przeze mnie miejsce „ochrzciłem” hipotetycznym wejściem do sztolni numer 5. Miejsce to znajduje się przy drodze łączącej Sowinę z Sierpnicą, powyżej znanych sztolni nr 1 i 2. Dla lepszego rozeznania przedstawiłem wówczas następujące szkice poglądowe i zdjęcia:
Było to ponad 5 lat temu. Wtedy w zasadzie dopiero rozpoczynałem moją przygodę w badaniu nazistowskich tajemnic Gór Sowich (w 1999 roku miałem w eksploracji jedynie nieliczne epizody). Obecnie z racji mojego doświadczenia i nabytej wiedzy, na takie miejsce jak to przedstawione w zboczu góry Gontowa, parsknąłbym śmiechem. Ale wówczas byłem pełen ślepego entuzjazmu, typowego u żółtodziobów chcących koniecznie coś nowego odkryć.
Po dalszej spokojnej analizie tego miejsca stało się jasne, że żadnej sztolni tam być nie może, co w dalszej kolejności zostało przeze mnie i moich kolegów potwierdzone odpowiednimi badaniami. Były tam natomiast niewielkie pustki skalne, którymi okresowo wydostawała się w woda z górotworu. O istnieniu pustek skalnych, mógł świadczyć również szybciej topniejący w tym miejscu śnieg w okresie wczesno-wiosennym.
Niemniej cała historia związana z tym miejscem jest bardzo pouczająca. Okazało się bowiem, że w niedługim czasie, który upłynął od pojawienia się na tym blogu artykułu na temat tego miejsca i mogącej się tam potencjalnie znajdować sztolni nr 5, jak grzyby po deszczu znaleźli się tacy, którzy zaczęli mówić, że dawno już wiedzieli o znajdującej się tam sztolni. W dodatku twierdzą, że widzieli ją, byli w niej (sic !). Ponoć znaleźli się i tacy, którzy oprowadzając za pieniądze turystów, pokazują im to miejsce mówiąc: „tu jest piąta sztolnia w Gontowej”. No takie rzeczy się dzieją.
Więc nie dziwcie się, że skoro wiem obecnie bardzo dużo o wielu naprawdę zagadkowych miejscach w Górach Sowich i wydarzeniach, które tam się rozegrały w czasie II wojny światowej, to nie chcę publikować tego na blogu. A od tej pory jeszcze bardziej zaostrzę kryteria.
To co chciałbym napisać to już niby zostało wyjaśnione, więc pisać nie będę o sztolni niby nr 5. Wiem jedno, że wieeeele lat temu chodząc tą drogą była dziura do wnętrza ziemi powyżej drogi przy której są obecne sztolnie nr 1 i 2. Była znacznie mniejsza niż 1 i 2 ale była.
To, że była tam dziura to potwierdzam również ja, bo widziałem ją w 1999 roku, a później w 2000 roku kiedy śnieg ewidentnie szybciej się tam topił. Później tej dziury już tam nie widziałem, może dlatego, że piaskowiec rozmókł na papkę i dostał powietrza, więc się zacisnęło. W każdym razie sztolni tam nikt by z tego miejsca nie drążył, ze względu na zbyt mały nakład cializny nad stropem. Poza tym w jaki sposób prowadzony byłby wywóz urobku z tego miejsca, skoro jedyny możliwy spąg znajduje się znacznie poniżej poziomu pobliskiej drogi. Nie widzę tego,nawet czysto hipotetycznie. Gdyby drążono tam sztolnię, to miejsce w takim przypadku zupełnie inaczej by wyglądało.
Ten siwo-brody Pan, to mógł być kolejny z tych tzw. oprowadzaczy za pieniądze. Namnożyło się ich w ostatnim czasie sporo w Górach Sowich. Mógł być to równie dobrze zamiejscowy eksplorator weekendowy, tzw. „znawca”. Takich też nie brakuje.. Z resztą miejsce w którym go widziałeś jest funta kłaków warte. Zwykły łomik na potrzebę budowy odcinka drogi.
Prawda, że w pobliżu było coś ważnego… ale już nie ma. O tym na blogu nie piszmy bo wiesz jak jest…
Podsumowując opisane w artykule miejsce i jego historię (która wzięła swój początek właśnie z tego bloga!) jest jaskrawym przykładem i przestrogą dla wszystkich prawdziwych badaczy i miłośników historii, żeby NIE pokazywać ewentualnie odkrytych dużych nieznanych podziemnych obiektów, bo zaczną tam łazić wszyscy i skończy się to KOMERCJĄ.
A tu link do filmiku o Ludwikowicach i przekopie „C”. https://www.youtube.com/watch?v=UYxSkq5DW8Y Nie zgadzam się z ani jednym słowem. Polecam komentarz j256, który znajduje się po tym filmikiem. Opisał ON jak wyglądały FAKTY odnośnie przekopu „C” .
jaka szkoda,że nie można tu dodawać od siebie foto/zdjęć…
Nie można, bo musiałbym wpierw sprawdzić ich pochodzenie, czy nie zostały naruszone czyjeś autorskie prawa majątkowe. Jako właściciel bloga odpowiadam za to co tu jest publikowane.
wszystko zrozumiałe…dzięki za szybką i konkretną odpowiedź ….można na Ciebie liczyć!!!nie to jak na innych forach…blogach etc…szkoda by czasem o nich gadać…opowiadać….ehhh…kto czyta???…obudźta się!!!! 😉
Fora o eksploracji według mnie nie mają racji bytu bo korzysta z nich komercja, pisarze książek, etc. żałośnie to wygląda w książkach jak podane jest źródło: za internet, strona internetowa, albo jeszcze gorzej, gdy nie jest podane źródło. Slavorow miał fajne forum o eksploracji, ale gdy przyszli „koledzy” i zaczęli mu robić chlew to nie sprawdził się jako administrator. Teraz ma ładnie odrębne uporządkowane forum o górnictwie, ale wieje tam nuda. Poza tym forum wymaga stałej moderacji, a kto w kołowrocie praca-rodzina ma czas siedzieć 24/h przed komputerem i pilnować?