Ukryty podziemny obiekt „Riese”

Wejście do sztolni nr 1 w Soboniu - fot. Paweł Jeżewski

Wejście do sztolni nr 1 w Soboniu – fot. Paweł Jeżewski

Czy w Górach Sowich pod koniec II wojny światowej hitlerowcy zamaskowali podziemny obiekt o dużej kubaturze, w dodatku taki, który jest w jakimś stopniu ukończony? To pytania stawia sobie chyba każdy eksplorator i badacz historii tajemnic III Rzeszy na Dolnym Śląsku. Za tym pytaniem idzie jednak kolejne. Otóż, jeżeli okaże się, że taki obiekt istnieje i uda się ustalić jego położenie, to co wówczas należałoby zrobić? Zgłosić to do konserwatora zabytków, żeby obiekt ten zablokowano i następnie zrobiono z niego w pierwszej kolejności medialną siekę, a w dalszej kolejności jak już pożywi się prasa, to rzucić go na pastwę komercji? Czy lepiej byłoby po cichu go zbadać, skartować, udokumentować i nikomu poza zaufanym kręgiem osób o nim nie mówić? A w internecie walić przysłowiowego głupa, że w „Riese” nic poza tym co widać nie wybudowano? To są pytania do Was czytelnicy. Chciałbym znać Waszą opinię.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 61 komentarzy

Schirgenschänke

Dostałem w prezencie dwa zdjęcia zrobione w Górach Sowich w 1945 roku. Pierwsze zdjęcie przedstawia sztolnie, w której widać dosyć obfity wypływ wody (myślałem początkowo, że to jest jedna ze znanych sztolni w Rzeczce), na drugim zdjęciu widoczne jest odstrzelone zbocze, widać skarpę portalową i jakieś bloki żelbetowe, jakby fundamenty pod maszyny robocze. To się raczej z Rzeczką nie zgadza. Na trzecim zdjęciu (z tej samej serii), którego nie mam, przedstawiona jest gospoda Schirgenschänke. Dowiedziałem się, że te zdjęcia, które mam były robione w tej okolicy. Przyznam, że nie wiem w tej chwili, gdzie w okolicy Schirgenschänke znajdują się te miejsca? Czyżby natura aż tak zamaskowała teren, że po tylu latach nic się z tymi zdjęciami nie zgadza? Gdy rozmawiałem z pierwszymi polskimi osiedleńcami Ludwikowic Kłodzkich, którzy byli w sztolni nr 3 w Gontowej, to stojąc obecnie 80 metrów od wejścia mówią do mnie, że „kiedyś to inaczej wyglądało”. Czy możliwe, że to są znane sztolnie w Rzeczce tylko teraz inaczej wyglądają na tych zdjęciach, czy zupełnie inne miejsce? Zdjęcia oczywiście w oryginale, nie ma ich w internecie (i nie będzie).

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 29 komentarzy

Gontowa – sztolnia nr 3, cd.1

Wejście do sztolni nr 3 w Gontowa – źródło: dolny-ślask.org

Sztolnia nr 3 znajduje się na wschodnim zboczu góry Gontowa na wysokości około 580 m n.p.m. Jest to wyrobisko o znacznej długości i przekroju poprzecznym wynoszącym około 2,5 m x 2,5 m (taki przekrój poprzeczny stwierdzono na dostępnym odcinku 140 metrów bieżących). Były robione poważne przymiarki do otworzenia tam podziemnej trasy turystycznej (źródło: https://www.youtube.com/watch?v=bOWnAvZyWew).
Pytanie: jakie są możliwości trwałego zabezpieczenia tych wyrobisk przed naturalnymi obwałami skalnymi?

Obudowa stalowo-betonowa (źródło: wikipedia.org)

Woda wdziera się tam ze źródeł podziemnych w ogromnych ilościach a do tego przy odpowiedniej ilości dostającego się tam powietrza, piaskowiec lasuje się „w oczach” i zamienia się w piasek. Nawet jeżeli zastosowano by tam obudowę stalowo-betonową lub jeszcze inną, która dodatkowo wspomagałaby odprowadzanie wody na zewnątrz, to nie zmieni to faktu, że piaskowiec, przez który woda przesiąka (nie punktowo, a na całej powierzchni!), nadal będzie się lasował. Skutkiem tego między obudową górniczą a skałą z górotworu będą powstawały coraz bardziej obszerne puste przestrzenie. Wówczas obudowa górnicza stanie się niestabilna i podatna na bombardowanie masą skalną oderwaną z górotworu. Z drugiej strony nie mogę uwierzyć w to, że nie ma takich metod, którymi można trwale zabezpieczyć podziemne wyrobiska przed zawałami skalnymi. Jakie metody stosuje się w takich sytuacjach w górnictwie wydobywczym? Ciekawy jestem, jak sprawę skomentowaliby specjaliści od górnictwa. Ja ze swojej strony dodam tylko, że bardzo bym chciał, żeby ta sztolnia i jej poprzeczne chodniki zostały przebrane z zawałów do ostatniego ziarenka. To są na chwilę obecną najbardziej zagadkowe hitlerowskie podziemia w Górach Sowich!

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 50 komentarzy

„Riese” – przeznaczenie

Z dokumentów archiwalnych (Inspekcja Przemysłowa), wiadomo o czterech kierownictwach budów (Bauleitung) prowadzonych w ramach zadania budowlanego „Riese” w Górach Sowich. O piątym kierownictwie budowy podane było w kronice Ludwigdorf im Eulengebirge. Kierownictwo to miało swoją siedzibę w Ludwigsdorf-Eule.
Na dokumentach z Inspekcji Przemysłowej podano:
Wüstewaltersdorf –     Bauleitung I
Wüstewaltersdorf –      Bauleitung II
Wüstegiersdorf –       Bauleitung III
Wüstegiersdorf –        Bauleitung IV
Z niemieckiej kroniki:
Ludwigsdorf / Eule – Bauleitung V
Z różnych dokumentów (tych znanych i opublikowanych oraz tych, które widziało zaledwie kilka osób) wiadomo, że w Górach Sowich pod kryptonimem „Riese“ stała budowa potężnych schronów i kwater dowodzenia dla poszczególnych rodzajów wojsk oraz samego Hitlera. Sprawę nieco komplikuje dokument, który zdobył niedawno mój znajomy. Dokument jest sensacyjny! Napisane jest tam, że w 1944 roku, w Górach Sowich prowadzono już produkcję zbrojeniową. Jeszcze bardziej sensacyjna jest dalsza część tego pisma… . Z kolei w publikacji Ludwigsdorf im Eulengebirge podano dwojakie przeznaczenie „Riese”: kwatera dla Hitlera i kwatery dowodzenia dla poszczególnych rodzajów wojsk oraz fabryki zbrojeniowe, np. fabryka w górze Gontowa. Cywilni robotnicy przymusowi z obozu pracy w Ludwigsdorf również mamrotali, że w 1944 r., w pobliżu obecnej ulicy J.Kasprowicza powstał obóz dla Żydów, którzy mieli budować podziemną fabrykę i zaczęto zwozić już materiały budowlane (opublikowałem to w mojej książce Sekrety III Rzeszy w Ludwikowicach Kłodzkich, podając za Archiwum MGR).
Żeby jeszcze bardziej sprawę skomplikować dodam, że wiadomo, iż nazwy poszczególnych budów (Baustelle) były nazywane blokami. Fakt znany, ale nie do końca wiadomo co z czym i gdzie. Wiadomo, ze budowa „Riese” miała różne pertrubacje (zmiany planów budowy, zmiany przeznaczenia, itd.). Jeżeliby np. numeracja poszczególnych bloków odpowiadała numeracji poszczególnych kierownictw, to mielibyśmy:
 
Bauleitung I  =  Blok I
Bauleitung II  =  Blok II
Bauleitung III =  Blok III
Bauleitung IV = Blok IV
Bauleitung V = Blok V

Kompleks podziemny Rzeczka

20 czerwca 1944 podczas narady wojskowej z Hitlerem zapadła decyzja, że:
budowany ma być tylko Blok I oraz częściowo Blok II. Czyli (zakładając powyższe) tylko Rzeczka i Włodarz. Reszta STOP. Czy to się zgadza z rzeczywistością (teren) ? BZDURY. Gdzie miał mieszkać Hitler, czyli AS nr 1 Rzeszy, w bloku I (Rzeczka) ? D.Garba podaje, że na szkicu Maningera pisze, że siłownia miała być „bunkrem Hitlera w naziemnej formie” (źródło: https://www.youtube.com/watch?v=tX0rkDyK6I8), czyli Blok nr I odpada bo Osówka to Blok III lub Blok IV. Czyli Hitler najważniejsza głowa w Rzeszy spada do bloku III lub IV. Ktoś doda, że Rzeczka poza tym „mała” jest trochę jak dla Hitlera, ale zaraz zaraz… bo Speer w swoich wspomnieniach podaje, że… 😉 No właśnie. Teraz pozostaje kwestia, na ile wierzyć Speerowi, Schmelcherowi, Müllerowi, Belovowi, itd. ? A na koniec, żeby jeszcze bardziej zagmatwać, dodam, iż na tej naradzie zadecydowano, że prace w Zamku Książ mają posuwać się pełną parą! Czyli Blok I lub blok II to Książ (Bauleitung VI). I komu tu wierzyć? Teraz czekam na Wasze komentarze.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 79 komentarzy

Rzeczka c.d.

fot. Paweł Jeżewski

Wpadł mi niedawno w ręce bardzo ciekawy dokument (kopia), który pochodzi z archiwum prywatnego. Dokument dotyczy prac budowlanych prowadzonych w ramach „Riese” w Rzeczce (szkoda, że nie dotyczy Gontowej). Dokument jest przełomowy ponieważ wynika z niego jasno i bezspornie jakie było przeznaczenie sztolni w Rzeczce. Okazuje się, że nie miały tam powstać żadne fabryki zbrojeniowe ani w ogóle nie był to obiekt przemysłowy. Więcej tu oczywiście nie zdradzę. Podsumowując: cieszy mnie fakt, że nowe, nieznane do tej pory dokumenty związane z budową „Riese” prowadzoną przez IG Schlesien a nadzorowaną od kwietnia 1944 roku przez OT, co jakiś czas udaje mi się odnaleźć.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 46 komentarzy

Eksploracja archiwalna

Fragment rysunku żelbetowego zbiornika na wodę (od strony wejścia), które budowano w "Riese" - archiwum prywatne Pawła Jeżewskiego

Fragment rysunku żelbetowego zbiornika na wodę (od strony wejścia), które budowano w „Riese” – archiwum prywatne Pawła Jeżewskiego

W komentarzach pod ostatnim artykułem na tym blogu poruszony został arcyciekawy wątek zawartości archiwów prywatnych oraz zbojkotowanie zawartości archiwów państwowych, z czym się nie zgadzam. Warto jednak zapodać tu jakieś szersze porównanie dla czytelników, którzy są niczego nieświadomymi turystami. Otóż ogólnie rzecz ujmując archiwa państwowe są nieporównywanie większe od archiwów prywatnych. Jeżeli jednak chodzi o zakres tematyczny (konkretny temat) to bywa z tym różnie, tzn., niekiedy większy zbiór znajduje się w czyimś archiwum prywatnym. Jest jeszcze kwestia jakości. Na przykład w moim archiwum znajdują się mapy i lageplany, które są dostępne także w archiwach państwowych, ale w państwowych są w dużo gorszym stanie. Są również i takie dokumenty, których w archiwach państwowych nie ma. Zasadnicza różnica tkwi w tym, że archiwa państwowe są dostępne dla każdego. Archiwa prywatne (zbiory zdjęć, map, dokumentów, filmów, planów sytuacyjno-wysokościowych, dokumentacji inwentaryzacji terenowych, itd.), są własnością PRYWATNĄ i najczęściej nie są te rzeczy nikomu udostępniane. Na koniec warto podkreślić, że często spotykane jest (i żałosne!) chwalenie się zdjęciami dokumentów zrobionymi w państwowym archiwum i pisanie, że ma się je w swoim archiwum prywatnym. 🙂

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 4 komentarze

Eksploracja terenowa

Planowanie to pierwszy etap w dociekaniu do faktów historycznych i prowadzeniu skutecznej eksploracji zarówno terenowej jak i archiwalnej. Jest takie powiedzenie: kto nie planuje ten planuje porażkę. W mediach pojawiła się informacja, że badaniem terenu budowy „Riese” w Górach Sowich zamierza się teraz zająć WP oraz IPN. Trzymam kciuki. Ja ze znajomymi mam zamiar nadal kontynuować nasze niezależne eksploracje w terenie. Artykułów na blogu jako takich już pisał nie będę, jedynie będę zamieszczał co jakiś czas krótkie informacje jeżeli coś nowego i przewrotowego z naszych badań wyniknie i uznamy, że można o tym publicznie powiedzieć.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 20 komentarzy

Kierownik BL V „Riese”

Wejście do sztolni nr 3 w kompleksie Gontowa

W książce pt. Zagłada „Riese” wydanej w 2014 r., przedstawiono 5 placów budowy prowadzonej w Górach Sowich w ramach programu „OLBRZYM”. Z dokumentów archiwalnych wiadomo, że kierownictwa te miały przyporządkowane numery ewidencyjne od I do V. W książce podano nazwiska kierowników każdego z placów budów, poza jednym, które nie było wówczas znane. Otóż nie było wiadomo jak nazywał się kierownik placu budowy w Ludwigsdorf-Eule (tzw. kompleks Gontowa).

Sztolnia w górze Gontowa

W książce pt. „Sekrety III Rzeszy w Ludwikowicach Kłodzkich” (wydanie 2018 r.) wymieniłem w tabeli na stronie 239 dziesięć nazwisk pracowników (w tym kierownika) firmy podwykonawczej, która prowadziła w górze Gontowa prace górnicze. Jednak strona wcześniej w tej książce pojawia się jeszcze jedno niemieckie nazwisko (patrz. ostatnie trzy wiersze od dołu s. 238). Otóż na pieczęciach firmy Wayss & Freytag A.G. podpisał się człowiek, który te pisma zatwierdzał. Jego nazwisko to Mitschke. Na jednym z tych pism, to nazwisko (jako podpis), jest bardzo wyraźne. Pisma są urzędowe, więc jak dla mnie logicznym jest to, że zanim były one wysyłane z biura lokalnej budowy do urzędów, powinien je zatwierdzić główny kierownik budowy składając na tych pismach swój podpis.

Hitlerowskie podziemia w górze Gontowa

Co ciekawe, w książce pt. Zaginiony konwój do „Riese” (wydanie 2015 r.) w dwóch miejscach podano, że Odkrywca i grupa GEMO zdobyła oryginalny niemiecki dokument, na którym pada nazwisko kierownika budowy „Riese” na Gontowej i był nim Götzinger. Ja jestem bardzo ciekawy w którym archiwum (do którego autorzy w tej książce nie chcą się przyznać) znajduje się ten dokument. W książce Zaginiony konwój do „Riese” nie brakuje przypisów do dokumentów i kwerend archiwalnych. Poza dwoma wyjątkami – oba dotyczą Götzingera.

Sprawa jest dla mnie niejasna i do póki nie zobaczę pisma dotyczącego Baustelle Ludwigsdorf-Eule, na którym pisze: Bauleiter Herr Götzinger, to skłonny jestem uważać, że nazwisko kierownika całego placu budowy w Ludwigsdorf-Eule pada w mojej książce i nazywał się on Mitschke.
Götzinger mógł być tylko pełnomocnikiem lokalnego kierownika budowy, np. jako ekspert od spraw technicznych, w związku z tym może się pojawiać w jakimś dokumencie jako przedstawiciel tego kierownictwa. W każdym razie na pewno znany już jest kierownik firmy, która została zatrudniona przez IG Schlesien do drążenia sztolni i szybów w górze Gontowa, i to z dokumentu archiwalnego, do którego ja pierwszy dotarłem i ja pierwszy opublikowałem w książce. Kierownik ten nazywał się Jors Hermann. 🙂

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 6 komentarzy

Bunkier nr 518

Bunkry w Ludwikowicach Kł. (fot. JA)

Jeden z powszechnie znanych schronów przeciwlotniczych w Ludwikowicach Kłodzkich

Kto przeczytał moją książkę, Sekrety III Rzeszy w Ludwikowicach Kłodzkich, ten wie, że udało mi się w archiwum dotrzeć do nieznanej do tej pory dokumentacji związanej z budową fabryki amunicji w Ludwikowicach Kłodzkich. Jest to wykaz niemal wszystkich obiektów budowlanych związanych z tą fabryką. Są to rozmaite budynki i budowle, w skład których wchodzą również bunkry – schrony przeciwlotnicze. O dziwo, jednego z nich, wybudowanego w 1940 roku, nie można zlokalizować w terenie. Nasuwa się wniosek, że pod koniec wojny coś w nim złożono a następnie ten bunkier w całości zasypano, żeby był niewidoczny. Nie jest to bezpodstawny wniosek, ponieważ jak wynika z dokumentacji OT znajdującej się w Archiwum Wojskowym w Pradze, hitlerowcy pod sam koniec wojny, usilnie starali się zbudować w Górach Sowich żelbetowe komory, w których zamierzano ukryć jakąś broń. Wiadomo, że tej inwestycji nie udało im się ukończyć, natomiast alternatywnie mogli na ten cel wykorzystać jeden z bunkrów znajdujących się w pobliskiej fabryce amunicji w Ludwikowicach Kłodzkich. W dokumentacji, którą opublikowałem w książce podana jest parcela gruntu, na której ten bunkier wybudowano oraz jego podstawowe dane (kubatura, powierzchnia, itp.) – patrz strona 93. Ja nie mam pomysłu jak ten bunkier zlokalizować. Sprawa jest otwarta i każdy komu przyjdzie jakiś pomysł do głowy, może spróbować ten bunkier namierzyć a następnie dokonać oficjalnego zgłoszenia odkrycia w Starostwie Powiatowym w Kłodzku i przystąpić do działania. Kto pierwszy ten lepszy. 😉

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 23 komentarze