Tajemnice Sobonia

W tym artykule napiszę kilka słów odnośnie kompleksu Soboń, który budowano w czasie II wojny światowej w Górach Sowich w ramach programu „Riese”. O Soboniu mówi na tym filmie: https://www.youtube.com/watch?v=DrYDifdiOB0 nestor sowiogórskich badań eksploracyjnych, pan Jerzy Cera z Krakowa. Pan Cera twierdzi, że beton, który znalazł w sztolniach w Soboniu w 1974 roku jest intrygującym znaleziskiem. Otóż nie jest intrygującym znaleziskiem – przynajmniej jak dla mnie. Były to elementy składowe reperów pomiarowych umieszczanych w spągu i dokładnie takie same walają się w sztolniach w Gontowej (jeden najładniejszy, który tam znalazłem z prętem pomiarowym, schowałem..). Polegało to na tym, że beton wlewano w oszalowany deskami otwór w spągu, następnie wkładano w centralnym punkcie stalową szpilę do której mocowano przyrząd na czas wykonywania pomiaru, dlatego złomiarze powyjmowali to w całości, żeby można było z tego pozyskać co dla nich wartościowe. Tak więc sprawę „intrygującego betonu” znalezionego przez pana Jerzego Cera w sztolniach w Soboniu jak widać wyjaśniłem (ciekawy jestem kto teraz się odezwie, że już dawno o tym wiedział, tylko zapomniał o tym napisać). Beton w podziemiach w Gontowej opisałem w mojej pierwszej książce w 2015 roku. Tak więc gra. Poniżej porównawcze zdjęcia z Sobonia i z kompleksu Gontowa.

Kompleks Gontowa, szalunek w spągu, w którym była kostka betonowa z prętem pomiarowym - fot. Paweł Jeżewski

Kompleks Gontowa, szalunek w spągu, w którym była kostka betonowa z prętem pomiarowym – fot. Paweł Jeżewski

Kompleks Soboń, szalunek w spągu, w którym była kostka betonowa z prętem pomiarowym - fot. Paweł Jeżewski

Kompleks Soboń, szalunek w spągu, w którym była kostka betonowa z prętem pomiarowym – fot. Paweł Jeżewski

Okazuje się również, że w sztolniach w Soboniu stosowano nie tylko betonowe repery, ale również ceglane, przy których umieszczano okrągły drewniany palik wbity w otwór w spągu (w sztolniach w Soboniu jest kilka takich – warto patrzeć pod nogi, gdy się tam jest – poniżej na zdjęciu przykład). Na powierzchni w kompleksie Soboń również stosowano repery przed przystąpieniem do prac budowlanych, np. tam gdzie było wejście do sztolni nr 3, można zobaczyć reper, którym oznaczono miejsce zagłębienia się z pracami górniczymi w górotwór. Itd.

Kompleks Soboń - fot. Paweł Jeżewski

Kompleks Soboń – fot. Paweł Jeżewski

Fragment rysunku żelbetowego zbiornika na wodę (od strony wejścia), które budowano w "Riese" - archiwum prywatne Pawła Jeżewskiego

Fragment rysunku żelbetowego zbiornika na wodę (od strony wejścia). Podobne budowano w „Riese” – archiwum prywatne Pawła Jeżewskiego

Pan Cera na filmie, do którego link podałem, stwierdził, że Soboń jest przeciekawym obiektem. Cóż, jak dla mnie jest prosty jak budowa cepa. Otóż w pierwszej kolejności wydrążono sztolnię zwaną po wojnie nr 1, później nr 2, następnie drążono sztolnię nr 3. W międzyczasie drążono chodniki poprzeczne z jednoczesnym ich poszerzaniem itd. Stosowano kruszarki urobku, które stały na powierzchni, co łatwo wydedukować z ilości urobku w stosunku do wykonanych robót i ustaleniu miejsc, w których go później użyto. Sama budowa sztolni, układ podziemnych chodników oraz to jak te podziemia ostatecznie miały wyglądać mam już rozrysowane. Sprytnie kombinowano z infrastrukturą wodociągową i energetyczną ale i tą udało się nam rozwikłać (długo by o tym mówić). Budowa obiektów kwaterunkowych na powierzchni odbywała się prostolinijnie i schematycznie, poza tym wiemy już np. jak te obiekty miały być ogrzewane, skanalizowane itd. Soboń wcale nie ma dolnego poziomu realizowanego 50 metrów poniżej znanego. To jest MIT oparty na mchu i paprociach. Również nie było tam Rosjan przez 8 miesięcy (chyba, ze sobie tam chodzili z Głuszycy postrzelać do zwierzyny leśnej lub pozbierać jagody i grzyby) a wspomnienia Kajzera odnośnie pracy na Soboniu można dopasować logicznie (ja się troszkę przy tym napociłem), z naciskiem na słowo DOPASOWAĆ.

Prawdziwa tajemnica Sobonia leży jednak gdzie indziej. Uchylę rąbka tajemnicy… np. kiedy zaczęto i kiedy definitywnie zatrzymano roboty na Soboniu a kiedy np. na Osówce. To jest dopiero sensacja! Do tego jest jeszcze kilka innych perełek, na które – o dziwo, NIKT nie zwrócił uwagi, lub nikt do tych informacji nie dotarł (mnie się udało) ale o tym pisał nie będę. Tak więc ci, którzy „dawno już o wszystkim wiedzieli” się tego nie dowiedzą.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 11 komentarzy

O „Riese” inaczej

książki

Projekt budowlany „Riese” po raz kolejny stał się motywem przewodnim w powieściach sensacyjnych. Tym razem autorką jest Jolanta Maria Kaleta, historyk z zawodu. Napisała dwie powieści o wydarzeniach mających miejsce w Górach Sowich w latach 1945-1946 i współcześnie. Obie książki poniekąd stanowią jedną całość. „W cieniu Olbrzyma” oraz „RIESE – tam gdzie śmierć ma sowie oczy”. Mnie podobały się obie książki, jednak szczególnie polecam przeczytać drugą.

Książki pokazują brutalność i bezwzględność tamtych czasów. Realia ówczesnych przesłuchań, donosicielstwa i takiej prawdziwej polskości. Fabuła książki „RIESE – tam gdzie śmierć ma sowie oczy”, mimo że fikcyjna, szczególnie mi się spodobała. Jest pomysłowa a zarazem przedstawia koncepcje na rozwiązanie problematyki projektu budowy „Riese”, chociaż ja się z tą koncepcją na pewno nie zgadzam. Do akcji w książce wkraczają ze swoją wiedzą dwaj czołowi badacze wojennej historii Gór Sowich, jednak nie pod prawdziwymi postaciami. Pierwszy, którego się doszukałem czytając, to nestor sowiogórskich badań, pan półkownik Jerzy Cera, jako Czerski (major). Drugi to pan Romuald Owczarek, pod tym samym nazwiskiem.

Druga książka jest bardzo mocna (szczególnie końcówka!), ciśnienie rośnie a na końcu następuje wielkie BUM. Więcej nie zdradzę 😉

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | Jeden komentarz

Osówka – podziemia

IMG_0869Będę kontynuował wątek. Sprawę przekroju sztolni nr 2 celowo pozostawiam niedopowiedzianą, podobnie jak kwestę wartowni oraz pozostałe elementy, o których wspomniałem w poprzednim artykule. Tym razem omówię inną, nie mniej ciekawą zagadkę związaną z wykonywaniem prac górniczych, w podziemiach Osówki. Otóż mam wrażenie, że większości osób zainteresowanych tematem, umyka kwestia szybów, które.. no właśnie..?

Mowa o szybach, które łączą podziemne wyrobiska, drążone na dwóch poziomach w kompleksie „Włodarz”. Na planie sytuacyjnym pokazującym przekrój przez tzw. uskok w Osówce, w książce M.Aniszewskiego, szyb łączący sztolni nr 2 ze sztolnią nr 1, jest zaznaczony. Tego szybu nie ma na powojennych planach inwentaryzacyjnych (Mospinek, Niewęgłowski). Taka ciekawostka.

urobek2Odnośnie tego typu szybów. Powszechnie – nie wiem dlaczego – mówi się, że tymi szybami zrzucano grawitacyjnie urobek z poziomu górnego do koleb, stojących odpowiednio pod szybem na szynach, na poziomie dolnym. Jest to absurdalne i niedorzeczne. Gdyby zrzucono z takiej wysokości do koleby urobek (bryły gnejsu), to z koleby zostałaby miazga a szyny zostałyby pogniecione i nadawałyby się tylko do wymiany. Szyby te służyły do innego celu, ale nie będę go tu podawał na blogu.

Tak na marginesie: Sto lat wypiję za tego, kto odgadnie, czym się kierowałem (co sprawdzałem) kilka lat temu nanosząc cyferki na schemat, który zamieściłem poniżej. Podpowiem, że to się oczywiście nie zgadza z faktami. Niemniej cyferki naniosłem, bo chciałem wówczas sprawę przedstawić tu na blogu, ale tego nie zrobiłem. Schemacik tak przeleżał w schowku kilka lat, i dzisiaj go publikuję dla rozrywki. Dla tych, którzy lubią zagadki i są w temacie.

Jeszcze jedna zagadka, dla najbardziej dociekliwych: jedna z wersji dotycząca powstania zawału w sztolni nr 2 mówi, że powstał on w ostatniej fazie drążenia podziemi w Osówce (ja się z tym nie zgadzam). Kto potrafi powiedzieć kiedy dokładnie ten zawał powstał i dlaczego powstał? Z dużym prawdopodobieństwem można przybliżyć tę kwestię (słowo daję).

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 12 komentarzy

Osówka – wartownie

111Jedną z zagadek kompleksu Osówka, jest sztolnia nr 2. Żeby poznać więcej szczegółów na temat jej drążenia, polecam zapoznać się ze znajdującą się tam wartownią. Warto przeanalizować jej stan ukończenia i sposób funkcjonowania, w przypadku, gdyby kompleks został zbudowany. Przekrój tej sztolni również ma znaczenie. Ciekawy jestem, ilu znawców tematu wie, która sztolnia w Osówce była drążona pierwsza, a która ostatnia.

Oczywiście nie czekajcie, że ja odpowiedź na to pytanie podam tu na blogu, bo się nie doczekacie. Szukanie odpowiedzi w internecie jest żałosne do tego stopnia, że aż d..e ściska.
IMG_1217 W ogóle zadziwia mnie, że wartownia w sztolni nr 2 w Osówce była przewiercana do gołej skały. Kto w ogóle wpadł na taki „genialny” pomysł? Słyszałem również, że swojego czasu – zanim jeszcze ja zacząłem bawić się w eksplorację – przewiercano inne żelbetowe obiekty w Osówce, w celu poszukiwania ukrytych obiektów. To mi się w pale nie mieści, jak można na takie pomysły wpadać.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 11 komentarzy

Pytania o „Riese” c.d.1

Uroki zimy ;-)

Uroki zimy 😉

W związku z tym, że otrzymuję na e-maila różne pytania odnośnie eksploracji, na te zadawane w ostatnim czasie odpowiem tu na blogu. Otóż pytanie które mi zadano w ostatnim czasie chyba ze sześć razy, brzmi: Czy można prowadzić eksplorację terenową w zimie? Jasne, że można, jeżeli tylko ktoś nie jest kompletna dupa wołowa i nie boi się, że troszkę zmarznie, to dlaczego nie? Pamiętna akcja dotarcia do sztolni nr 3 w górze Soboń, odbyła się w scenerii silnych mrozów i obfitych opadów śniegu. Nie słyszałem, żeby ktoś z obecnych tam eksploratorow biadolił, że mu jest zimno i chce wracać do domu. Natomiast widziałem kiedyś faceta w lesie, który kulił się ze strachu, gdy temperatura spadła poniżej 10 stopni. Od razu mówię, że nie należy on do naszej ekipy badawczej. Nie każdy nadaje się na eksploratora terenowego.

Odnośnie innych pytań:

Pyt. Czy rzeczywiście w „Riese” nic nie zbudowano ?

Zbudowano. Jedynie całości nie udało się ukończyć o czym pisał w 1989 roku Piotr Kruszyński (patrz broszura pt. „Podziemia w Górach Sowich i Zamku Książ” s. 31). M. Aniszewski rowież pisał w 2002 roku, że żadna z budowli nie została ukończona (patrz książka pt. „Podziemny Świat Gór Sowich” s.35). Z resztą wystarczy pójść raz w teren, żeby się o tym fakcie naocznie przekonać. To żadna sensacja i nowina. MIT-em jest natomiast mówienie, że w „Riese” nic nie zbudowano.

Pyt. Czy są jeszcze jakieś tajemnicze niezbadane miejsca w „Riese” ?

Są takie miejsca oraz dużo zagadkowych kwestii z nimi związanych, ale nie będę o tym tu pisał z tego powodu, który przedstawiłem w poprzednim artykule na tym blogu.

Pyt. Czy Grzmiąca ma swoje „drugie dno” ?

Może mieć. Grzmiąca wciąż jest bardzo zagadkowa. Mam swoje przemyślenia na ten temat, mimo, że po zakończeniu naszych badań eksploracyjnych w Grzmiącej w 2014 roku nie prowadziliśmy tam więcej badań.

Pyt. Które miejca w „Riese” są najbardziej warte zwiedzania?

„Riese” nie zostało zbudowane, można tylko zobaczyć na jakim etapie ta budowa została zatrzymana. Większość zostawiona jest w początkowej fazie budowy, ale są też obiekty, które zostały ukończone. Plac budowy „Riese” jest powszechnie znany i udokumentowany. Jednak przyznam, że są obiekty niezane, których lokalizacja pozostaje tajemnicą w wąskim gronie prawdziwych badaczy, z powodów czysto pragmatycznych.

Pyt. Ile czasu zajmuje poznanie dobrze tematu „Riese”?

Pięć lat temu byłem skłonny wierzyć w dziennikarskie bzdury i w komercyjne brednie. Obecnie nie czytam art.prasowych na tzw. eksploracyjne tematy. Również od kilku lat nie biorę udziału w dyskusjach na forach internetowych oraz ich nie czytam bo dla mnie to strata czasu. Wciąż nie znam tematu do końca, ale wiem bardzo dużo w porównaniu do tego co wiedziałem 5 lat wstecz. Ba, wiem dużo więcej niż np. 1 rok temu. Moja wiedza o „Riese” stale się powiększa.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 2 komentarze

„Sztolnia nr 5” w Gontowa

img_0172-1024x768Kilka lat temu opisałem tu na moim blogu miejsce znajdujące się na górze Gontowa, które przedstawia zagadkowe wybranie w zboczu. https://pj-blog.pl/?p=1047 Mając na uwadze wcześniej przyporządkowane numery znanych sztolni, które zostały wydrążone w tym masywie, w czasie II wojny światowej, przedstawione przeze mnie miejsce „ochrzciłem” hipotetycznym wejściem do sztolni numer 5. Miejsce to znajduje się przy drodze łączącej Sowinę z Sierpnicą, powyżej znanych sztolni nr 1 i 2. Dla lepszego rozeznania przedstawiłem wówczas następujące szkice poglądowe i zdjęcia:szt-4-1024x723

Było to ponad 5 lat temu. Wtedy w zasadzie dopiero rozpoczynałem moją przygodę w badaniu nazistowskich tajemnic Gór Sowich (w 1999 roku miałem w eksploracji jedynie nieliczne epizody). Obecnie z racji mojego doświadczenia i nabytej wiedzy, na takie miejsce jak to przedstawione w zboczu góry Gontowa, parsknąłbym śmiechem. Ale wówczas byłem pełen ślepego entuzjazmu, typowego u żółtodziobów chcących koniecznie coś nowego odkryć.
szt-5-1024x723
Po dalszej spokojnej analizie tego miejsca stało się jasne, że żadnej sztolni tam być nie może, co w dalszej kolejności zostało przeze mnie i moich kolegów potwierdzone odpowiednimi badaniami. Były tam natomiast niewielkie pustki skalne, którymi okresowo wydostawała się w woda z górotworu. O istnieniu pustek skalnych, mógł świadczyć również szybciej topniejący w tym miejscu śnieg w okresie wczesno-wiosennym.

Fragment mapy topograficznej z 1936 roku, czerwoną strzałką zaznaczyłem omawiane miejsce

Fragment mapy topograficznej z 1936 roku, czerwoną strzałką zaznaczyłem omawiane miejsce

Pozostaje kwestia wyjaśnienia, dlaczego powstał tam taki spory ubytek skalny w zboczu góry, który nasuwa niedoświadczonym badaczom wyobrażenie o istniejącej tam sztolni nr 5. Jako, że temat tego wybrania w zboczu rozpoczął się u mnie na blogu, więc niejako czuję się zobowiązany go tu kontynuować i zakończyć. Otóż wybranie to powstało przed II wojną światową, w wyniku usunięcia odpowiedniej ilości materiału skalnego ze zbocza, potrzebnego do budowy fragmentu pobliskiej drogi, która miała prowadzić przez jar w którym płynie strumyk. W pierwszej kolejności zbudowano w jarze przepust wodny, który następnie pokryto uzyskaną ze zbocza warstwą ziemi i skały, aż do poziomu nawierzchni drogi budowanej przed i za tym jarem. Po prostu materiał skalny był potrzebny do zasypania w tym miejscu jaru, żeby mogła powstać tam droga. I to tyle. Poza tym nieco powyżej, znajduje się kilka innych podobnych wybrań, powstałych w tym samym celu.
img_0169-1024x768

Niemniej cała historia związana z tym miejscem jest bardzo pouczająca. Okazało się bowiem, że w niedługim czasie, który upłynął od pojawienia się na tym blogu artykułu na temat tego miejsca i mogącej się tam potencjalnie znajdować sztolni nr 5, jak grzyby po deszczu znaleźli się tacy, którzy zaczęli mówić, że dawno już wiedzieli o znajdującej się tam sztolni. W dodatku twierdzą, że widzieli ją, byli w niej (sic !). Ponoć znaleźli się i tacy, którzy oprowadzając za pieniądze turystów, pokazują im to miejsce mówiąc: „tu jest piąta sztolnia w Gontowej”. No takie rzeczy się dzieją.

Więc nie dziwcie się, że skoro wiem obecnie bardzo dużo o wielu naprawdę zagadkowych miejscach w Górach Sowich i wydarzeniach, które tam się rozegrały w czasie II wojny światowej, to nie chcę publikować tego na blogu. A od tej pory jeszcze bardziej zaostrzę kryteria.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 8 komentarzy

Anthon Dalmus

Słynny Anthon Dalmus, główny energetyk na placu budowy „Riese”. Postać powszechnie znana w środowisku badaczy i czytelników, opisana również w wikipedii. Różni badacze śledzili przeszłość tego osobnika. Spekulowano, że po wojnie przez wiele lat pełnił w Górach Sowich funkcję strażnika, pilnującego nie wiadomo czego. A prawda jak się okazuje jest zupełnie inna. Nie będę podawał źródeł ustaleń, czy są to dokumenty, czy udało się odnaleźć żyjących ludzi, którzy znali go osobiście. W takim przypadku gdybym podał nazwiska i adres już by się znaleźli tacy, którzy by tam pojechali z kamerą. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że Dalmus nie był tajemniczą postacią, nie był strażnikiem a pozostał tu dla.. innych powodów.

Tablica upamiętniająca ofiary holokaustu we Włodarzu

Tablica upamiętniająca ofiary holokaustu we Włodarzu

Ogólnie rzecz ujmując tzw. tajemnicza postać A.Dalmusa, który pozostał po wojnie w Głuszycy by strzec mega tajemnic, to MIT. Jednak jak znam życie, Dalmus będzie tematem odgrzewanym jak stary kotlet, no bo co nowego będzie można powiedzieć do kamery lub napisać w prasie/necie, skoro coraz więcej prawdziwych pasjonatów historii, nie chce ujawniać w internecie wyników swoich prywatnych badań? Ile to można przed kamerą pokazywać pracę georadarów i mówić o odkrywaniu nieistniejących sztolni? Więc Dalmus co jakiś czas będzie odgrzewany, a ja będę wówczas boki zrywał ze śmiechu 🙂

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 13 komentarzy

Rzeczka

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Fot. Paweł Jeżewski

Odwiedziłem ostatnio kompleks Rzeczka, bo zamierzałem coś tam ze znajomym w podziemiach sprawdzić. Przewodnik krzywo na to patrzył, ale się udało. O tym co sprawdzaliśmy pisał nie będę, za to podzielę się innymi uwagami odnośnie kompleksu Rzeczka. Pisał jakiś czas temu Wałbrzyski badacz historii, Romuald Owczarek, że znajdowało się tam czwarte wejście do podziemi, o którym dowiedział się z nadesłanego do niego listu, dzięki nieistniejącej już jego stronie internetowej. Raz Owczarek podaje, że nadawcą tego listu był pan Stefan (Odkrywca 6/2008 art.pt. „W cieniu Riese”), innym razem, że pani Izabela B.M. (patrz „Zagłada Riese”, s.50). Cóż, nieścisłości w tekście się zdarzają, ale takie ? W każdym razie ja nie wierzę w historię o czwartej sztolni. W Rzeczce są tylko 3 sztolnie i koniec kropka, amen.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Fot. Paweł Jeżewski

Trzy sztolnie w Rzeczce, które drążono w ramach programu budowy „Riese”, wiele mówią. Tylko trzeba umieć spojrzeć, przemyśleć i wyciągnąć wnioski. Lepiej by się oczywiście spoglądało, gdyby nie było tam trasy komercyjnej, no ale cóż.. W zasadzie od sztolni w Rzeczce, zwanymi niegdyś „Lochami Walimia” wzięło swój początek większość mitów związanych z budową „Riese”. Makieta rakiety V2, która tam stoi na zewnątrz oraz V1, postawiona w podziemiach, jak się dowiedziałem od przewodnika, zostały postawione nie po to, żeby oszukiwać turystów, że takowe zamierzano tam produkować, tylko żeby uświadomić, iż w tak małych podziemiach produkować w całości takich rakiet się nie dało. OK.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Fot. Paweł Jeżewski

Rozejrzeliśmy się troszkę przed wejściami do sztolni i cóż widzę. Jakoś znajomo z Gontowej wygląda mi fragment lutni, znajomo wyglądały betonowe bloczki, do budowania zasieków, oraz te worki skamieniałego (o przepraszam, stwardniałego, już bije się w pierś) cementu – chyba niedawno z nieba spadły w to miejsce, bo jakoś nie kojarzę, żebym je tam widział kilka lat temu. Znajomy skwitował, że te worki to chyba przyniosła tu komercyjna działalność tych którzy żyją z „Riese”. Sądzę, że się nie pomylił w swoich przypuszczeniach.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Fot. Paweł Jeżewski

Komercyjną trasę podziemną wzbogacono o kolejne efekty wizualne i .. chyba trochę przedobrzono. Co krok to jakaś inscenizacja, gasną światła, słychać jakieś krzyki Niemców, „wybuchy”. Jedyne co mi się podobało, to minuta ciszy, przy zgaszonym świetle, poświęcona ofiarom faszyzmu, Żydom, których zamordowano poprzez tzw. pracę na wyniszczenie. Powaga tych miejsc powinna być właśnie w ten sposób szanowana.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 18 komentarzy

Osówka – „siłownia”

1Przeznaczenie niedokończonego w budowie obiektu w Osówce nazwanego „siłownią”, jest już o krok od wyjaśnienia. Ja jestem niemal pewny do jakiego celu ta infrastruktura miała służyć po wybudowaniu. Najbardziej paradoksalne jest to, że dawno temu była ekipa badaczy, która praktycznie określiła z grubsza cel tej budowli. Później do tego nie wracano i wymyślano śmieszne wyrzutnie, oczyszczalnie, wentylatorownie itp. dupere. Może ja się mylę i mylą się ci, którzy ze mną prowadzą różne badania i znają temat, ale nie sądzę, żeby tak było.

http://odkrywca.pl/hipotezy/pics/ot1.jpg

http://odkrywca.pl/hipotezy/pics/ot1.jpg


Co ciekawe, znajomość przeznaczenia obiektu, otwiera drzwi do szerszego spojrzenia na cały budowany kompleks Osówka. Szkoda, że jest skomercjalizowana. Ciekawy jestem jak wyglądały plany projektowe Osowki, ale jestem przekonany, że miała być potężna.

Ps. coraz bardziej lubię Osówkę, bo coraz więcej o niej wiem i podoba mi się ta dawna myśl techniczna.

Zaszufladkowano do kategorii Uncategorized | 16 komentarzy